Śmierć półrocznego chłopca – Rzeszów

niemowlę fot. Fotolia
Okazuje się, że to nie rodzice zabili Maksymiliana?
Marta Słupska / 31.07.2017 12:24
niemowlę fot. Fotolia

Obrażenia zmarłego dziecka wskazują na to, że albo ktoś uderzył go tępym narzędziem, albo rzucił nim o ścianę. Śledczy zapowiedzieli już przeprowadzenie sekcji zwłok Maksymiliana. Kto zadał mu śmiertelne obrażenia?

Winny znajomy rodziny?

Ta sprawa elektryzuje Polaków od minionego weekendu: w Rzeszowie zmarł półroczny Maksymilian, do którego matka wezwała karetkę, gdy nie dawał już oznak życia. Do szpitala z licznymi obrażeniami ciała trafiła także jego 2,5-letnia siostra. Rodzice dzieci zostali aresztowani i przesłuchani najpierw w charakterze świadków. Z czasem jednak matce postawiono zarzut zabójstwa chłopca. Od tego momentu śledczy podawali, że w sprawie nastąpił znaczący zwrot, nie chcieli jednak ujawniać, o co dokładnie chodzi. Dopiero dziś, w poniedziałek, na światło dzienne wypłynęły nowe informacje.

Okazało się bowiem, że rodzice zostali zwolnieni z aresztu, a zarzut zabójstwa w sprawie śmierci Maksymiliana usłyszał znajomy rodziny – podała rzeszowska „Gazeta Wyborcza” powołując się na Łukasza Harpulę, szefa Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. Niewiele o nim wiadomo ponad to, że ma trzydzieści kilka lat i jest byłym pracodawcą ojca chłopca.

Mężczyzna ma także zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad 2,5-letnią dziewczynką
– powiedział prokurator Harpula.

Rodzice Maksymiliana nie mieszkali razem, ale mieli założoną tzw. niebieską kartę, co dowodzi, że w ich domu już wcześniej dochodziło do przemocy. Rzecznik praw dziecka zlecił interwencję w sprawie 2,5-letniej dziewczynki, która wciąż przebywa w szpitalu. Marek Michalak napisał, że wymaga ona pomocy – „nie tylko medycznej”.

Więcej o tej sprawie:

Nie udało się uratować 6-miesięcznego chłopca. Jego starsza siostra nadal jest w szpitalu. Rodzice aresztowani

Redakcja poleca

REKLAMA