Uwielbiam zarost mojego faceta, ale bałagan, jaki zostaje po każdym przycinaniu brody, doprowadza mnie do szału. Myślę, że każda kobieta, nawet jeśli nie ma w domu brodacza, wie, jak wygląda łazienka po męskim goleniu. Choćby nie wiem jak się starał i dokładnie sprzątał, jeszcze kilka dni później odkrywasz niewielkie, trudne do usunięcia włoski. Okazuje się, że jest na to rada - trymer Philips BT720 z wbudowanym systemem zasysania. Miałam okazję obserwować, jak mój facet testuje go na sobie. Jakie były efekty? Przeczytajcie.
Wrażenia po przetestowaniu trymera Philips BT720:
Pierwsze wrażenie - bardzo poręczny i prosty w obsłudze. Stylizację zarostu ułatwia innowacyjny system lift&trim, który unosi włoski i kieruje je prosto na podwójne ostrza ze stali nierdzewnej. Dzięki temu wystarczy jedno pociągnięcie, by osiągnąć pożądany efekt. Dodatkowy plus dla tego trymera - podczas działania ostrza ocierają się o siebie, automatycznie ostrząc się!
Mój tester trymował brodę na najwyższym poziomie, ale gdyby przyszło mu do głowy skrócić zarost, to trymer Philips BT720 posiada aż 20 różnych ustawień długości(od 0,5 do 10 mm z dokładnością do pół milimetra). Jest z czego wybierać. Mój tester trymował brodę na najwyższym poziomie, ale gdyby przyszło mu do głowy skrócić zarost, to trymer Philips BT720 posiada aż 20 różnych ustawień długości (od 0,5 do 10 mm z dokładnością do pół milimetra). Jest z czego wybierać. Po skróceniu włosków do oczekiwanej długości warto skorzystać z drugiej nasadki, dzięki której można bardzo precyzyjnie dopracować detale, wyrównać krawędzie lub przyciąć wąsy.
A teraz najważniejsze - dzięki wbudowanemu systemowi zasysania włosków, trymer wyłapuje większość ściętych włosków w czasie ich przycinania. Widziałam na własne oczy!
Moje wrażenia po użyciu tego trymera? Jest bardzo precyzyjny, dzięki czemu szybko i dokładnie mogę doprowadzić swój zarost do pożądanego stanu. Odpada też sprzątanie, co pozwala zaoszczędzić czas (cenne szczególnie rano). Zdecydowanie warto w niego zainwestować.
- Michał, tester Polki.pl
Co więcej? Do plusów trymera z pewnością trzeba zaliczyć również:
- zasilanie sieciowe i akumlatorowe - po naładowaniu można go używać w dowolnym miejscu, a dzięki możliwości używania podczas ładowania twój partner uniknie sytuacji, gdy w połowie golenia rozładuje mu się sprzęt...
- łatwość w utrzymaniu czystości - po użyciu wystarczy wyjąć i opłukać ostrza, z komory wyrzucić zebrane włoski a ewentualne pozostałości wymieść dołączoną szczoteczką,
- poręczność i rozmiar - trymer nie zajmuje wiele miejsca, spokojnie zmieści się też np. w bagażu podręcznym, a dołączony materiałowy woreczek gwarantuje, że wszystkie elementy trymera będą zawsze pod ręką.
Nasze wrażenia po testach trymera? Mój facet docenił precyzję i łatwość stosowania, a ja cieszę się perspektywą czystej łazienki i braku kolejki go gniazdka w łazience. Jesteśmy na tak!