Rodzice i nauczyciele oburzeni nowym edukacyjnym programem w TVP. „To na to idą nasze pieniądze?!”

zdalne nauczanie w telewizji publicznej fot. Adobe Stock
Telewizja publiczna emituje nowy program dla uczniów, który ma na celu uzupełnić braki w nauce zdalnej. Jak się jednak okazuje, największe braki ma samo przedsięwzięcie...
Urszula Wilczkowska / 01.04.2020 11:39
zdalne nauczanie w telewizji publicznej fot. Adobe Stock

Od kilku dni TVP emituje nowy program, który ma za zadanie uzupełnić wiedzę przekazywaną dzieciom podczas nauki zdalnej. Ta czasem zawodzi, głównie dlatego, że polskie szkolnictwo zupełnie nie było przygotowane na taką sytuację i całkowite przeniesienie edukacji na internetowe łącza.

Każdy więc przyzna, że założenia „Szkoły z TVP” były bardzo słuszne i potrzebne. Program jest przeznaczony dla dzieci w klasach I-VIII i dzieli się na przedmioty odpowiadające podstawie programowej. Lekcje trwają nieco ponad 24 minuty i są prowadzone przez prawdziwych nauczycieli.

Jak wygląda to w rzeczywistości? Niestety brak czasu i odpowiednio wykwalifikowanej kadry do tego przedsięwzięcia sprawiły, że zamiast pomóc uczniom, program i jego prowadzący naraził się na pośmiewisko i ogromną złość zarówno nauczycieli, jak i rodziców.

Czy „Szkoła” naprawdę uczy i bawi?

Biorąc pod uwagę komentarze pod fragmentami odcinków, owszem bawi - ale chyba nie w taki sposób, jak telewizja by chciała. To nie jest bynajmniej śmiech z błyskotliwych żartów nauczycieli, a niestety śmiech przez łzy.

Rażące błędy prowadzących, żenujący momentami scenariusz, brak jakiegokolwiek pomysłu - to tylko niektóre z rzeczy, które rzuciły się nam w oczy. Największym problem nie jest paskudne studio z prowizorycznie zamontowanym telewizorem i białą tablicą. Lekcje w telewizji są prowadzone byle jak - nie został w nie włożony żaden wysiłek zarówno ze strony nauczycielka myląca średnicę koła z jego obwodem czy błędna pisownia na lekcjach angielskiego - tak wygląda nauka zdalna według telewizji publicznej.

Nauczyciele są przerażeni, rodzice wściekli. Zresztą nie tylko oni. Program oburzył również osoby, które nie mają dzieci. Pedagodzy alarmują rodziców, by ich dzieci nie oglądały tego programu. Mylić się jest rzeczą ludzką, ale jeśli ktoś porywa się na nauczanie dzieci w telewizji, nie może popełniać kardynalnych błędów.

To gigantyczne i bardzo trudne przedsięwzięcie, które niestety póki co okazało się ogromną klapą. Najgorsze jest to, że nienawistne i prześmiewcze komentarze wycelowane są w nauczycieli występujących w programie, którzy mają najmniejszy wpływ na jego formę. Widać, że są zestresowani kamerą, a nikt nie zapewnił im porządnego scenariusza. Mimo to, program nadal powstaje. Czyją jednak winą jest to, jak wygląda?

To również może cię zainteresować:

Redakcja poleca

REKLAMA