Przewodnik po greckiej miłości

Co mają Grecy do seksu analnego? Wyjaśniamy to i wiele innych waszych pytań odnośnie tylnych drzwi do rozkoszy.
/ 08.08.2012 06:27

Co mają Grecy do seksu analnego? Wyjaśniamy to i wiele innych waszych pytań odnośnie tylnych drzwi do rozkoszy.

Otóż społeczeństwa nie zawsze były tak purytańskie jak w dzisiejszych czasach. I choć oburzą się tu konserwatyści krzycząc, że takiego rozpasania jeszcze nie było, w rzeczywistości, przed Chrystusem seksualność była o wiele bardziej otwarta i śmiała. W czasach antycznej Grecji, która wspierała wolność myśli i umiłowanie życia, utrzymywanie stosunków z młodymi chłopcami przez dorosłych mężczyzn nie uchodziło ani za podejrzaną praktykę gejowską, ani za karygodną pedofilię. Seks analny był w rzeczy samej elementem rytuału wprowadzania w wiek męski – sperma innego mężczyzny miała zamienić chłopca w dorosłego. Ot, żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek...

Czy to normalne?
Seks analny nie jest marginalną perwersją ani monopolem homoseksualistów, jak by mogło się niektórym sypialnianym konserwatystom wydawać.

 W różnych sondażach odsetek populacji przyznającej się do uprawiania choć raz w życiu seksu analnego wynosi 17 – 25%, zaś od 6 -10% aktywnych seksualnie ludzi para się grecką miłością przynajmniej raz w miesiącu. W naszym seksualnym badaniu We2.pl 10% z was uznało się za koneserów ciaśniejszej dziurki.

Faktycznie jest duży rozdźwięk w zainteresowaniu seksem analnym pomiędzy obiema płciami. Mężczyźni oswojeni z pornografią i szukający wąskich gardeł rozkoszy są generalnie bardzo chętni do spółkowania od tyłu. Panie, które oczywiście muszą się w tej relacji wykazać większym otwarciem i odwagą, często przyjmują stanowisko od niechętnego po pełne grozy i obrzydzenia. Tutaj działają osobiste limity fizyczne oraz doświadczenia, które przyjemne być nie muszą. Ogólnie rzecz biorąc jednak, seks analny nie jest żadnym rodzajem perwersji i należy być rozpatrywany w takich kategoriach jak miłość oralna czy kontakt genitalny.

Czy to przyjemne?
Dla obu płci seks analny może otworzyć zupełnie nowy repertuar doznań, który z tradycyjnym orgazmem biorącym źródło w penisie czy łechtaczce nie ma wiele wspólnego. Jest to niesamowita przyjemność, jednak tylko pod warunkiem, gdy nie ma strachu ani blokady psychologicznej a czynność przeprowadzona jest z należytym wyczuciem i delikatnością. Odbyt ma bowiem to do siebie, że jest bardzo ciasny i nie jest w żaden sposób naturalnie nawilżany pod wpływem podniecenia, co stwarza ryzyko bólu oraz otarć. Warunkiem przyjemnego sukcesu jest więc użycie naprawdę dużej ilości lubrykantu oraz bardzo ostrożne wprowadzanie członka do anusa. „Biorca” może pomóc całemu procesowi rozluźniając świadomie mięśnie zwieraczy i pozwalając na swobodną penetrację. W takich warunkach o bólu nie mowy, a rozkosz może być naprawdę niezapomniana.

Warto jeszcze wspomnieć o podwójnej przyjemności, którą może przeżyć kobieta angażując nie tylko partnera, ale i dildo. Te analne są zwykle krótsze, ale miewają bardziej różnorodne kształty i w połączeniu z penisem w pochwie potrafią nadać słowu seks zupełnie nowego znaczenia.

Czy to zdrowe?
Na różnych forach pojawiają się ostrzeżenia, że seks analny powoduje hemoroidy, raka oraz prowokuje rozluźnienie mięśni odbytu, co na stare lata może skończyć się przymusowym noszeniem pieluch. Faktycznie, ta forma rozrywki jest obciążona pewnym ryzykiem zdrowotnym i uszkodzenia tkanki w odbycie są możliwe. Hemoroidy same w sobie są przeciwwskazaniem dla seksu analnego, bo to połączenie zwykle oznacza ból i podrażnienia. Jednakże zdrowy człowiek może cieszyć się miłością grecką bez cierpienia kiedykolwiek na żylaki odbytu – decydują tu raczej skłonności genetyczne oraz siedzący tryb życia. Prawdą jest również, że stosunek tylnymi drzwiami zwiększa ryzyko raka odbytu siedmiokrotnie, aczkolwiek należy podkreślić, że jest to szalenie rzadki nowotwór w ogóle. Wreszcie, faktycznie częsty seks analny, zwłaszcza związany z wkładaniem do anusa dużych przedmiotów może osłabić mięśnie zwieracza i skończyć się nietrzymaniem kału – są to sytuacje rzadkie i zwykle spotykane u homoseksualistów, którzy odbyt wykorzystują bardzo często.

Czy to higieniczne?
Dużym problemem seksu analnego jest nieczystość związana z pierwotną funkcją odbytu. Faktycznie, ujście jelit jest miejsce pełnym bakterii fekalnych i drożdżaków, które w pochwie mogą wywołać poważne infekcje, ale dla penisa też nie muszą być neutralne. Dlatego tak ważne jest bezwzględne przestrzeganie zasady, że nic co było w odbycie nie może trafić bezpośrednio do waginy. Jeśli już chcemy zaspakajania w takiej kolejności, należy zmienić kondom lub umyć członka lub zabawkę.
Używanie kondomu do seksu analnego ma również większy sens ze względu na ryzyko zarażenia chorobami wenerycznymi oraz AIDS, które tylnymi drzwiami przenoszą się bardzo łatwo.
Wreszcie, dla większej higieny oraz estetyki – bo zdarza się, że nieczystości pozostają w odbycie - warto przed planowanym stosunkiem wykonać lewatywę – jest to stała praktyka wszystkich gwiazd porno!

Czy to konieczne?
Jaka każda inna praktyka seksualna, kontakty analne należą do szerokiego repertuaru opcji łóżkowych, które można z przyjemnością wdrażać przez całe życie, ale można też się nimi w ogóle nie parać. I nie jest to ani upośledzeniem, ani dowodem oziębłości, ani powodem do kompleksów. Kwestia gustu, jak każda inna. Do seksu analnego nie należy nikogo zmuszać i odmowę powinno się traktować z szacunkiem i zrozumieniem – tak się składa, że idea penetracji tego akurat zakątka ciała ma pełne prawo wywoływać kontrowersje i obawy. Z drugiej jednak strony, i to piszę głównie do wystraszonych pań, czuły i wrażliwy kochanek na pewno nie wyrządzi nam krzywdy i dla własnej świadomości warto choć raz spróbować tego jakże innego odczuwania miłości.
Dla wielu kochanków seks analny jest znakomity rozwiązaniem na czas okresu, który panów często odstrasza od tradycyjnego spółkowania.

Redakcja poleca

REKLAMA