Dwa lata temu opiekę społeczną zaalarmowała dyrektorka szkoły, do której chodziły dziewczynki. Były zaniedbane i głodne, zaczęły opuszczać lekcje. Ich sytuacją rodzinną zajął się sąd.
Młodsza z dziewczynek, 7-latka, była w rozwoju na poziomie 3-letniego dziecka, prawie nie mówiła. Miała też problemy kardiologiczne.
Dziewczynki chodziły brudne, mimo chorób, przeziębień nie otrzymywały właściwych leków. Rodzice leczyli je ziołami, które sami zbierali lub otrzymywali od znachorki. Do szkoły przychodziły głodne i chore – powiedziała w rozmowie z portalem Wirtualna Polska pracownica opieki społecznej.
Matka dziewczynek już od jakiegoś czasu była pod nadzorem kuratora sądowego właśnie z powodu zaniedbań u dzieci. Ani ona, ani ojciec dzieci nie pracowali, mieli wsparcie z opieki społecznej.
Rodzice byli weganami, a dieta ich córek była ograniczona tylko do warzyw i owoców. Dziewczynki nie jadły nabiału, jaj i mięsa. Najpierw matce ograniczono prawa rodzicielskie, jednak ostatecznie zdecydowano o odebraniu rodzicom dzieci.
Sytuacja dzieci była trudna. Matka nie radziła sobie z wychowywaniem córek
– mówił sędzia.
„Chcę jednak podkreślić, że to nie wegetarianizm był przyczyną decyzji sądu, a duże zaniedbania, na które złożyło się kilka kwestii. Młodsza dziewczynka miała problemy kardiologiczne, potrzebna była operacja. Wymagała specjalistycznej pomocy, której rodzice jej nie zapewniali” – mówił sędzia Jerzy Żurawicki, prezes Sądu Okręgowego w Zamościu.
Zabranie dzieci rodzicom było jedynym rozwiązaniem – tak uważają pracownicy opieki społecznej, od lat opiekujący się tą rodziną. Podobno wielokrotnie przekonywali matkę dziewczynek, żeby zabrała je do lekarza.
Siostry zostały umieszczone w ośrodku opiekuńczo-wychowawczym. Tam zostały objęte opieką medyczną.
Czytaj też:
Ten chłopiec stał się gwiazdą przez swoje nietypowe znamię. Na czole ma... różowe serduszko!
Brytyjska aktorka wyznała, że karmienie piersią było dla niej męką. „Płakałam z bólu przez 3 godziny”
Ma 35 lat i siwe odrosty, które przestała farbować. „Przeciwstawianie się współczesnym standardom piękna daje mi moc”