Były radny PIS-u, Rafał Piasecki, który katował żonę (czego dowody słuchało już pół Polski), nie pozwala o sobie zapomnieć nawet na chwilę. W tym jednoosobowym spektaklu mamy już trzy odegrane przez znanego polityka role: złamanego mężczyzny, którego niesprawiedliwie porzuciła żona, oskarżyciela, który musi bronić się przed okrutnymi pomówieniami. Teraz Rafał Piasecki postanowił zagrać bohatera i dobroczyńcę. Zakłada fundację.
Żona Piaseckiego upubliczniła szokujące nagrania. Tak wygląda domowe piekło
- To typowy wybieg oprawcy - mówi Zofia Ragankiewicz, która też przez wiele lat doświadczała przemocy ze strony swojego męża. Fundacja Piaseckiego ma się nazywać „Dobro za zło”. Nazwa byłaby może adekwatna gdyby nie to, że Rafał Piasecki, którego małżonka Karolina oskarża o trwające 11 lat znęcanie się psychiczne i fizyczne, wciąż nie przyznaje się do winy. Za to ochoczo opowiada w mediach, jak został skrzywdzony:
„Czy pani redaktor rozumie, że wydano na mnie wyrok zanim wydał go sąd? Dawno mnie zlinczowano, ludzie grożą mi śmiercią”.
W programie Polsatu „Interwencja” tłumaczył z kolei, że „Dobro i zło” ma stanowić swego rodzaju pokutę i zadośćuczynienie:
Co miesiąc przeznaczę 1000 chlebów świętego Antoniego, żeby móc je rozdawać biednym. Będziemy pomagali ludziom, którzy są w potrzebie. Dobrem odpłacać za ewentualne czyny, których ludzie żałują. Tak jak ja żałuję bardzo za słowa, które wypowiedziałem.
„Słowa, które wypowiedziałem” odnoszą się do nagrania, które Karolina Piasecka opublikowała w sieci i do, których Piasecki nie może się nie przyznać.
Przypomnijmy. Krzyczał na nich m.in.: „Nie piszcz, k…, bo cię zaje…! Zabiję cię”. Stanowczo jednak zaprzecza, że katował żonę. A za to co się działo w nagraniu obwinia… alkohol i środki odurzające, które podrzuciła mu małżonka. „Nagranie nie odzwierciedla mojej osobowości, nie byłem sobą”.
Piasecki znęcający się nad żoną to nie wyjątek. W Polsce można wszystko, byle w domu?
- Kiedy o tym czytam i słucham mam wrażenie, że słucham o moim dawnym życiu - mówi Zofia Ragankiewicz, która nie tylko jest byłą ofiara przemocy domowej, ale też założycielką fundacji, która pomaga kobietom doświadczającym przemocy. Od lat wypowiada się w mediach, od lat dostaje też setki wiadomości i maili od kobiet, które przeszły piekło. - Aż się zastanawiam, czy ci wszyscy faceci mają jedną linię obrony. „To psychotropy, to alkohol, to jej wina”. Te tłumaczenia są jednak zupełnie niewiarygodne, a pomysł założenia fundacji jest prawdopodobnie strategią linii obrony. I próbą uratowania wizerunku byłego radnego. Myślę, że gdyby naprawdę zależało mu na zadośćuczynieniu wsparłby niebieską linię, czy inną fundację pomagającą kobietom. Powiedziałby też: „Karolina, tak, wiem, zawiniłem, wybacz…”. Tymczasem on atakuje, jak robi każdy oprawca.
Jednocześnie sama Zofia Ragankiewicz mówi, że przemoc nie ma barw politycznych. Toczy się w różnych domach. Często w domach znanych prawników, lekarzy, ludzi na wysokich stanowiskach, z różnych opcji politycznych.
- Dobrze, że w dobie internetu można już nagrywać oprawcę - mówi. I dodaje: - Ja też miałam nagranie, ale nie chciałam ich upubliczniać ze względu na dzieci. Podziwiam bardzo Karolinę Piasecką, ona walczy nie tylko o siebie, ale o prawa innych kobiet. W ogóle o prawa człowieka, bo choć o tym się rzadko mówi, kobiety też stosują przemoc, znacznie rzadziej, częściej psychiczną, ale trzeba o tym pamiętać.
Gdzie w związku kończy się troska, a zaczyna przemoc?
Władze PIS-u bardzo ostro odcięły się od sprawy Rafała Piaseckiego. „Chciałabym jasno i wyraźnie podkreślić, że Rafał Piasecki nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Zrezygnował z klubu radnych, nie pełni żadnych funkcji. Dla nas, jako Prawa i Sprawiedliwości, temat zakończono. Oczywiście jest to temat w dalszej kolejności dla prokuratury i dla sądów. Chciałabym, aby w tej sytuacji, kiedy do przemocy wobec kobiet i prokuratura, i sądy działały bardzo sprawnie . Mam nadzieję, że nie tylko w tej sprawie, ale w każdej innej tak się stanie”.
PIS się odcina, choć podobno o tym, co Piasecki robi żonie i córkom wiedzieli wszyscy sąsiedzi i koledzy z partii. Ale nikt nie reagował…. Piasecki, który ma aktualnie trzy sprawy w sądzie (znęcanie, naruszanie miru domowego i włamanie się do skrzynki mailowej pani Karoliny) na przemian atakuje i płacze: „Nawet jeśli dojdzie do rozwodu, w moim sercu i dla Boga zawsze będziemy małżeństwem” płakał w jednym z programów telewizyjnych.
Ale nikt nie ma ochoty tego słuchać, Karolina Piasecka również. Linia obrony natomiast wydaje się mocno kontrowersyjna: „zachowanie mojego klienta było wołaniem o miłość” powiedział prawnik Piaseckiego. Pytanie co na to sąd i jak jeszcze Piasecki zawoła o miłość.
Polecamy! O tym się mówi na Polki.pl to miejsce, gdzie zawsze znajdziesz newsy, gorące, ważne tematy