Bezmyślność i brak odpowiedzialności kąpiących się na wakacjach nad morzem znów doprowadziło do dramatycznej sytuacji. Chociaż mogło się skończyć jeszcze gorzej. „Usłyszałem ‚help!’. Dobiegało z plaży. Zobaczyłem kogoś daleko w morzu. Pomyślałem, pewnie prądy wsteczne wciągnęły dziecko na kółku i nie ma jak wrócić. Trzeba pomóc, wiadomo” – wspomina w portalu TVN24 Kamil Węglerów z Rudy Śląskiej. Tak jak stał, rzucił się na ratunek.
Trójka młodych nocą kąpała się w morzu w Łebie. 18-latka nie żyje, 21-latek zaginął
Kamil jest policjantem, pracuje w komendzie w Bytomiu. Jest też ratownikiem wodnym. Ze swoją żoną Moniką spędzał właśnie pierwszy dzień podróży poślubnej na Krecie w miejscowości Skaleta. Było po godz. 18, para szykowała się na kolację. Kamil wieszał ręczniki na balkonie. Wtedy właśnie usłyszał wołanie o pomoc. 23-latek tylko zdążył wykrzyknąć żonie „To ja biegnę” – i tak jak stał, w niebieskich kąpielówkach, ruszył na pomoc.
Kamil ze swoją żoną spędzał właśnie podróż poślubną na Krecie (fot: screen TVN24)
Nikt na plaży nie reagował
Na plaży wisiały czerwone flagi - nie było już ratowników, kąpielisko było niestrzeżone, a do tego mocno wiało i fale sięgały nawet dwóch metrów. Młody policjant podbiegł do stanowiska ratowników po sprzęt. Zdobył czerwoną bojkę, a menadżer hotelu rzucił mu w ostatniej chwili płetwy. Założył je i wskoczył do wody.
„A ja dalej stałam na tym balkonie i myślałam: pewnie zaraz to się skończy, zaraz ta osoba wypłynie na brzeg, zaraz Kamil wróci. I zobaczyłam drugą głowę w morzu” – czytamy na TVN24.pl relację Moniki. Kobieta pobiegła na plażę pełną ludzi. Myślała, że zanim jej mąż tu dobiegł, na pewno ktoś już pomógł. Okazało się, że ta druga głowa w morzu, to był Kamil.
Dramatyczna akcja ratunkowa - walka z falami
„Podpłynąłem do kobiety, to było jakieś 70 metrów od brzegu. Miała około 30-35 lat. Powiedziała coś do mnie po niemiecku. Okazało się, że zna polski. Mówi, że mąż nie oddycha” – wspomina na łamach portalu TVN24 Kamil. Mężczyzna zdezorientowany rozejrzał się, nie widział męża kobiety. Dopiero po chwili fala odsłoniła mężczyznę.
Był siny, nieprzytomny. I zaczęło do mnie docierać, gdzie ja jestem, co ja robię. Że sytuacja jest poważna. Czy powinienem tu być?
– mówił portalowi.
Kamil zaczął holować kobietę i jej męża, ona miała trzymać się bojki. 30 metrów od plaży nie dała rady i puściła bojkę. Jednak udało się wyciągnąć ją całą z wody. Jej męża niestety nie dało rady uratować.
Gdyby nie Kamil, polski policjant, który ruszył na ratunek tonącej, ta sytuacja skończyłaby się tragicznie (fot: screen TVN24)
Polski policjant bohaterem
Żona Kamila jest z niego dumna. „Ja wiedziałam, że wnętrze Kamila to pomaganie, ale pierwszy raz widziałam go w takiej sytuacji” – czytamy w TVN24 wypowiedź Moniki. Wie, że jej mąż mógł tam zginąć.
Ostatnie historie znad polskiego morza:W Ustce tonęły dwie dziewczynki. Ich opiekunowie zajęci byli rozkładaniem parawanów na plaży„Wspomnienie twarzy tej dziewczynki nie daje mi spać”. Wstrząsające wyznanie ratownika z DarłówkaRatownicy uratowali w Łebie tonącego ojca z córką. Mężczyzna z 8-latką chcieli wyłowić z wody dmuchaną zabawkę