Budowa takiego roweru jest bardzo zbliżona do popularnego MTB (Mountain Bike). Różnice widać w układzie niektórych podzespołów oraz jakości konstrukcji.
Przeważnie na ATB siedzi się w pozycji bardziej wyprostowanej, co zwiększa komfort podróżowania. Duże obręcze (najczęściej 26’’) pozwalają na płynne poruszanie się głównie trasami asfaltowymi, choć sprawdzają się również na twardych ścieżkach leśnych.
Rama roweru także jest przystosowana głównie do cyclingu turystyczno-szosowego – duża waga i obecność różnego rodzaju dodatków (błotniki, bagażnik, stopka czy różne osłonki) nie sprzyja wyczynowym rajdom w trudnym terenie.
Amortyzator to także luksus bardzo rzadko spotykany w ATB. Ponadto opony stosowane w tego typu rowerach są swego rodzaju kompromisem – szersze od tych używanych do szosowania czy trekkingu, węższe natomiast od opon do wymagających przepraw górskich.
Zobacz też : Freeride, czyli ekstremalnie i szybko
Ster – w przeciwieństwie do MTB – usytuowany jest wyżej od siodła (pozycja wyjściowa). To sprawia, że podczas jazdy najmocniej obciążony jest kręgosłup oraz pupa.
Dlatego siodełko także powinno być jak najbardziej komfortowe, tak, by przyjemność czerpana z jazdy była jak największa.
Rowery ATB są doskonałym kompromisem dla całej rodziny. Sprawdza się w codziennym użytkowaniu – jazda do pracy, sklepu – jak też na weekendowe podróże z całą rodziną.
Dużą zaletą tego typu sprzętu jest niska cena. Średnia cena takiego roweru waha się w granicach 700 – 1200 zł.
Za tę cenę otrzymamy całkiem solidny i uniwersalny sprzęt do codziennych przejażdżek na świeżym powietrzu. Ale niewielka cena oczywiście rzutuje na trwałość oraz – jak wcześniej wspomnieliśmy – wagę roweru.
Ale umówmy się – ATB to nie rower dla zawodowców! Zwykli użytkownicy nie odczują tak bardzo wysokich oporów toczenia czy braku dobrej jakości amortyzatora. ATB to doskonały wybór dla tych, którzy chcę zacząć swoją przygodę z rowerem.
Zobacz też : Kto może kierować rowerem
