6-latek wiedział, jak wezwać pomoc i uratował swoją mamę

Dziecko przycisk fot. Fotolia
Brawo! Mały mieszkaniec Myślenic jest teraz bohaterem!
Edyta Liebert / 28.06.2017 09:30
Dziecko przycisk fot. Fotolia

W kryzysowych sytuacjach, gdy chodzi o ratowanie życia ludzkiego, wielu dorosłych panikuje. 6-latek z Myślenic wiedział, jak zareagować, gdy jego mam zemdlała - wezwał pomoc.

6-letni Bartek uratował swoją mamę

Rodzice są dumni i szczęśliwi - przeżyli prawdziwe chwile grozy, ale dzięki szybkiej i mądrej reakcji chłopca nie doszło do tragedii. Bartek był w domu razem z dwójką młodszego rodzeństwa i mamą, która nagle zemdlała, osunęła się na podłogę. Do zdarzenia doszło w nocy. Chłopiec zaczął dzwonić do taty, ten jednak nie odbierał, bo był w pracy na nocnej zmianie. Pamiętał jednak, że istnieją inne drogi wezwania pomocy.

– Gdy żona była w ciąży, to powiedziała synowi, że gdyby cokolwiek się działo, a taty nie było w domu, żeby albo do niego dzwonił, albo wcisnął ten przycisk – opowiada tata chłopca w rozmowie z Myślenice ITV. O jakim magicznym przycisku mowa?

"Ten przycisk" uruchamia syrenę alarmową zainstalowana w mieszkaniu rodziny, które znajduje się w remizie strażackiej. Stąd też po nadaniu sygnału wzywającego pomocy, dźwięk słyszą strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Dolnym Przedmieściu.

"Wzięłam kredyt, naiwnie myśląc, że po roku go spłacę".

"Myśleliśmy, że ktoś się bawi"

Późna pora i nietypowy dźwięk sygnału dla strażaków były zagadką. - O 2.20 w nocy stara syrena zaczęła bardzo nietypowo wyć. Najpierw: jeden sygnał – myśleliśmy, że ktoś się bawi, bo są takie przypadki. Ale potem drugi, trzeci, czwarty i siódmy raz, cały czas nietypowo. Zerwaliśmy się i dwunastu nas przyleciało – opowiada w rozmowie z Myślenice ITV Tadeusz Sroka, naczelnik OSP.

"Ratujcie mamę!"

Strażacy mieli klucze do mieszkania, weszli bez problemu i zobaczyli leżącą na ziemi kobietę. Wśród strażaków byli dwaj wykwalifikowani ratownicy medyczni i podjęli działania ratownicze, wezwano także pogotowie.Wszyscy byli pod wrażeniem zachowania 6-latka. Uratował życie swojej mamie. - Gdyby nie on, to nie wiadomo, jakby się to skończyło - mówi kobieta.

Czy sparaliżowany pan Krystian zabierze jeszcze syna na wycieczkę? Zawsze ratował innych, teraz sam potrzebuje pomocy!

Redakcja poleca

REKLAMA