Więzienie za negatywną opinię wystawioną hotelowi? Ten turysta nie zapomni swoich wakacji jeszcze długo

wystawił hotelowi negatywną opinię, teraz grozi mu więzienie fot. Adobe Stock
Wesley Barnes, mieszkający na co dzień w Tajlandii Amerykanin, nie był zadowolony z pobytu w jednym z tamtejszych hoteli. Po wystawieniu negatywnej opinii spotkał się jednak nie z przeprosinami a... z pozwem.
Urszula Wilczkowska / 02.10.2020 07:46
wystawił hotelowi negatywną opinię, teraz grozi mu więzienie fot. Adobe Stock

Sezon urlopowy dobiegł końca, jeśli masz związane z nim niezamknięte sprawy, takie jak reklamacje czy zażalenia, warto się nimi już zainteresować. Uważaj jednak, ponieważ jeśli miejsce, w którym spędzałaś urlop, będzie tak nadgorliwe w bronieniu swojego dobrego imienia, podzielisz los tego Amerykanina.

Wesley Barnes na co dzień mieszka w Tajlandii i tam właśnie miał miejsce ten nieszczęśliwy pobyt w hotelu. Po powrocie do domu był tak z niego niezadowolony, że postanowił wystawić mu negatywną opinię w portalu Trip Advisor. Nie wiedział wtedy jeszcze, że to skończy się pozwem o zniesławienie.

Kara więzienia za negatywną opinię w internecie

To, co nie spodobało się Amerykaninowi podczas jego pobytu, to przede wszystkim obsługa hotelu. Dla wielu osób może wydawać się to przesadą, ale prawdą jest, że urlop spędza się o wiele milej, gdy nie ma się poczucia, że jest się intruzem na terenie obiektu. W recenzji, którą Barnes wystawił w portalu dla podróżników czytamy:

Nieprzyjemna obsługa, nikt nigdy się nie uśmiecha. Zachowują się, jakby w ogóle nie chcieli gości. Manager restauracji był najgorszy - chodzi o pracującego tam Czecha - jest wyjątkowo chamski i nieprzyjemny dla gości. Lepiej poszukać innego miejsca, jest wiele innych hoteli, w którym obsługa cieszy się, że spędzasz z nimi wakacje.

O ile czepianie się o braku uśmiechu u obsługi jest jedynie fanaberią gości, tak nieprzyjemne zachowanie z ich strony potrafi naprawdę zepsuć urlop. Nie za te słowa jednak Barnes został pozwany. Według hotelu, na innych portalach Amerykanin pozwalał sobie na o wiele więcej - nawet na oskarżenie ośrodka o współczesne niewolnictwo.

Sprawa skończy się w sądzie, który rozstrzygnie, która ze stron ma rację. Jeśli przyzna ją ośrodkowi wypoczynkowemu, zgodnie z tajskim prawem Amerykaninowi może grozić nawet kara więzienia.

Źródło: gazeta.pl

To też może cię zaskoczyć:
Była pastorem, została striptizerką. 26-latka spełnia swoje marzenia z młodości
Pani Ania ma 93 lata i podbija Instagram. Wigoru jej nie brakuje
W Polsce drastycznie spada liczba ślubów kościelnych. Rośnie za to liczba rozwodów

Tagi: Tajlandia

Redakcja poleca

REKLAMA