Halinka Mlynkova i Łukasz Nowicki - Koniec miłości

Halinka Mlynkova, Łukasz Nowicki fot. ONS
Byli zakochani w sobie po uszy. A jednak Halinka i Łukasz rozwodzą się po dziewięciu latach związku. Co się stało z ich miłością?
/ 30.04.2012 06:36
Halinka Mlynkova, Łukasz Nowicki fot. ONS
"Rozstajemy się w zgodzie i decyzję o rozstaniu podjęliśmy wspólnie (...)", napisali w oświadczeniu dla mediów Halinka Mlynkova i Łukasz Nowicki. Stało się to tuż po tym, jak piosenkarka złożyła pozew rozwodowy w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Informacja o ich rozstaniu zszokowała wszystkich. Halina Mlynkova i Łukasz Nowicki uchodzili bowiem za jedno z najbardziej udanych małżeństw w show-biznesie. Oboje często mówili, że rodzina jest dla nich najważniejsza, stronili od skandali i nie dawali żadnych pretekstów do plotek. „To Halina wyznacza sens wszystkiego, co robię. Wszystko jest dla niej i dla Piotra. Bo jaką bez nich miałbym satysfakcję, że mam pieniądze, że coś dobrze zagrałem?”, zastanawiał się w jednym z wywiadów Łukasz.

O kryzysie w ich małżeństwie nie wiedzieli nawet najbliżsi – Jan Nowicki i jego żona Małgorzata Potocka. „Nie mieliśmy z Janem pojęcia, że Łukasz i Halinka się rozwodzą. To dla nas ogromne zaskoczenie, ponieważ zawsze uważaliśmy ich za niezwykle udane, wręcz idealne małżeństwo”, powiedziała w rozmowie z jedną z gazet Małgorzata Potocka.

Jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi para zadzwoniła do Małgorzaty i Jana z życzeniami. Razem z synkiem Piotrusiem święta spędzili na Zaolziu u rodziny Haliny. Znajomi Nowickiego i Mlynkovej przyznają jednak, że para od kilku miesięcy przeżywała kryzys. Mówi się, że piosenkarce ciążyło bardzo to, że głównie ona zajmuje się domem i dzieckiem. Halina zaczęła tęsknić za sceną i częstszym kontaktem z widownią. Bo rzeczywiście, gdy ówczesna wokalistka Brathanków poznała Łukasza Nowickiego, całe swoje życie podporządkowała rodzinie.

Wiedziałem, że jest mi z nią dobrze

Początki miłości Halinki Mlynkovej i Łukasza Nowickiego były niezwykle romantyczne. Halina i Łukasz poznali się w Piwnicy pod Baranami na promocji książki Jana Nowickiego. „Wieczór cudowny. Tłum, śpiewy, żarty, rozmowy. Stojąc w drzwiach, zobaczyłem wysoką kobietę. Właściwie miałem twarz na wysokości jej piersi. »Siatkarka, koszykarka?«, pomyślałem. Dopiero potem się okazało, że to 174 cm wzrostu plus szpilki, a ja zorientowałem się, że to wokalistka Brathanków. Spodobała mi się, intrygowała”, wspominał to spotkanie Łukasz. O tym, że Halina to idealna partnerka dla aktora, pomyślał też Zbigniew Preisner. Podpytał ich, czy są wolni, a następnie... zaczął ich swatać. Tak skutecznie, że obecny na promocji jezuita dla żartu udzielił ślubu Halinie i Łukaszowi. „Włożyliśmy na palce obrączki ze sreberka”, wspominała potem Halina. A Preisner nakłonił ją i Łukasza do wymiany telefonów i umówienia się na randkę.

„Spacer po Kazimierzu, obiad. Fantastycznie nam się gadało. Świetna energia, wspólne tematy. Byłem pewny, że chciałbym kolejny raz się spotkać. Nie wiedziałem, czy będę z nią żył, miał romans, czy to będzie matka moich dzieci. Wiedziałem, że jest mi z nią dobrze”, wspominał w wywiadzie pierwszą randkę z Haliną Łukasz. Ciągle obsypywał ją kwiatami, a ona była urzeczona jego romantycznymi gestami. Dziewięć miesięcy od ślubu na niby para miała na palcach już prawdziwe obrączki. Byli naprawdę pewni swoich uczuć niemal od początku.


Już po trzech miesiącach od pierwszego spotkania Łukasz i Halina podjęli decyzję o tym, że chcą mieć dziecko. I wkrótce na świecie pojawił się ich syn Piotr (8). Dziś to jego Łukasz uczy, że kobietom kupuje się kwiaty. Na wieść o ciąży Haliny koledzy piosenkarki z zespołu Brathanki podziękowali jej za współpracę. Było to dla niej bolesne, ale mogła wtedy całkowicie liczyć na wsparcie Łukasza. Macierzyństwo zresztą dawało jej ogromną satysfakcję. „Ona pochodzi z bardzo tradycyjnej rodziny na Zaolziu, gdzie rodzina jest najważniejszą życiową wartością. Marzyła, by tak właśnie wyglądało jej życie – opowiada znajoma piosenkarki.

Nie chcę już słyszeć, że mi nie wolno

Jak zdradzają przyjaciele pary, oboje z Łukaszem umówili się, że Halina wycofa się z życia zawodowego na dwa lata i będzie zajmowała się dzieckiem.

Z dwóch lat zrobiło się jednak... dziewięć. W tym czasie piosenkarka próbowała wrócić na estradę. W 2007 roku szansą na powrót do show-biznesu był udział w „Tańcu z gwiazdami”. Artystka świetnie sobie radziła, była chwalona przez jurorów za muzykalność i poczucie rytmu. Niestety, uległa niebezpiecznej kontuzji kręgosłupa i musiała zrezygnować z udziału w show. Wtedy Łukasz stracił etat w Teatrze Ateneum. Przetrwali ten trudny czas, a w zeszłym roku fortuna się odwróciła.

Wokalistka dostała propozycję udziału w „Bitwie na głosy”, jej mąż zaś zadebiutował jako prowadzący program „Postaw na milion”. Równocześnie coraz lepiej radził sobie jako prezenter „Pytania na śniadanie”. Od niedawna Łukasza można też oglądać w serialu „Barwy szczęścia”. Jesienią zeszłego roku Halinie udało się wreszcie spełnić marzenie i wydać pierwszą solową płytę „Etnoteka”. Część piosenek napisał dla żony Łukasz, on też wziął udział w jej teledysku „Kobieta z moich snów”. Słowa tej piosenki są jednak autorstwa Halinki. „Chcę znów żyć, chcę być kobietą z moich snów. Już nie chcę grać, udawać spełnienia. Oddałam siebie, naprawiam swój błąd. (...) Chcę mieć znów czas na swoje słabości. Chcę decydować, z kim tańczę i śpię. Nie chcę już słyszeć, że nie wolno mi być taką kobietą, jak chcę...”, śpiewa piosenkarka. Czy w tym tekście należy szukać prawdy o jej rozstaniu z Łukaszem?

– Halina dusiła się w tym małżeństwie. Miała dość, że to ona wciąż musi ustępować, by rodzina trwała. Dlatego powiedziała „nie”, a Łukasz to zaakceptował – dodaje znajoma pary.   

Redakcja poleca

REKLAMA