Gazeta Wyborcza dotarła do projektu ustawy o Państwowej Agencji Ochrony Środowiska (PAOŚ). Wynika z niej, że Agencja może wkrótce zyskać władzę, o jakiej nikomu dotąd się nawet nie śniło…
Kontrola na pstryknięcie palcami?
Z projektu ustawy wynika, że PAOŚ będzie mogła wejść do dowolnego domu, firmy, zakładu czy biura jedynie na podstawie upoważnienia ministerstwa środowiska. Na tym jednak możliwości Agencji się nie skończą – będzie ona miała także m.in. prawo do:
- legitymowania podejrzanych,
- zatrzymywania pojazdów,
- dokonywania przesłuchań,
- wystawiania mandatów,
- wstrzymania pracy zakładu i wyłączania maszyn,
- żądania wydania potrzebnych dokumentów,
- kontrolowania sposobu gospodarowania odpadami przez gminy.
Od wczoraj tak szerokie i nie zawsze uzasadnione uprawienia są szeroko komentowane w mediach. Resort środowiska ustosunkował się do tych rewelacji i oświadczył, że „nie pracuje obecnie" nad takim projektem, a „prace (...) były prowadzone w 2007 r.". Projekt ten nie jest nowym pomysłem Szyszki, a jego początki sięgają więc 10 lat wstecz. Do tej pory nie doczekał się jednak realizacji.
Ministerstwo Środowiska nie pracuje obecnie nad projektem ustawy o Państwowej Agencji Ochrony Środowiska. W związku z powyższym informacje przytoczone w artykule Gazety Wyborczej »Policja Szyszki zastuka nad ranem?« nie są prawdziwe. Prace nad projektem ustawy o Państwowej Agencji Ochrony Środowiska były prowadzone w 2007 r.
– poinformował resort w swoim komunikacie.
Mamy nadzieję, że projekt faktycznie nie zostanie wprowadzony w życie – boimy się, że pod płaszczykiem ochrony środowiska PAOŚ mogłaby kontrolować wszystko i wszystkich o każdej porze dnia i nocy…
W tym mieście nie kupisz papierosów. Dlaczego? Powód jest zaskakujący!