Czysty, zadbany i uporządkowany dom to dla mnie priorytet. Nie tylko ze względów higienicznych czy estetycznych, ale także ze względu na zdrowie. Jestem alergikiem wziewnym, dlatego tak ważne jest, aby zniwelować pojawiające się roztocza, kurz, pleśnie i zanieczyszczenia powietrza.
Miałam okazję przetestować pionowy odkurzacz Electrolux Pure F9 z filtracją powietrza. Jest to sprzęt bezprzewodowy, z teleskopową rurą, wyciąganym wężem oraz lampkami LED, które umożliwiają dotarcie do ciemnych zakamarków.
fot. archiwum prywatne
Wygoda w użytkowaniu i ergonomiczny kształt
Sprzęt jest zgrabny, elegancki i niezwykle przemyślany. Ergonomiczny kształt i regulowana teleskopowa rura pozwoliła na dopasowanie się do mojego wzrostu, bez niepotrzebnego schylania się. Jest to ważne, ze względu na chory odcinek lędźwiowy, który dokucza mi podczas długiego odkurzania w niewygodnej pozycji. Gdy tylko miałam ochotę odpocząć po sprzątaniu, wystarczyło, że zostawiłam go w pozycji pionowej w dowolnym miejscu, bez konieczności kładzenia go na podłodze.
fot. archiwum prywatne
Bezprzewodowe rozwiązanie
Dodatkowym atutem jest zdecydowanie bezprzewodowość odkurzacza. Naładowany w stacji ładującej baterie jest w stanie pracować w maksymalnej mocy przez 17 minut, przy średniej przez 30 minut, a na mocy zapewniającej maksymalny czas pracy 60 minut. To udogodnienie sprawiło, że byłam w stanie wysprzątać całe mieszkanie w ciągu godziny, bez niepotrzebnego ładowania baterii kilkukrotnie w trakcie porządków. Bezprzewodowy system to jedna z topowych cech, która wyróżnia to urządzenie – zdecydowanie ułatwiło to poruszanie się po pokojach, bez zbędnego dopasowywania kabla oraz zmiany wtyczki gniazdka.
fot. archiwum prywatne
Możliwość dopasowania do czyszczonych powierzchni
Kształt, wysuwana rura oraz mechanizm przesuwny umożliwił mi dokładnie wyczyszczenie powierzchni paneli pod łóżkiem. Bez problemu dostał się do zakamarków, gdzie znajduje się kosz na pościel. Lampki LED sprawiły, że widziałam każde drobne zanieczyszczenie, które z pewnością nie dojrzałabym bez użycia latarki. Końcówka odkurzacza jest wytrzymała i elastyczna, nie rysuje podłogi, co jest dodatkowym atutem podczas czyszczenia delikatnych nawierzchni.
fot. archiwum prywatne
Końcówka z ssawką szczelinową świetnie sprawdziła się podczas oczyszczania łóżka z drobnych okruchów, piasku i pyłu. Pozostałości mieszczące się w zakamarkach materiału szybko zostały wchłonięte do szczelnego zbiornika z dodatkową funkcją 5-stopniowego oczyszczania powietrza wylotowego. Przy podmuchu nie czułam nieprzyjemnego, drażniącego zapachu, który zwykle ulatnia się z tradycyjnych odkurzaczy. To plus – dzięki temu praca jest przyjemniejsza, bez ryzyka późniejszych komplikacji na tle oddechowym.
fot. archiwum prywatne
Niewielkie rozmiary, lekkość i poręczność
Ssawka ze szczoteczką ciekawie sprawdziła się podczas trudniejszych zadań. Niewielkie szczeliny pomiędzy roletami typu „dzień-noc” to nie lada wyzwanie przy ograniczonych możliwościach standardowego sprzętu. Wysuwany wąż oraz bardzo lekka konstrukcja umożliwiła podniesienie odkurzacza jedną (!) ręką i swobodne manewrowanie końcówką, drugą. Wygodny uchwyt pozwolił na stabilne utrzymanie w wybranej pozycji. Na wyświetlaczu cały czas miałam informację, jak długo mogę jeszcze pracować na jednym naładowaniu baterii.
fot. archiwum prywatne
Sprzęt zajmuje niewiele miejsca, z powodzeniem zmieści się w kawalerkach, z ograniczonym metrażem. Eleganckie wykonanie sprawia, że to nowoczesny odkurzacz, pasujący do każdego wnętrza.
Zobacz też:
Czym jest alergia wziewna? Sprawdź kalendarz pyleń! 5 nietypowych zastosowań odkurzacza. Sprawdź!