Podróżnik Krzysztof Chmielewski przemierzał Meksyk na rowerze w ramach podróży z Kanady do Patagonii. Zginął. Zwłoki 37-latka znaleziono w wąwozie. Na początku tamtejsza prokuratura uznała to za nieszczęśliwy wypadek. Jednak gdy media nagłośniły sprawę i do akcji włączył się lokalny prawnik, śledczy zmienili zdanie. Prokurator ujawnił, że Polak został zamordowany, a jego ciało pozbawiono głowy i stopy.
Nie daj się nabrać! Oszuści podszywają się pod Lidla i Biedronkę
Co wiadomo o polskim podróżniku?
O Krzysztofie Chmielewskim zaczęto mówić po 19 kwietnia. Tego dnia zaginął. Tego dnia też ostatni raz zamieścił zdjęcie na Facebooku. Tydzień później jego zwłoki znaleziono przy drodze do Ocosingo. Polski podróżnik jechał rowerem z San Cristobal właśnie do Ocosingo.
Wiadomo, że kilka dni wcześniej poznał dziennikarza, Carlosa, u którego nocował. To między innymi dzięki tej znajomości, podważono tezę o wypadku Krzysztofa. Carlos ze swoim znajomym prawnikiem Juanjo Gutiérrez Brínguezem zaczęli badać sprawę śmierci Polaka. Prokurator Arturo Pablo Liévano Flores stwierdził, że Chmielewski zginął w wyniku upadku z wysokości. Podejrzenie wzbudził jednak fakt, że ciało polskiego podróżnika zostało znalezione w tym samym miejscu, co zwłoki innego podróżnika, z Niemiec.
To nie był nieszczęśliwy wypadek
Prawnik, który zainteresował się sprawą, dotarł do raportu z sekcji zwłok. Twierdzi, że Krzysztof Chmielewski nie miał jednej stopy i głowy. Na miejscu znaleziono fragmenty jego czaszki. To nie przeszkodziło prokuratorowi wydać orzeczenia, w którym uznał, że Polak zmarł od urazu głowy, być może rozszarpany później przez dzikie zwierzęta.
Prawnik drążył dalej. Ustalił, że przy Krzysztofie nie znaleziono dokumentów, pieniędzy ani rzeczy osobistych. Nie było też jego kamery, którą nagrywał podróż. Być może polski podróżnik został napadnięty właśnie dla tych przedmiotów.
Niejasnościami w sprawie śmierci Krzysztofa zainteresowały się media na świecie. Dzięki temu ponownie wszczęto dochodzenie. Tym razem prokuratura wskazując na obrażenia, jakich doznał Polak, mówi o morderstwie.
Podobno rodzina Krzysztofa Chmielewskiego nadal czeka na wyniki badań DNA, które potwierdzą, że znalezione ciało to na pewno on. Mówi się, że Polak został pochowany w Ocosingo krótko po tym, jak znaleziono ciało. Z tego powodu polski konsulat w Meksyku domaga się ekshumacji. Więcej szczegółów ujawnić się nie da, ze względu na toczące się postępowanie w tej sprawie.
źródło: Fakt, Gazeta
Czytaj też:Ksiądz poucza kobiety: „Mężczyzna po pracy czuje się bardzo wyczerpany. Trzeba cierpliwie poczekać. Żony powinny o tym wiedzieć!”Troje porzuconych dzieci to rodzeństwo. Ich matka znów może być w ciąży