Ciągłe przebywanie na diecie może skutkować różnymi zaburzeniami – zacząwszy od somatycznych, a skończywszy na psychicznych. Choć niejednokrotnie to właśnie psychika i postrzeganie siebie wpływa na nasze działania…
Pierwsza sprawa to niedobory witaminowe, zwłaszcza witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Wiele diet zaleca zredukowanie podaż produktów zwierzęcego pochodzenia. Trudno jest ułożyć taką dietę bez mięsa, która dostarczyłaby wszelkich niezbędnych składników pokarmowych. Bardzo prawdopodobne, że odbije się to na wchłanianiu takich witamin jak A, D, E, K. Dają o tym znać suche, matowe, wypadające włosy, kruche paznokcie, sucha skóra, częste infekcje jamy ustnej i infekcje intymne (zaburzenie funkcji śluzówek). Niedobór witaminy D może ujemnie wpłynąć na stan kości, a niedobór witaminy K osłabia krzepliwość krwi i utrudnia się gojenie ran.
Kolejny problem to niedobór żelaza, często skutkujący rozwinięciem się niedokrwistości. Ze stanem tym związany jest szereg objawów. Zaliczamy do nich przede wszystkim uczucie ciągłego zmęczenia, senność, dziwny apetyt np. na glinę lub kredę, chłodne ręce i stopy, bladą, szorstką skórę, niskie ciśnienie tętnicze krwi, a także bóle w klatce piersiowej. Niedokrwistość z niedoboru żelaza, polega na tym, że szpik kostny nie wytwarza tyle krwinek czerwonych, ile trzeba. Żelazo wchodzi w skład hemoglobiny – czerwonego barwnika erytrocytów.
Ograniczając tłuszcze zwierzęce, a nawet nie przyjmowanie ich, grozi zaniżeniem poziomu cholesterolu. Wbrew pozorom jest on nam potrzebny, a i dobrze gdy jest utrzymany w normie, a nie poniżej jej. Zbyt mało cholesterolu może się odbić w upośledzeniu syntezy hormonów płciowych, tak więc istnieje ryzyko osłabienia płodności. Ponadto z cholesterolu powstaje serotonina, odpowiedzialna za nasz nastrój i samopoczucie – gdy jest jej za mało nie trudno o chandrę i stany wręcz depresyjne. Więcej o niedoborze cholesterolu znajdziemy tutaj: Cholesterole i trójglicerydy - cz.2: hipolipidemia.
Z powodu spożywania dużej ilości warzyw i owoców bogatych w błonnik, mogą zaistnieć problemy jelitowe – zarówno biegunki, jak i zaparcia (gdy nie wypijamy odpowiedniej ilości płynów). Bywa też i tak, że zmniejsza się wchłanianie składników pokarmowych z jelit, więc nie trudno o niedożywienie.
Nie sposób pominąć skutki psychiczne, jakimi może być rozwinięcie się chorób o właśnie takim podłożu. W szpony anoreksji, bulimii, czy też ortoreksji wpaść jest bardzo łatwo, jednak wyleczyć się o wiele trudniej. Choroby te zwykle wiodą do wyniszczenia fizycznego organizmu. Osobie chorej jednak nie łatwo uwierzyć w to, że poddaje się autodestrukcji. Dążenie do upragnionej figury staje się celem życia – chorobliwie, za wszelką cenę. Cierpi nie tylko osoba dotknięta, którymś z wymienionych zaburzeń odżywiania. Cierpi też jej rodzina, która w obliczu choroby jest bezradna. Przekonanie do leczenia jest połową sukcesu…
Długotrwale stosując diety, nie trudno się domyśleć, że osłabiona może zostać odporność całego organizmu. Brak zbilansowania posiłków, niedostarczenie organizmowi wszelkich niezbędnych substancji, negatywnie wpłynie na całokształt pracy układu immunologicznego. Po zakończeniu diety i po powrocie do sposobu żywienia sprzed okresu odchudzania, trzeba się także liczyć z efektem jo-jo.
Katarzyna Ziaja