Owczarek podhalański zerwał się z łańcucha i biegał wystraszony między samochodami. Najgorsze było zachowanie kierowców

pies pasterski fot. Adobe Stock, Ola i Eryk
Krakowskie media poinformowały o nietypowym widoku na Zakopiance. Owczarek podhalański zerwał się z łańcucha i biegł w tylko sobie znanym kierunku. Brak reakcji kierowców budzi nasz niepokój.
pies pasterski fot. Adobe Stock, Ola i Eryk

Do zdarzenia doszło w środowy poranek 17 kwietnia 2024 roku. Owczarek podhalański zerwał się z łańcucha i zdezorientowany chaotycznie biegł między jadącymi Zakopianką samochodami.

Owczarek podhalański zerwał się z łańcucha

Zaniepokojona kobieta poinformowała redakcję „Gazety Krakowskiej” o nietypowej sytuacji, która miała miejsce na Zakopiance. Po głównej drodze dojazdowej do stolicy Tatr biegł wystraszony i zdezorientowany owczarek podhalański. Już sam widok ogromnego psiaka budził niemałe zdziwienie. Ale to nie koniec zaskoczeń. Za czworonogiem ciągnął się długi, metalowy łańcuch. 

Nie może być tak, że jadąc główną drogą w Poroninie, mijamy psa, który jest ewidentnie wystraszony i z metalowym łańcuchem biega między samochodami. Jest szansa, że ktoś psa potrąci. Ktoś wykona gwałtowny manewr kierownicą i skończy na pobliskim płocie – informuje dziennikarzy przejęta czytelniczka.

 Pies po raz ostatni był widziany na wysokości Misiag w Poroninie.

Internauci nie mają litości

Informacja o owczarku, który z łańcuchem na szyi przemierzał Zakopiankę, wzbudziła wielkie emocje wśród internautów. W niecałe 24 godziny zamieszczony przez redakcję „Gazety Krakowskiej” wpis doczekał się ponad 300 udostępnień i niespełna 400 komentarzy.

Ludzie nie kryją oburzenia. W komentarzach wybrzmiewa krytyka kierowców i ich brak reakcji, a także troska o olbrzymiego psiaka.

– Czy ktoś pomógł pieskowi? Dużo przecież tam ludzi. Wszyscy bez serca?
– A czy ktoś zabezpieczył psa? Bo chyba to jest najważniejsze...
– Czy ktoś zabezpieczył psa? Wyrwał się z tej udręki, mam nadzieję, że policja nie pomoże mu wrócić na łańcuch – komentują czytelnicy „gazet Krakowskiej”.

Jednak głosy krytyki nie oszczędzają również właścicieli czworonoga. Wielu czytelników uważa, że w tym rejonie Polski trzymanie psów na uwięzi jest dość powszechnym zjawiskiem, które nie budzi ani zdziwienia, ani oburzenia.

– Na Podhalu przy co drugim domu jest zaniedbany, brudny, karmiony pomyjami pies i niestety nie mają żadnej organizacji, która się tym zajmie. Przykre, ale prawdziwe.
– Możliwe, że to była jedyna jego wolność od kiedy jest na świecie. Kiedy trafi do właściciela, łańcuch będzie jeszcze grubszy i cięższy. Smutek rozdziera serce – piszą internauci.

Jesteśmy ogromnie poruszeni losem owczarka. Niestety nie wiemy, jaki jest finał tej historii. Mamy jednak nadzieję, że udało się go zabezpieczyć i przekazać organizacji zajmującej się zwierzętami.

Źródło: gazetakrakowska.pl

Czytaj także:
Półżywa łania została znaleziona przez ludzi. „Wyglądało to bardzo źle, jakby ostatkiem sił przyszła szukać pomocy”
Wyrzuciły zwierzaki na środku ulicy i uciekły. Ale to nie koniec dramatu tych psinek
W Świdnicy zrobisz drogi zabieg weterynaryjny za darmo. Ale jest 1 haczyk

Tagi: pies, tatry

Redakcja poleca

REKLAMA