Kogo sobie wyobrażacie, gdy słyszycie o osobie, która molestuje nieletnich? O starszym panu z brodą, który sadza sobie dzieci na kolanach? A może o księdzu – bo do takich historii przyzwyczaiły nas media – przesiadującego za długo z ministrantami na zakrystii? W naszych umysłach utarły się pewne wyobrażenia i stereotypy, które trudno wyplenić, a ta historia pokazuje, jak bardzo są błędne.
Nauczycielka molestowała uczniów
Amerykanka Erin McAuliffe była przez prawie rok nauczycielką matematyki w szkole Rocky Mount Prepatory. Jej kariera nie trwała jednak długo – wkrótce została aresztowana pod zarzutem molestowania seksualnego trzech uczniów. Okazało się, że 25-letnia kobieta sypiała z dwoma 16-latkami i jednym 17-latkiem.
Piękna brunetka trafiła do aresztu, gdzie prawdopodobnie wciąż przebywa, ponieważ – jak donosi serwis metro.co.uk – nikt nie wpłacił za nią kaucji. Wkrótce odbędzie się jej rozprawa. Co grozi kobiecie?
W stanie Karolina Północna za tego typu przestępstwo, czyli wykorzystywanie seksualne podopiecznych, grozi do 5 lat więzienia. Erin nie była jednak wcześniej notowana na policji, być może więc dostanie niższą karę. W przyszłości jednak już raczej nie będzie mogła być nauczycielką.
Atrakcyjna kobieta zdecydowanie wyłamuje się ze schematu „obleśnego molestatora”, o którym często myślimy w podobnych sytuacjach. Wiele osób śmieje się, że Erin znudziło się nauczanie matematyki i zaczęła wykładać uczniom biologię, ucząc ich anatomii… Wyobraźmy sobie jednak, że zamiast niej do nieletnich dobiera się w szkole po lekcjach nauczyciel płci męskiej… W takiej sytuacji na pewno nie żartowalibyśmy z tej historii i podeszlibyśmy do niej poważnie. Dlaczego zatem stosować taryfę ulgową w stosunku do kobiety? Jak myślicie? Czy seks 25-latki z 16-latkami to według was molestowanie?