Na pewno znacie dziewczyny zamieszczające na Instagramie wyłącznie takie zdjęcia, na których wyglądają idealnie: mają perfekcyjny makijaż, dopasowane ubrania i doskonale wystudiowaną minę. Nawet po wyjściu z siłowni, na której – podobno – wyciskają siódme poty, prezentują się jak z żurnala. Ta blogerka z pewnością do nich nie należy, a jej niedawna fotografia u jednych wzbudziła niesmak, a u innych szczery uśmiech i myśl: „mam tak samo!”.
„Może to nie jest urocze zdjęcie, ale to ja!”
Jess, właścicielka instagramowego konta „Plankingforpizza”, czyli „deska za pizzę” (deska w tym znaczeniu to rodzaj ćwiczenia) nie wstydzi się pokazywać na zdjęciach tak, jak naprawdę wygląda po morderczym treningu. Na jej profilu nie znajdziemy więc wystudiowanych poz czy dopasowanych w każdym detalu ujęć – zamiast tego blogerka kładzie nacisk na pokazywanie tego, jak wygląda naprawdę, często pozując bez makijażu, z potarganymi włosami i w spoconym ubraniu, w którym ćwiczyła na siłowni. I to właśnie jedna z takich fotografii wzbudziło na Instagramie wiele emocji wśród obserwujących ją osób.
Tydzień temu Jess opublikowała bowiem zdjęcie, na którym pozuje z mokrą plamą między nogami. Na fotografii jest wyraźnie brudna i spocona, ale promiennie się uśmiecha.
Post udostępniony przez Jess : Orlando, FL ☀️🌊🌴 (@plankingforpizza)
Może to nie jest urocze zdjęcie w stylu Instagrama, ale to ja! (…) Spocona, brudna i wyglądająca, jakbym się posikała (ale tego nie zrobiłam, plamy potu w kroku są widoczne na kolorowych spodniach, dlatego zwykle noszę czarne) – napisała pod zdjęciem.
Dziewczyna zaznaczyła, że ma wprawdzie ładniejsze fotografie, ale to jest jej ulubionym, ponieważ pokazuje prawdę: „Pokazuje moje prawdziwe ja i to, jak się czułam w momencie jego robienia: szczęśliwa i wolna”.
Większość komentujących jej zdjęcie osób, głównie kobiet, podzieliło zdanie Jess i podziękowało jej za szczerość. Wśród opinii znaleźć można też takie, które są wyrazem ulgi:
Cieszę się, że ktoś w końcu wspomniał o poceniu się w tych okolicach! To takie prawdziwe!
Przeglądam Twoje posty, by znaleźć motywację. Dzięki tobie nauczyłam się, jak kochać swoje ciało
Jess faktycznie nie udaje na swoich zdjęciach i pokazuje siebie bez filtrów i upiększeń. Myślicie, że taka „prawdziwa” blogerka bardziej motywuje do ćwiczeń niż „wystudiowana”? My uważamy, że z fotografii Jess bije siła, a także pewność siebie i swojego ciała, którego niejedna z nas może jej pozazdrościć!