Sąd we Wrocławiu zajął się sprawą psa, który został ofiarą skrajnego zaniedbania. Jego właścicielka jako influencerka wykorzystywała zwierzę do promowania własnego profilu i nie reagowała na upomnienia internautów. Do akcji wkroczyła fundacja, lecz dla suczki było już za późno. Okazało się, że influencerka zagłodziła buldożkę. Właśnie zapadł wyrok w tej sprawie.
Influencerka zagłodziła buldożkę
Pragnienie sławy może odebrać nie tylko racjonalne myślenie, ale i ludzkie odruchy. Kobieta, która aspirowała do roli influencerki w mediach społecznościowych, często w swoich nagraniach pokazywała buldożkę o imieniu Suzi. Internauci szybko zwrócili uwagę, że stan psa wskazuje na jego chorobę lub zaniedbanie. Do akcji wkrótce wkroczyła wrocławska EKOSTRAŻ i doprowadziła do odebrania zwierzęcia właścicielom.
Suczka trafiła pod opiekę Ekostraży w bardzo złym stanie. Wbrew opiniom właścicieli piesek był nie tylko chory, ale także zagłodzony. Roczna buldożka wyglądała jak sama skóra i kości. Mimo wielu zabiegów nie udało się jej uratować. Suzi odeszła w ramionach weterynarza.
Była zagłodzonym kościotrupem. Miała tylko rok, a wyglądała na 14 lat. Dodatkowo cierpiała z powodu ciężkiego zapalenia płuc, walczyła o każdy oddech. Mimo niepowietrznych płuc, silnej duszności, do końca walczyła (...). Kilka dni nam nie wystarczyło – słabiutka i chora buldożka Suzi umarła na rękach lekarza weterynarii (...), która we własnym domu walczyła o jej życie – opisuje sprawę Ekostraż w mediach społecznościowych.
Zapadł wyrok za zagłodzenie Suzi: "wstydliwy i uciążliwy" dla sprawców
Wolontariusze Ekostraży zgłosili sprawę do wrocławskiego sądu. Po prawie 3 latach zmagań wreszcie zapadł sprawiedliwy wyrok. Ekostraż informuje o karze, jaka została wymierzona nieodpowiedzialnym właścicielom buldożki: 10 miesięcy ograniczenia wolności poprzez nieodpłatne wykonywanie prac społecznych (np. porządkowanie ulic) w wymiarze po 30 godzin miesięcznie, zakaz posiadania psów i kotów na 5 lat i nawiązka finansowa na rzecz Ekostraży.
Jesteśmy zadowoleni z wyroku, bo jest natychmiast wykonalny, uciążliwy, wstydliwy i dolegliwy dla obu sprawców. Alternatywą była kara pozbawienia wolności "w zawiasach", czyli żadna kara – komentują aktywiści.
Źródło: rmf24.pl oraz facebook.com/EKOSTRAZ
Czytaj także:
Chihuahua świadkiem honorowym na ślubie swoich psich rodziców. Nic słodszego dziś nie zobaczysz
Psy uwielbiają oglądać telewizję. Mają nawet swoje ulubione programy
Psiak zerwał się ze smyczy i znalazł się w niebezpieczeństwie. Na szczęście trafił na bohatera