Blogerka przełamuje tabu dotyczące body-shamingu szczupłych osób. „Widać po pani, że nie ma dzieci”

Instagramerka o bodyshamingu szczupłych osób fot. Adobe Stock
Paula Jagodzińska w mocnym słowach poruszyła problem body-shamingu. Szykanowanie ze względu na figurę dotyka nie tylko kobiety plus-size.
Urszula Wilczkowska / 09.07.2020 14:11
Instagramerka o bodyshamingu szczupłych osób fot. Adobe Stock

Bardzo nas cieszy rosnąca popularność ciałopozytywnego ruchu. To wspaniałe, jak kobiety zachęcone pewnością siebie innych, zaczęły dostrzegać piękno także i w sobie, i w końcu uznały, że zasługują na akceptację (przede wszystkich od siebie samych) niezależnie od tego, jak daleko od ustalonych przez patriarchalną kulturę kanonów piękna się znajdują.

Jednocześnie martwi nas fakt, jak szybko rozminęliśmy się ze stwierdzeniem „każde ciało jest piękne” i poszliśmy w kierunku „plus size ciało jest piękne”. Ruch body positive ma zakładać, że piękno nie zależy od rozmiaru czy typu sylwetki, tymczasem media poszły w kierunku kolejnej skrajności.

Do tego problemu odniosła się ostatnio blogerka Paula Jagodzińska, którą także dotyka problem body-shaming - czyli szykanowania ze względu na ciało - chociaż figury pozazdrościłaby jej niejedna zawodowa modelka.

Z przodu deska, z tyłu deska...

Zacznijmy od tego, czym body-shaming w ogóle jest. Według słowników nowych wyrazów to «działania mające na celu poniżenie, zawstydzenie lub ośmieszenie kogoś z powodu jego wyglądu». Co się w tym mieści? Wytykanie wagi, sylwetki, płci lub niepełnosprawności fizycznej, komentowanie mankamentów cery bez pytania, sugerowanie, że powinno się schudnąć lub przytyć. Body-shaming to nie tylko działania innych - same możemy sobie to robić.

Paula Jagodzińska w swoim życiu wiele razy spotykała się z negatywnymi komentarzami przez swoją sylwetkę. Można mówić, że było to spowodowane zazdrością, zawiścią czy czymkolwiek innym, ale prawda jest taka, że szykany ze względu na ciało zawsze są i będą krzywdzące - niezależnie od tego, czy nosi się rozmiar XXS, czy XXL.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Niestety nie z plaży, a z domu 🤪 wrzucam Wam na dzień dobry zdjęcie w stroju kąpielowym po to, by poruszyć ważny temat 🙌🏻 Nie zliczę ile razy usłyszałam przytyk na temat mojego wyglądu. To, że my, ludzie oceniamy kogoś na podstawie pierwszego wrażenia to jedno, rzecz całkowicie normalna, ale dlaczego nie ma krępacji do mówienia osobom szczupłym, że wyglądają źle, że są patyczakiem, szkieletorem? 🤷🏼‍♀️ „Przytyj trochę, źle wyglądasz”, „Ale jesteś szkieletorem” no i oczywiście w druga stronę: „Oooo przytyłaś - schudnij lepiej”. Warto ugryźć się w język bo np. nie mamy pojęcia dlaczego ta osoba tak wygląda. Może zmaga się z chorobą ? A może po prostu czuje się dobrze w swoim ciele? Dlaczego non stop oceniamy kogoś przez pryzmat jego wagi...? Trzeba pamiętać, że takim GŁOŚNYM ocenianiem możemy wprawić kogos w bardzo silne kompleksy. Z doświadczenia wiem, że często mówimy coś nieświadomie, ale warto zwracać na to uwagę 🙌🏻 * Wiele lat pracowałam nad swoją wagą. Zawsze dużo jadłam, miałam szybką przemianę materii, geny po szczupłych rodzicach. Od czasów nastoletnich udało mi się nabrać kilka kg, jestem drobna, szczupła, ale również jestem bardzo zadowolona ze swojej sylwetki 💪🏼 * I na koniec mam dla Was HIT! Ostatnio usłyszałam od pewnej Pani, że.... „Widać po mnie, że nie mam dzieci”🤦🏼‍♀️ Co to w ogóle znaczy? To, że taki tekst jest nie na miejscu z wiadomych względów (poronienie, problemy z zajściem w ciąże itd) to jedno. Druga sprawa: przecież mogłabym mieć nawet trójkę, wiec skąd ta Pani snuje takie przypuszczenia? Po trzecie, no właśnie snuje te przypuszczenia z mojego wyglądu.... jak ma wyglądać osoba która ma dzieci? Jest jakiś kanon? Nie może być szczupła, zadbana? Skończmy z tymi schematami, stereotypami!!! ☺️ O tym właśnie pisze w swoim ebooku 🙌🏻 Nie ma jednego kanonu, który mówi nam jak powinno się wyglądać, żyć. O tym powinnismy decydować sami, akceptować siebie i żyć w zgodzie z własnymi potrzebami ❤️ * Takie przesłanie na dobry dzień 💪🏼 Dużo pozytywnej energii Wam życzę 🌸🥰

Post udostępniony przez Paula Jagodzińska (@paula_jagodzinska)

Ręka w górę, kto kiedykolwiek słyszał w swoim kierunku „szkielet”, „wieszak”, „kościotrup”, „deska”, „anorektyczka”, „facet nie pies, na kości nie leci”. Teraz ręka do góry, kto poczuł się po tym komentarzu dobrze. No właśnie...

Zastanów się, zanim nazwiesz kogoś „wieszakiem”

Media tak się zafiksowały na gloryfikowaniu kobiet plus size (które jak najbardziej wyglądają zdrowo, a do tego są piękne i wyjątkowo silne, skoro walczą o swoje, pomimo niesprzyjającego społeczeństwa - ale nie o tym tutaj), że spowodowały nagonkę na osoby, które z pewnym powodów nie mogą lub nie chcą przytyć. A czym różni się wyzywanie od „chuderlaków” od nazywania „grubą beczką”? Niczym.

Paula Jagodzińska zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz - to nie zawsze musi być wybór tej osoby. Mówienie „widać, że w ciąży nie byłaś” może być krzywdzące na tylu poziomach, że nawet nie wiemy, od czego zacząć. Poronienia, niepłodność, świadoma decyzja - jest milion powodów, dla których tego tematu nie powinno się poruszać.

Ciałopozytywność nie jest zarezerwowana dla jednej grupy kobiet. Nie jest w ogóle zarezerwowana wyłącznie dla kobiet. Jest dokładnie tak samo potrzebna u mężczyzn, dokładnie tak samo niezbędna u osób niebinarnych, niepełnosprawnych jak i u tych, które przez media roszczą sobie do niej największe prawo.

Niestety, prawdopodobnie dostrzeżenie tego, że wytykanie osobom szczupłym ich wagi i wyglądu jest szkodliwe, zajmie nam tak samo długo, jak w przypadku przekreślenia szkodliwego ideału piękna i „pozwolenie” osobom spoza rozmiaru 36 się akceptować.

To też może cię zainteresować:
Joanna Koroniewska odpowiada na hejt. Zarzucono jej, że nie powinna pokazywać się bez makijażu
Rewolucja w historii Victoria's Secret. Pierwsza modelka plus size weźmie udział w ich kampanii
Dorota Wellman zmaga się z obrzydliwym hejtem. "Słyszę o sobie: wieloryb, baleron, świnia"

Redakcja poleca

REKLAMA