Jak wyglądają zakupy w galeriach handlowych? W H&M zamknięte przymierzalnie, w Sephorze zakryte testery

Zakupy w galerii - Sephora zakrywa testery, obowiązkowa dezynfekcja fot. Archiwum prywatne
Nowa rzeczywistość zakupowa jest wyzwaniem dla właścicieli galerii handlowych i pracowników butików. Polacy ruszyli 4 maja na zakupy? Nie było tłumów, ale pracownicy sklepów zgodnie twierdzili: „jest całkiem spory ruch”.
Edyta Liebert / 05.05.2020 10:12
Zakupy w galerii - Sephora zakrywa testery, obowiązkowa dezynfekcja fot. Archiwum prywatne

4 maja swoje podwoje niemal w całości otworzyły galerie handlowe. Sprawdziłyśmy, jak działa system zachowania środków bezpieczeństwa i dystansu w ulubionych butikach. Porozmawiałyśmy z pracownikami m.in. H&M, Zary, Sephory czy Douglasa. Pod lupę wzięłyśmy podwarszawskie centrum handlowe.

Jak wyglądają zakupy w galeriach handlowych po 4 maja?

W galerii handlowej klientom towarzyszyła kojąca melodia przewijana co kilka minut komunikatami o bezpieczeństwie i zachowaniu dystansu. Po wejściu do centrum handlowego można było spostrzec na horyzoncie raptem 10-15 osób krążących między witrynami sklepów powolnym krokiem, ale w maseczkach (i w dużej mierze) w rękawiczkach. Na części mniejszych sklepów widniały informacje o limicie osób i obostrzeniach.

Informacje o obostrzeniach na witrynach sklepowychZasady funkcjonowania sklepów w galerii handlowej w ramach limitu osób/fot. Archiwum prywatne

Niektóre sklepy świeciły pustkami, część - zgodnie z doniesieniami - była zupełnie zamknięta. Reserved, Mohito czy House nie uruchomiły swoich sklepów w tym centrum handlowym. W sklepach takich, jak DUKA, Tchibo czy The Body Shop, widać było jedynie pracowników, którzy uwijali się przy porządkowaniu, ustawianiu standów z płynem do dezynfekcji i rękawiczkami. Wyraźny ruch można było zauważyć w Kappahlu

Jest sporo klientów, bo na stronie internetowej nie ma takich promocji, jak u nas w sklepie. Ustawiłyśmy jednorazowe rękawiczki oraz płyn do dezynfekcji przy bramkach, więc można wybrać: albo dezynfekcja, albo nałożenie rękawiczek. Przebieralnie są nieczynne do odwołania, próbujemy rozwiązać ten problem, ale na razie nie wiemy co będzie - wyznała kasjerka butiku Kappahl.

Na pytanie o warunki pracy, jedna z pań odparła, że można było nie przychodzić do pracy - wziąć urlop lub zwolnienie. Nie ma żadnego mobbingu, nakazów pracy ani nic z tych rzeczy, to każdego indywidualna decyzja. Do blatów, na których mieszczą się kasy, mają zostać przymocowane przezroczyste osłony plexi. 

W Zarze tłumy od pierwszego dnia

Tłumy już są w Zarze, która prawdopodobnie najlepiej wyjdzie na zakupach podczas epidemii, bo z tego, co udało się nam ustalić, jest jedną z niewielu odzieżówek, w której przymierzalnie są czynne. Personel Zary każdorazowo dezynfekuje przebieralnia po klientach oraz odnosi ubrania i akcesoria do przyległego magazynu, w którym przymierzane rzeczy również są dezynfekowane. Zara bardzo skrupulatnie podchodzi do restrykcji i obostrzeń: środki do dezynfekcji stoją przy wejściu, trzeba także założyć rękawiczki.

Wymagało to pracy w powiększonym składzie. Część z nas będzie pilnować, czy klienci przestrzegają zasad i upominać klientów. Ruch w sklepie jest zaskakująco duży jak na pierwszy dzień po majówce. Ludzie chodzą, oglądają, dotykają ubrania, więc musimy sprawdzać, czy mają rękawiczki. My mamy maseczki i osłony przy kasach - wyjaśniła schemat działania kasjerka Zary.

Wszystko wyglądało prawidłowo, a dopiero po opuszczeniu Zary zorientowałam się, że nie miałam na sobie rękawiczek...

H&M zamknęło przymierzalnie

Odzieżówki musiały przełknąć głośno ślinę na wieść o restrykcjach dotyczących dezynfekcji w butikach. Nastręcza i będzie to nastręczać licznych problemów. Jak się okazuje, zasady panujące w butikach są odmienne. Trudno o jakiś wspólny mianownik, prócz jednego: chaosu. 

W dużym sklepie H&M, pierwsze pytanie, jakie padło z moich ust, to czy w ogóle działają i są otwarci. Mimo podniesionych rolet panowała tam niemal ciemność, ale widać było ruch i spacerowiczów. Jedna ze sprzedających wyjaśniła, że są w trakcie „dostosowywania się do sytuacji” i nie bardzo zwracali uwagę na klientów. A tych było nie mało. Jak się okazało, H&M nie ma zamiaru uruchomić przymierzalni.

Przymierzalnie są nieczynne do odwołania. Pracujemy na pełnych obrotach, ale nie sposób byłoby dezynfekować przymierzalnie i rzeczy. Preparaty odkażające znajdują się przy kasach. Niestety nie mamy możliwości zamontowania dodatkowych osłon, bo aranżacja sklepu na to nie pozwala - wyjaśniła jedna z pracownic H&M.

W Sephorze rygor, w Douglasie pomoże konsultantka

Wbrew staraniom, sprzedający szepczą po kątach, na widok klientów subtelnie się odsuwają lub unikają kontaktu. Widać wyraźnie, że działają intuicyjnie, nie wiedząc czego się spodziewać: odpowiedzialnych czy lekceważących klientów oraz jak pracować w tej dziwnej sytuacji. Zabrakło jasnych wytycznych i czasu na wdrażanie nowych standardów. To widać na przykładzie dwóch perfumerii: Douglasa i Sephory.

Po wejściu do Sephory, nim rzekłam choćby słowo, konsultantka poprosiła o dezynfekcję rąk i odsunięcie się na odległość 2 m. Zapytałam, czy perfumeria jest otwarta - taśmy przy wejściu (fot. główne artykułu) i rozłożone folie na standach z kosmetykami sugerowały raczej remont lub powolne wycofywanie się, a nie oczekiwanie na klientów. 

Zafoliowane testery kosmetyków w SephorzeZakryte testery kosmetyków w Sephorze/ fot. Archiwum prywatne

- Tak, jesteśmy otwarci, oczywiście. Nie chcemy, by klienci korzystali z testerów, dlatego je zakryłyśmy i pilnujemy, by każdy przy wejściu miał spryskane ręce środkiem dezynfekującym - odpowiedziały niechętnie pracownice. Kiedy dodałam, że nie przyszłam w celu kontroli, a tylko po informacje, odetchnęły wyraźnie z ulgą i jestem niemal pewna, że pod czarnymi maseczkami pojawiły się uśmiechy.

Inna atmosfera panowała natomiast w Douglasie. Po przekroczeniu progu zastanawiałam się, czy w ogóle coś tam się zmieniło? Podeszła do mnie osoba z obsługi. Na pytanie o to, dlaczego testery są dostępne, odparła, że sieć nie widzi konieczności, by je zakrywać.

Te standy to tak naprawdę same testery, nie ma tu produktów, więc jakbyśmy je zasłonili to byłyby zupełnie zbędne. Zostałyby szafki i szuflady. Usunęłyśmy testery kosmetyków do pielęgnacji. Oczywiście odradzamy korzystanie z nich, ale klient jeśli ma chęć, to nie możemy odmówić - wyjaśniła pracownica Douglasa. 

Sytuacja w stacjonarnych sklepach Douglas zmieniła się - popyt na kosmetyki i chęć ich testowania to niezmienna cecha klientek drogerii i perfumerii i konieczne było wdrożenie zasad.

W obecnej sytuacji musieliśmy ograniczyć możliwości testowania kosmetyków. Produkty mogą być aplikowane wyłącznie przez konsultantów z zachowaniem najwyższych standardów bezpieczeństwa. Testów makijażowych można dokonać przy użyciu dostępnych w perfumeriach „face chartów” – bez bezpośredniej aplikacji na skórę, usta, oczy. Kosmetyki do pielęgnacji są aplikowane tylko i wyłącznie przez konsultantki za pomocą szpatułki – mówi Ewa Sadowska, Head of Content & PR w Douglas.

Jak funkcjonują kawiarnie i restauracje w galerii handlowej?

Widać wyraźnie podział na rozpoznawalne brandy, które radzą sobie ze sprzedażą na wynos (McDonald's, KFC, Subway) oraz na te, które nie otworzyły się z 4 maja. Zasady otwierania restauracji i punktów gastronomicznych nie od razu były przejrzyste, dlatego najemcy w obawie przed kontrolami, woleli zaczekać.

W części restauracyjnej nie było zbyt wielkiego ruchu - można było natomiast zaobserwować, że prężnie działał personel sprzątający. Część mobilnych kas była wyłączona z użycia. Dość osobliwym widokiem była wygląd kawiarni Costa Coffee - do połowy zamkniętej, ze stanowiskiem przed wejściem. 

REstauracje i kawiarni w galerii handlowej
Jak działają restauracje w galeriach handlowych/fot. Archiwum prywatne

Jak wygląda sytuacja na parkingach i w łazienkach?

„Na zakupy” wybrałyśmy się w dniu otwarcia sklepów, 4 maja ok. godziny 14.00. Już dojeżdżając na miejsce nie sposób było nie dostrzec rzędu aut zaparkowanych na parkingu naziemnym. Było ich całkiem sporo - nic dziwnego, przecież od początku kwarantanny można było robić zakupy w supermarkecie czy drogeriach funkcjonujących w ramach galerii handlowej. Był wyłączony z użycia jedynie parking podziemny, ale to się zmieniło.

Zgodnie z zaleceniami rządu dotyczącymi funkcjonowania galerii handlowych, przestrzeń parkingu powinna być zmniejszona o połowę - co drugie miejsce parkingowe na poziomach -1 i niższych miało pozostać zamknięte.

Parking i łazienki w Centrum Handlowym Janki
Parking podziemny i kabiny w łazienkach w CH Janki/ fot. Archiwum prywatne

W centrum handlowym które odwiedziłyśmy do takich redukcji nie doszło, ale warto dodać, że był to pierwszy dzień otwarcia galerii, a pustych miejsc do zaparkowania było całkiem sporo - to, gdzie chce się zostawić samochód, to wybór kierowcy - można przy wejściu, jak i 100 m od wejścia. Co do kabin - liczymy, że sytuacja się poprawi, ale o wdrożonych zasadach bezpieczeństwa centrum informuje na swojej stronie internetowej.

Zakupy w rękawiczkach i maseczce

Muszę przyznać, że blisko godzinny pobyt w centrum handlowym w maseczce i częściowo w rękawiczkach spowodował ból głowy i zmęczenie: różnica temperatur w butikach, samo poruszanie się w zamkniętej galerii z zakrytymi ustami i nosem to wyzwanie dla osób o albo dobrej kondycji, albo... zdesperowanych.

Widać wyraźnie, że Polacy ruszyli na zakupy i na widok promocji zapominają o utrzymywaniu dystansu 2 m, działają chaotycznie, kompulsywnie, jakby przed chwilą ktoś otworzył drzwi klatki. Zajmie to nam kilka dni, aż odpowiedzialnie będziemy wybierać się do galerii handlowych, o ile będziemy czuli taką potrzebę. 

Czytaj więcej o zakupowej rzeczywistości:Kolejna sieciówka wycofuje się z galerii handlowychNie ma godzin dla seniorów - na jakich zasadach robimy teraz zakupy?

Redakcja poleca

REKLAMA