Niedawno na Polki.pl zamieściliśmy materiał ze zdjęciem Dominiki Gwit w blond peruce. Nic kontrowersyjnego. Wiele portali publikuje zdjęcia gwiazd, które zmieniają fryzury, farbują włosy, pozują w perukach. Same gwiazdy zamieszczają to na swoich instagramach i facebookach. A czytelnicy i fani (co widać po statystykach oglądalności, reakcjach i po komentarzach) interesują się tym, klikają, czytają, oglądają. I komentują.
Dlaczego stosujemy mowę nienawiści?
Wchodzę na polkowego Facebooka i pierwszy komentarz, który pojawił się pod postem kierującym do artykułu o Dominice brzmi:
„Schudnij kobieto”.
Pani Mario, autorko tego niewybrednego komentarza, Dominika dziękuje za dobrą radę. A czy podoba się pani jej blond image?
Kolejny komentarz. Pani Ewa CHYBA nie wie, kim jest Dominika, bo pyta pod postem:
„Ta Pani Gwit to jakaś miotaczka, ciężary podnosi, czy co?”.
I dostaje błyskotliwą odpowiedź od pani Agnieszki:
„Ciężary, ale chyba takie z jedzeniem”.
Ha ha ha, ubaw po pachy. Ale są tacy, którzy to lajkują.
Potem jest gorzej, bo pojawia się najprawdopodobniej internetowy troll - pani Kinga. I w swoim komentarzu obrzuca aktorkę serią ohydnych epitetów niemających nic wspólnego z tematyką zamieszczonego postu. To nie wszystko. Pani Kinga tak bardzo nie może znieść widoku uśmiechniętej na zdjęciu Dominiki Gwit, że oprócz komentowania pod postem, pisze do nas w prywatnej wiadomości:
Dlaczego ta maciora jest cały czas lansowana w mediach? Czy oprócz tego, że ma twarz jak dynia na hellowen, to czy jeszcze ma jakieś inne osiągnięcia?
Co odpowiedzieć na takie dictum? Bo przecież pani Kingi nie interesuje, że Dominika Gwit ma wiele różnych osiągnięć, w tym zawodowych. Pani Kinga wpadła do nas na Facebook pohejtować sobie trochę. Może to jej humor poprawia?
Gdy jedna z czytelniczek (na szczęście sporo się takich znalazło - dziękujemy Wam!) broni aktorki i tłumaczy, że każdy ma prawo przeżyć życie tak, jak chce i wyglądać tak, jak chce, pani Kinga z troską pochyla się nad zdrowiem Dominiki Gwit. Pokusiła się też o analizę jej związku (pisownia oryginalna):
Pomijając juz fakt, że jest ona obleśna jak mało kto,to współczucia dla jej organizmu: stawy,wątroba,trzustka,żyły. Zamiast robić z siebie debilkę i latać po ściankach, niech pomysli o swoim zdrowiu.Potrafi sie tylko głupio usmiechać i pieprzyć te swoje farmazony.A ten jej facet jest typowym feedersem: tuczy ja jak maciorę. A ona się cieszy z własnej głupoty chyba”.
Proszę, jak skutecznie można prześwietlić czyjeś życie, patrząc na jego zdjęcia! Gratulujemy pani Kingo analitycznego umysłu i niespotykanej przenikliwości. Pewnie ma pani za sobą świetną naukową karierę, dyplomy z psychologii lub psychiatrii, setki godzin przepracowanych z pacjentami i spędzonych na szkoleniach. Pewnie jest też pani rozrywaną ekspertką w swojej branży. Zazdrościmy całą redakcją!
A tak naprawdę współczujemy, marnuje pani swój czas, pisząc nienawistne komentarze zamiast cieszyć się życiem, kochać, przyjaźnić, tańczyć, trzymać za rękę ukochanego i głaskać kota wieczorami na kanapie. Mamy też złą wiadomość - Dominika Gwit ma gdzieś pani dobre rady i rady wszystkich pozostałych mądrali - tych anonimowych i tych znanych (bo niestety tzw. gwiazdy polskiego show-biznesu też nie mogą powstrzymać się od doradzania Dominice, żeby schudła).
W jednym z wywiadów w porannym paśmie TVN aktorka powiedziała:
Nauczyłam się, co to znaczy kochać siebie. Mnie nie interesuje zdanie innych ludzi na temat mojego wyglądu. Z hejtem żyję na co dzień. Hejt spływa po mnie jak po kaczce. Kocham, jestem kochana. Jestem mądrą wykształconą, silną kobietą, która osiąga sukcesy i idzie przez życie z podniesioną głową.
Ciężko wam to będzie zniszczyć, drodzy hejterzy. Dominika jest na was odporna. Jej mąż również, zatem możecie sobie darować. Idźcie lepiej pobiegać, by wypocić złe emocje.
Hejt nasz powszedni. Portret internetowego trolla. Kim jest i ile zła wyrządził?
A tym, którzy mają dość bezkarnego opluwania ludzi w internecie, na Facebooku czy w innych mediach, gorąco polecam zgłaszać takie incydenty administratorom stron. Mowę nienawiści i groźby można zgłaszać też odpowiednim organizacjom i instytucjom - zapoznajcie się ze szczegółami w krótkim poradniku.
Na koniec zacytuję Dominikę Gwit:
Bądź dobry dla innych, bo dobro wraca!
No właśnie. Ciekawe, czy to dlatego pani Kinga skasowała niektóre swoje komentarze... ;)
Czytaj także:
"Nie chciałabyś schudnąć dla męża?" - zapytała fanka i się zaczęło... Kłótnia na Instagramie Dominiki Gwit!
Ach, co to był za ślub! Poznaj historię miłości Dominiki Gwit i jej męża