Seksowinki sierpniowe

O zaletach zdradzania, epidemii rzeżączki oraz mężczyznach, którzy najbardziej chcą się ponoć… przytulać!
/ 17.08.2011 07:24

O zaletach zdradzania, epidemii rzeżączki oraz mężczyznach, którzy najbardziej chcą się ponoć… przytulać!

Zdrada ratuje małżeństwa?
Nowy bestseller na amerykańskim rynku proponuje nam dość kontrowersyjne pokonywanie kryzysów małżeńskich. „Zaskoczeni przez miłość: Podróż jednej pary od niewierności do miłości” autorstwa Jay Ferraro to opowieść o tym jak zdrada naprawia związek. Wedle autorów, w cudze objęcia uciekamy przecież najczęściej, gdy coś pod naszym dachem źle funkcjonuje, dlatego też cudzołóstwo jest symptomem i niezbędnym punktem zapalnym aby zacząć przemianę. Dopiero bowiem płacz, ból i szczera do bólu rozmowa po zgrzeszeniu mają dać nam widoki na światełko w ciemnym małżeńskim tunelu.
No cóż, czy naprawdę zawsze da się zbudować wspaniałą przyszłość na niewiernej przeszłości? Jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie?

Epidemia złośliwej rzeżączki
Światowe środowiska medyczne donoszą o kolejnej zdrowotnej epidemii - tym razem jednak winnymi nie są ani krowy, ani ptaki, ani ogórki, ale zbyt rozwiąźli i nieostrożni ludzie. Otóż bakteria rzeżączki, jednej z najbardziej rozpowszechnionych chorób wenerycznych na świecie, okazuje się od jakiegoś czasu odporna na leczenie jakimikolwiek antybiotykami. Lekarze są bezradni, bo nowych zmutowanych szczepów, odkrytych już w Szwecji i Japonii, nie da się w żaden sposób unieszkodliwić. Co gorsze, obserwuje się stały postęp mutacji bakcylów i ich zwiększoną odporność na wszystkie czynniki fizyczne i chemiczne.
Od rzeżączki co prawda się nie umiera, ale matki zarażone mogą rodzić ciężko chore i ślepe dzieci, zaś u dorosłych choroba może dotkliwie zaatakować skórę, krew, serce oraz stawy.
I tak, oczywiście prezerwatywa jest najlepszym lekarstwem podanym zawczasu…

Panowie milusińscy i panie pożądliwe
Nowe badanie przeprowadzone przez Instytut Kinsey’a dowodzi o czymś, czego stereotypowy świat na pewno nie chce wiedzieć - ponoć całowanie i tulenie przez panów jest znacznie bardziej cenione jako element szczęścia.
Badacze zapytali 1009 heteroseksualnych par w długoletnich związkach o ich satysfakcję ze związku. Okazało się, że mężczyźni, którzy często byli tuleni i całowani byli trzy razy bardziej szczęśliwi jako partnerzy niż ci bez codziennych pieszczot. U kobiet nie zanotowano podobnego zjawiska, a za to satysfakcja z seksu okazała się znacznie istotniejsza. Tutaj niespodzianka - panie deklarowały, że zadowolenie erotyczne wzrosło u nich znacznie po… 15 latach pozostawania w związku.
Mężczyźni, o dziwo, nie warunkują swojego zadowolenia partnerstwem udanym seksem - wśród najważniejszych czynników wymieniali bowiem długość pożycia, dobre fizyczne zdrowie, sprawność seksualną oraz… erotyczne zaspokojenie żony. Czyż to nie zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe?

Fot. tattoohunt.blogspot.com

Redakcja poleca

REKLAMA