Anna Mucha zniszczyła cudzy samochód? Czeka ją proces?

Anna Mucha wypadek fot. ONS.pl
Przejęta aktorka opublikowała apel do świadków wypadku. Natomiast mężczyzna, który podobno ją uderzył i użył gazu, podaje inną wersję zdarzeń i… zamierza dochodzić swoich praw w sądzie.
/ 01.10.2018 11:17
Anna Mucha wypadek fot. ONS.pl

W weekend Anna Mucha zwróciła się na Instagramie do swoich fanów. Opowiedziała, jak została zaatakowana podczas udzielania pomocy potrąconemu w wypadku. Aktorka „M jak miłość” wyznała, że została uderzona i popsikana gazem. Poszkodowany został też jej partner Marcel. Opublikowała filmiki z miejsca zdarzenia. Dzięki pomocy internautów udało się namierzyć napastnika. Ten jednak podaje inną wersję zdarzeń i zapowiada: „Trafiła Pani na niewłaściwą osobę. Czas ujawnić prawdę o ‘celebrytach’”.

Upadek legendy. Bill Cosby trafi do więzienia

Anna Mucha zaatakowana w centrum Warszawy

W sobotę w ciągu dnia w Warszawie w okolicy al. Jana Pawła II ktoś potrącił pieszego. Okazało się, że świadkiem zdarzenia była Anna Mucha. Aktorka wysiadła z samochodu i zaczęła udzielać pierwszej pomocy poszkodowanemu. Zrobił się korek, w pewnym momencie jeden z kierowców próbował przejechać pasem obok i wtedy Anna Mucha postanowiła zablokować mu drogę. Według relacji aktorki na Instagramie zniecierpliwiony kierowca wysiadł z auta i groził jej. Doszło do rękoczynów. Do akcji wkroczył partner Muchy – Marcel. Kierowca użył na niego gazu pieprzowego i odjechał.

Potem na InstaStory Anny Muchy pojawiła się jej relacja z miejsca zdarzenia. Aktorka zaapelowała do swoich fanów z prośbą o pomoc w namierzeniu kierowcy. „To człowiek, który uciekł z miejsca wypadku i nie tylko nie udzielił pomocy, ale także spsikał mnie i mojego partnera gazem. Facet uderzył mnie i Marcela. Mam świadków” – mówiła. Podała markę i numery rejestracyjne samochodu oraz opublikowała zdjęcie kierowcy. Z pomocą internautów udało się go po jakimś czasie namierzyć. Jednak to nie koniec sprawy.

Sprawa Anny Muchy trafi do sądu?

W niedzielę na InstaStory Anna Mucha znów przemówiła w tej sprawie.

Sprawa ma ciąg dalszy. Pan Mariusz Keller, który został zidentyfikowany, przyznał się w internecie do tego, że prowadził wczoraj BMW i jest postacią uwiecznioną przeze mnie na filmiku. Oskarża mnie teraz, że ja go napadłam, że naruszyłam jego dobre imię publikując jego wizerunek i ma zamiar dochodzić swoich praw na drodze sądowej
– powiedziała aktorka.

Anna Mucha pobita

Następnie znów zwróciła się do swoich fanów o pomoc.
„Chciałam prosić świadków wczorajszych wydarzeń na Jana Pawła o kontakt.
Sprawa jest przykra i nieprzyjemna, a ja nie czuję się bezpiecznie w tej sytuacji” – mówiła Anna Mucha na InstaStory.

„Czas ujawnić prawdę o celebrytach”

Do swojej relacji na Instagramie Anna Mucha dodała też odnośnik do profilu tego kierowcy na Facebooku. Tam można zapoznać się z jego wersją zdarzeń.
„Przed kilkoma godzinami polska aktorka Anna Mucha rozpoczęła relację na swoim profilu z portalu Instagram dotyczącą sytuacji, którą przed momentem przeżyła - otóż pani Anna Mucha opublikowała video i zdjęcia srebrnego BMW na brytyjskiej rejestracji zaczynającą się na YD06 oraz wizerunek kierowcy, wygłaszając przy tym nieprawdziwe informacje na temat kierowcy tego BMW oraz opisując zdarzenie, w którym brali udział wyżej wymienieni, niezgodnie z prawdą” – zaczyna się wpis.

Pani Anno - oświadczam, że Ja, Mariusz Keller, jestem kierowcą tego BMW, którego klakson wprawił w Panią szaleńczą furię na środku al. Jana Pawła II w Warszawie, iż postanowiła Pani rozwalić mi samochód
– czytamy na Facebooku.

Dalej kierowca powołuje się na artykuły Kodeksu Karnego, które rzekomo naruszyła aktorka. „Czas ujawnić prawdę o ‘celebrytach’” – zapowiedział pod koniec postu.

Dzień później mężczyzna napisał na swoim profilu na Facebooku, że był na komendzie policji złożyć zawiadomienie o popełnienie przestępstwa przez Annę Muchę. Powołuje się na artykuły KK dotyczące zniszczenia cudzej rzeczy, naruszenia nietykalności cielesnej i fałszywych oskarżeń.

Szykuj się na kosztowny proces, trafiłaś na nieodpowiedniego człowieka” – zapowiedział. Opublikował też link do YouTube’a, gdzie można wysłuchać pełnej treści jego oświadczenia.

Jak skończy się ta nieprzyjemna sprawa? Z pewnością w najbliższych dniach dowiemy się, co dalej zamierza robić aktorka.

Więcej newsów o gwiazdach:Joanna Kulig nie pojawiła się na ważnym festiwalu, bo... jest w ciąży?Mówiła „nie” i prosiła, by przestał. Znany piłkarz oskarżony o gwałt?

Redakcja poleca

REKLAMA