Matthew McConaughey nie do usidlenia

Matthew McConaughey fot. ONS
Najprzystojniejszemu facetowi w Hollywood właśnie urodziło się pierwsze dziecko. Nie oznacza to jednak, że Matthew McConaughey zamierza się ustatkować. Wręcz przeciwnie!
/ 08.08.2008 13:22
Matthew McConaughey fot. ONS
Kiedy pojawiła się wiadomość, że Matthew McConaughey zostanie ojcem, wydawało się, że doskonałym dla niej podkładem muzycznym byłby marsz Mendelssohna. Nic z tego! Aktor nie zamierza się żenić. Dlaczego skoro z matką swojego dziecka, modelką Camilą Alves, jest już od dwóch lat? Złośliwi twierdzą, że nie po to Matthew przez lata pracował na tytuł playboya i symbolu seksu, aby teraz zamienić się w statecznego „tatuśka”, ryzykując utratę zainteresowania części fanek. Teoria mogłaby się wydawać śmieszna, gdyby nie fakt, że dotyczy aktora, który sporą część sławy zawdzięcza opinii wiecznego kawalera i kobieciarza. Pod tym względem przebija go tylko inny hollywoodzki idol  George Clooney.

Facet po przejściach
Tym, co wyróżnia Matthew z tłumu hollywoodzkich przystojniaków, jest jego perfekcyjnie wyrzeźbione ciało. Wystarczy, że zdejmie koszulkę, a kobiety od razu robią maślane oczy. Na dodatek ma talent aktorski, którego brakuje większości mięśniaków. Nie dziwi więc, że Matthew, który otrzymuje za rolę nawet 15 milionów dolarów, ma obsesję na punkcie swojego ciała. Paparazzi w obawie przed zawałem serca już dawno przestali ganiać za aktorem po plaży w Malibu, gdzie ten nieustannie ćwiczy jogging, skłony i pompki lub surfuje na desce.

McConaughey twierdzi, że jego sportowa mania pozwala mu trzymać się z dala od pokus. Co ma myśli? W 1999 roku policja wezwana przez sąsiadów uskarżających się na hałas dobiegający z apartamentu aktora nakryła gwiazdora gołego jako święty turecki, tańczącego na stole w rytmie wygrywanym na bandżo. Okazało się, że był pod wpływem narkotyków. Cała afera skończyła się tylko grzywną, ale aktor przerażony prasową nagonką, jaka się przy okazji rozpętała, postanowił zerwać z nałogiem. Udało mu się to ponoć właśnie dzięki sportowi.

Kim jest ta dziewczyna?
Ze wszystkich słabostek z czasów młodości Matthew nie potrafi się uwolnić tylko od jednej – uzależnienia od… kobiet. Przez lata panie u jego boku regularnie się zmieniały i nic nie wskazywało na to, aby ta karuzela miała się przestać kiedyś kręcić. A jednak! Dwa lata temu w barze w Los Angeles Matthew postawił drinka dziewczynie, która wpadła mu w oko. Zatańczyli, zaczęli rozmawiać… Okazało się, że nieznajoma jest brazylijską modelką, która przyjechała do Stanów, aby znaleźć pracę, i od kilku miesięcy bezskutecznie puka do drzwi największych agencji modelingowych.


Znajomość Matthew i 13 lat młodszej Camili błyskawicznie przerodziła się w związek. To akurat nikogo nie zdziwiło – aktor słynie z romansów, które rozwijają się szybko i jeszcze szybciej kończą. Kiedy jednak ogłoszono, że modelka spodziewa się dziecka, fanki McConaugheya przeżyły szok. Prasa sugerowała co prawda, że ciąża jest efektem wpadki (pojawiły się nawet spiskowe teorie, że modelka postanowiła „złapać Matthew na dziecko”), jednak gwiazdor zapewnił, że jego potomek to „dziecko miłości i namiętności”. Zaczął nawet budować z Camilą dom w Malibu. Szybko jednak okazało się, że nie zamierza być w nim częstym gościem. Na to przynajmniej wskazują jego słowa. „Postaram się być najlepszym ojcem na planecie. Zamierzam zapewnić synowi luksus, ale i wychować go na prawdziwego faceta. Nie chcę jednak zmieniać swojego życia. To jeszcze nie jest ten moment”, powiedział Matthew tuż przed narodzinami syna. Jakby na potwierdzenie tych słów kilka dni później, w trakcie wakacji w Nikaragui, aktor wywołał skandal. Pijany w sztok obcałowywał dziewczyny w barze Iguana na plaży w San Juan Del Sur, a jego równie mocno wstawieni koledzy pobili paparazzich próbujących uwiecznić te wybryki.
 
Miliony za Leviego
Matthew jest kolejną gwiazdą, która zarobi krocie na samym fakcie, że doczekała się potomstwa. Za pierwsze fotki synka Leviego (aktor chciał go początkowo nazwać Budweiser, od nazwy swojego ulubionego piwa, ale na szczęście Camila uznała to za kiepski pomysł) magazyn „OK!” zapłaci mu niebagatelną kwotę trzech milionów dolarów. To o wiele więcej niż otrzymały za swoje sesje z dziećmi Christina Aguilera i Gwen Stefani. Umowa McConaugheya jest jednak długoterminowa. „OK!” zapewniło sobie wyłączność na relację z pierwszego przyjęcia gwiazdkowego Leviego oraz na… ślubne zdjęcia Matthew i Camili. Czyżby szefowie magazynu wiedzieli więcej niż fachowcy od tego, kto jest z kim w Hollywood, zgodnie twierdzący, że aktor w najbliższym czasie nie stanie na ślubnym kobiercu? Chyba nie. Raczej postanowili zabezpieczyć się na wszelki wypadek. Bo gdy Matthew zdecyduje się już powiedzieć „tak”, wybuchnie sensacja na pewno o wiele większa niż ta, że został ojcem.

Na razie jednak w planach przystojnego aktora nie ma kościoła. Matthew rozpoczął pracę na filmem „Surfer Dude”. Kolejnym, w którym przez dwie godziny będzie biegał po plaży. Oczywiście bez koszulki. Bo nawet gdyby akcja filmu z Matthew toczyła się zimą na Alasce, scenarzyści i tak by coś wymyślili, aby aktor mógł pokazać swój nagi tors. I bynajmniej żadna z pań oglądających film nie miałaby im tego za złe.                              

Alek Rogoziński / Party

Redakcja poleca

REKLAMA