Oddał pupila do hotelu dla psów. Zwierzak wyszedł do ogrodu i wtedy stało się najgorsze

shih tzu fot. Adobe Stock, etonastenka
Wiele osób korzysta z opieki nad pupilami, gdy wyjeżdża na urlop lub w delegację. Mieszkaniec Gdańska oddał pupila do hotelu dla psów. Ta decyzja okazała się koszmarnym błędem.
shih tzu fot. Adobe Stock, etonastenka

Do redakcji portalu trojmiasto.pl napisał wzburzony czytelnik. Spotkała go ogromna tragedia i postanowił nagłośnić całą sprawę, by ostrzec innych właścicieli psiaków. Oddał pupila do hotelu dla psów i wtedy stało się najgorsze. Nikt nie spodziewał się takiego zdarzenia.

Oddał pupila do hotelu dla psów

Jak wynika z informacji przekazanych przez portal trojmiasto.pl, pan Hero z Bangladeszu od lat mieszka w Gdańsku, gdzie pracuje w jednej z firm IT. Kilka dni temu został wysłany w delegację do Szwecji, a ponieważ nie miał z kim zostawić Aprila, psa rasy shih tzu, postanowił umieścić go na dwa dni w jednym z gdańskich hoteli dla zwierząt. Pensjonat dla czworonogów jak dotąd cieszył się dobrą opinią, dlatego nic nie wskazywało na to, że wydarzy się tragedia.

Zostawiłem psa na jedną noc, a po siedmiu godzinach zadzwoniła do mnie właścicielka hotelu z informacją, że pies został przez kogoś zastrzelony – poinformował portal trojmiasto.pl pan Hero.

To niezwykle bolesny cios, tym bardziej że April przyjechał do Polski ze swoim panem aż z Bangladeszu. Sprawa została zgłoszona na policję.

Jak doszło to tej niewyobrażalnej tragedii?

Właścicielka hotelu dla czwórnogów jest poruszona śmiercią psiaka, który został jej powierzony pod opiekę. Jej zdaniem miał miejsce nieszczęśliwy wypadek. Z samego rana April drapał w drzwi, czym sygnalizował, że musi wyjść za potrzebą. Wybiegł do ogrodu razem z innymi psami, ale jako jedyny nie wrócił do domu. Gdy kobieta poszła go szukać, okazało się, że psiak leżał bez ruchu z raną w okolicy szyi.

Prawdopodobnie doszło do nieszczęśliwego wypadku i na teren hotelu weszła kuna. Pierwotnie uznałam te rany jak postrzałowe, nigdy wcześniej nie miałam styczności z dzikimi zwierzętami i śladami po pogryzieniach przez nie. Teraz już wiem, że dla takiego ataku charakterystyczna jest rana na szyi. Żeby wyjaśnić całe zdarzenie, niezwłocznie zleciłam sekcję zwłok. Jest to niewyobrażalna tragedia. Bardzo współczuję właścicielom straty, zrobię wszystko, co w mojej mocy, by pomóc im wyjaśnić sprawę – przekazała trójmiejskiej redakcji właścicielka hotelu dla zwierząt.

 Panu Hero składamy kondolencje i ogromne wyrazy współczucia z powodu utraty przyjaciela.

Źródło: trojmiasto.pl

Czytaj także:
Półżywa łania została znaleziona przez ludzi. „Wyglądało to bardzo źle, jakby ostatkiem sił przyszła szukać pomocy”
Wyrzuciły zwierzaki na środku ulicy i uciekły. Ale to nie koniec dramatu tych psinek
W Świdnicy zrobisz drogi zabieg weterynaryjny za darmo. Ale jest 1 haczyk

Redakcja poleca

REKLAMA