Autoerotyczna asfiksja - orgazm + duszenie

Co roku około tysiąca mężczyzn ginie w Stanach Zjednoczonych z powodu przypadkowego uduszenia podczas orgazmu. Jak to możliwe?
/ 02.01.2011 11:03

Co roku około tysiąca mężczyzn ginie w Stanach Zjednoczonych z powodu przypadkowego uduszenia podczas orgazmu. Jak to możliwe?

Autoerotyczna asfiksja to pojęcie nieobce miłośnikom mocnego, alternatywnego seksu bez granic. Wszystko rozbija się o połączenie dwóch silnych bodźców - orgazmu wywołanego najczęściej pornografią oraz podduszenia. Co w tym sexy? Otóż ograniczając dopływ tlenu do mózgu wywołujemy w nim kumulację dwutlenku węgla, który ma działanie halucynogenne i euforyczne - to tak zwana hipoksja. Dodaj do tego dopaminy i endorfiny seksualnego szczytowania i efekt przypomina ponoć kokainę.

To tyle przyjemnych wieści. Realia są oczywiście bardziej brutalne, bo panowie wykorzystują do podduszania takie środki jak plastykowy worek na głowę, pasek lub linę wokół szyi, różne gazy, ucisk klatki piersiowej oraz różne ich kombinacje. Skończyć się to może oczywiście tragicznie i te tysiąc przypadków autoerotycznych śmierci rocznie w samej Ameryce powinny przemawiać do wyobraźni.

Znane przykłady? Proszę bardzo. W 1997 roku lider INXS, Michael Hutchence, popełnia samobójstwo, według policji. Ciało znalezione w pokoju hotelowym w Sydney wisi nagie na skórzanym pasku z pornograficznymi świerszczykami rozłożonymi dokoła. Żona przyznaje później prasie, że Michael lubił ostry seks i asfiksja go zawsze fascynowała. Rok temu w podobnych okolicznościach znaleziono Davida Carradine - słynny odtwórca roli Billa z legendarnych filmów Tarantino został nakryty nagi, w szafie, ze sznurem dokoła szyi i dokoła genitaliów. Jego eks-małżonka już kilka lat wcześnie przy rozwodzie wspominała sędziemu o groźnych praktykach seksualnych, którym David się oddawał. Ponoć aktor był uzależniony od asfiksji kilkanaście lat.
Specjaliści są zgodni - to aspołeczna parafilia, która uniemożliwia tworzenie zdrowych związków i powinna być leczona. Kliniczne przypadki to zwykle młodzi mężczyźni w wieku ok. 26 lat borykający się z problemami depresji i niepokoju. Kobiety o zaciskaniu szyi też wiedzą, ale wygląda na to, że nasze orgazmy nie potrzebują tak bardzo udoskonalania, bo na 120 śmiertelnych przypadków męskich jest jeden damski.

W odróżnieniu od zabaw i gierek urozmaicających seks nawet kosztem siniaków na pupie, asfiksja idzie za daleko w kierunku zdziczenia. Upraszczając, powiem tak: jak nie kręci cię już seks z żoną, to kupcie kajdanki, obejrzyjcie porno albo spróbujcie, jak to robią swingersi. Na skrajne przypadki nudy można rozgrzać wyobraźnię do czerwoności wizjami orgiastycznymi, przy których sam Neron by spłonął rumieńcem. Ale jeśli kusi cię zaciśnięcie paska na szyi, to już nie jest forma seksu - pora iść do lekarza.

Redakcja poleca

REKLAMA