Źle nas wszystkie, laski po trzydziestce, wychowano. Nauczono szanować starszych, za to tylko, że są starsi (bulszit, liczba starszych ludzi, która mój szacunek utraciła bezpowrotnie, jest spora i nadal rośnie).
Nauczono, że należy być grzecznym w opór, przez co byle młode chamiątko wprawia nas w osłupienie.
Powiedziano nam, że tylko nauką i ciężką pracą dojdziemy do celu, po czym zderzono z rynkiem pracy w czasach kolejnych recesji.
Trudno – to wszystko jesteśmy w stanie przepracować a nawet obrócić na swoją korzyść. Ale trzeba na serio twardzielki, żeby pozbyć się tego nadbagażu, który zostawiły nam w głowach bajki z dzieciństwa. Oto kilka dowodów. Niezbitych, mam nadzieję.
Samotne kobiety są złe
Zauważyliście? Czarownica zwykle mieszka i knuje sama gdzieś w chatce w lesie (swoją drogą bajki sporo by straciły, gdyby akcja miała miejsce w bloku). Zła królowa rządzi zwykle sama, lub król jest taką pierdołą, że w zasadzie wielkim nieobecnym. A macochy, które owdowiały pokazują swoje prawdziwe, podłe oblicze.
Co robi twój mąż, gdy mówi, że siedzi w pracy? Relacja singielki podrywanej przez zajętych facetów
Ambitne kobiety są złe
Kobieta chcąca objąć władzę, to zwykle od razu jakieś chciwe monstrum. Siostry Kopciuszka były ambitne (bajkową ambicją) więc od razu głupie jak but i pazerne. Piękna Królowa ze Śnieżki miała ambicje na Miss Świata Bajek – zróbmy z niej wstrętną prukwę. I potem się dziwimy, że ambitne dziewczyny mają jakieś wyrzuty sumienia, czy kompleksy (nawet, jeśli spychają je do podświadomości).
Brzydkie kobiety są złe
Wiedźma musi być stara i brzydka. A jeśli coś brzydkiego w bajkowym świecie jest dobre, to brzydkie jest tylko tymczasowo – jak brzydkie kaczątko czy księżniczka zaklęta w ropuchę. Nie pomogą kampanie typu każde ciało jest OK, kiedy od małego tłuczono ci do głowy, że każdy defekt to zły czar, który trzeba zdjąć. Najlepiej miłością, bo przecież nie skalpelem. No chyba, że jesteś starą kobietą – wtedy nic ci nie pomoże, wiedźmo.
Wkurz sobie singielkę - nowa gra towarzyska, czyli czego NIENAWIDZĄ singielki
Klasa średnia jest zła
Poważnie. Wszyscy w tych całych bajkach są albo na skraju ubóstwa, albo na liście Forbesa. Najbliżej klasy średniej jest rodzina Kopciuszka, ale i tu główna bohaterka kończy ostatecznie dobrze, czyli na bogato. No właśnie – wszystkie te bajki sprowadzają się do tego, że wygrywasz, jak masz piniendze. Dużo piniendzy. Najwiencyj. No i może faktycznie, fura szmalu była ideałem dla społeczeństwa klasowego, w czasach kiedy rodziły się bajki. Ale nam je opowiadano w nieco innych czasach. Może gdyby co druga bajka kończyła się domem na przedmieściach i dobrą pracą, zbudowalibyśmy dziś w Polsce solidną klasę średnią, ot co. Taaak, wiem, upraszczam. Ale nie mówcie, że nie ma w tym ziarnka prawdy. Bajki są feudalne!
Plebsiarski rodowód jest zły
Ostatnio jeden z dziennikarzy zauważył, że Polacy bronią drzew, bo tak manifestują się ich chłopskie korzenie. W domyśle miało być to takie „hy hy wyszło kto pan, kto cham”. No to niestety rozczaruję świeżo przebudzonych arystokratów – większość z was nie jest z dworku, tylko kurnej chaty. I nie ma się co wstydzić. Ja bym się raczej wstydziła, że moi przodkowie „mieli chłopów” niż, że zasuwali uczciwie, w pocie czoła. Ale co kto lubi. Niestety, chowani na bajkach, jesteśmy skażeni tytulaturą. Nawet jeśli nie da się ukryć, że jesteś plebsiarą a nie księżniczką, bądź przynajmniej z lepszej rasy i hajtnij się z królem jak Calineczka, która okazała się elfem i oczarowała elfiego władcę. Albo ożeń się z księżniczką jak Dratewka. Udało się? Wygrałaś/eś w życie.
Przedsiębiorczość jest zła
O tym już kiedyś pisałam – Kopciuszek – skrajna pierdoła, czekająca do samego końca, aż jej założą pantofelek, Królewna Śnieżka – następna mądra, dobrze, że chociaż niedawnym filmem próbowali to ratować. Roszponka spuszczająca warkocz, ale na tyle durna, że sama po nim nie próbowała zejść? Mała syrenka, która w oryginale męczyła się we friendzonie, ale nie wpadła na to, żeby coś może na migi wyjaśnić? Żadna nie przejawiała najmniejszej inicjatywy. Po prostu postawiły czekanie. Kwintesencją jest Śpiąca Królewna, która ma mentalność kłody drewna. Aż dziw, ile kobiet porzuciło tę traumę i wzięło się z życiem za bary.
Samotność jest zła
I wreszcie zakończenia. Łatwo je rozpoznać, bo tam gdzie żyli długo i szczęśliwie, bajka ma pozytywny finał. Gdzie laska zostaje sama (Mała Syrenka na ten smutny przykład) wiemy, że należy jej współczuć, czasem z lekka gardzić, ale generalnie #najgorzej.
Więc od małego mamy zakodowane, że bez Tego Jedynego, to twoja bajka nie ma pointy, nie ma nawet być może sensu, a już na pewno nie jest szczęśliwa.
Beznadziejny związek, ale fajny seks - co z tym zrobić?
To się na szczęście zmienia. Małe dziewczynki mają coraz więcej bajek, w których ważna jest miłość nie tylko do Tego Jedynego, a dobre zakończenie jest wtedy, kiedy bierze się sprawy we własne ręce i wymierza życiu kopniaka w cztery litery. My też miałyśmy kilka pozytywnych wzorców, ale generalnie bajki zostawiły w naszej psychice swój smutny osad. I trzeba go pracowicie zeskrobywać, żeby odzyskać pewność siebie. Więc życzę Wam wszystkim, żeby Wasze życie nigdy nie było jak z bajki. Niech będzie fajne.
A teraz na wesoło i nostalgicznie: Jak dobrze pamiętasz bajki z lat 80. i 90.?