Okiem taty - Uważajcie!

- Daniel! Patrz, co mama znalazła!!! Zapomniałam, że to tam jest! - usłyszałem pewnego wieczoru radosny okrzyk dobiegający z ostatniego pokoju, który wreszcie poddany został początkom gruntownego sprzątania. - Masz, pokaż tacie!
/ 25.06.2009 08:44
- Daniel! Patrz, co mama znalazła!!! Zapomniałam, że to tam jest! - usłyszałem pewnego wieczoru radosny okrzyk dobiegający z ostatniego pokoju, który wreszcie poddany został początkom gruntownego sprzątania. - Masz, pokaż tacie!

Po takim wstępie i śmiechu dobiegającym z ostatnich zakamarków mieszkania powoli zacząłem się domyślać, jakiego widoku mam się spodziewać. Przeczucie mnie nie myliło. Za chwilę drobne stópki zatupotały na moim progu i mym oczom ukazał się synek...
...dumnie unoszący w górę rączki z założonymi na nich rękawicami bokserskimi!
Ależ to była radocha! Nie zmniejszał jej nawet fakt, że każda z tych rękawic była wielkości głowy mojego malucha. Dumnie unosząc je przed sobą, robił nimi radosne ”pac-pac” o siebie i rechotał na całe gardło. Równie wiele radości przysparzało uniesienie obu dłoni w górę i założenie rękawic za głowę. Fakt, że podwojony ciężar rękawic, przeniesiony na tył powodował zachwiania równowagi, nie miał większego znaczenia.

Okiem taty - Uważajcie!

Gdy jednak zdarzyło się, że rękawica z małej rączki się zsunęła, Młody przydreptał do mnie i z bardzo poważną miną wręczył mi ją, zdecydowanie wyciągając przed siebie ramię. „Zakładaj!” - mówiła nie znosząca sprzeciwu minka.

Cóż było robić? Naciągnąłem mu ten element niecodziennej garderoby aż do łokcia, poklepałem po grubej gruszce i odesłałem do pokoju. Podreptał, wykonując tradycyjne rozgrzewkowe gesty pięściarzy – uderzenia rękawicą o rękawicę. W całym domu rozlegało się miękkie „pac-pac-pac”...
Następnie usiadł sobie przy łóżeczku i jął sprawdzać nowy nabytek. Uderzenie o podłogę, uderzenie o główkę, zsunięcie... dreptanie do ojca, minka „zakładaj”, z powrotem pod łóżeczko, kolejne uderzenia... Do końca dnia rękawice były zdobyczą porównywalną z zaginionymi skarbami. Nic nie mogło go przekonać do ich zdjęcia lub odłożenia.

Na drugi dzień również... „Tata, zakładaj!”, „pac-pac-pac”, „hiiiiiii!”, „Tata, zakładaj!”...

Na trzeci dzień rękawice zniknęły z pola widzenia...

Na czwarty zapomniał...
...stare były, poszarpane, podarte, dziurawe, i brudne....
...poza tym...
...może lepiej niech nie rozwija w tym kierunku swoich zainteresowań...???

Rafał Wieliczko

Redakcja poleca

REKLAMA