Seksowinki grudniowe

Wcale nie świątecznie, czyli bekon, seks z owcą i porno w chmurach…
/ 12.12.2011 07:26

Wcale nie świątecznie, czyli bekon, seks z owcą i porno w chmurach…

Porno w samolocie
Bo jeśli można w pracy i w hotelu, to dlaczego nie podczas długich, nudnych i często stresujących turbulencjami lotów? W końcu orgazm relaksuje lepiej niż miętuski, a stewardessy zwykle zaostrzają apetyt.
Rzecznik prasowy tanich linii Ryan Air ogłosił, że kierownictwo poważnie rozważa pomysł wprowadzenia pornografii na pokłady ich samolotów. Ta rozrywka dla dorosłych dostępna byłaby w formie aplikacji na iPada lub smartphone i za odpowiednią opłatą otwierałaby przed podróżującymi nowe perspektywy odlotu. Za decyzją linii oczywiście kryje się chęć zarobku, bo jak wiadomo Ryan Air każe sobie dodatkowo płacić za wszystko - od kanapki po każde kilo bagażu. Idea sama w sobie tymczasem jest dość atrakcyjna i tylko interesuje nas czy w pakiecie porno byłby też bardzo duży koc i chusteczki higieniczne?

Rak penisa a seks ze zwierzętami
Według najnowszych badań mężczyźni uprawiający seks ze zwierzętami są dwa razy bardziej narażeni na raka penisa! Kto to w ogóle badał i na kim? Brazylijscy urolodzy wzięli pod lupę pół tysiąca mieszkańców wsi w wieku 18-80 lat, którzy przyznali się do odbycia minimum jednego stosunku z przedstawicielem fauny.
I okazało się, że obok palenia papierosów oraz fizycznych dysfunkcji związanych z napletkiem kontakt z genitaliami owcy, klaczy, krowy, świni i kury (bo takie kochanki zgłaszali badani) ma zdecydowanie nowotworowy efekt i to bez względu na częstotliwość współżycia. Co ciekawe, z badań dowiedzieliśmy się również, że 60% panów utrzymywała ten rodzaj współżycia przez okres 1-5 lat, zaś 20% żyło w długoletniej fascynacji zoofilią, nawet na porządku dziennym.
Jak te obyczaje wpłynęły na zdrowie psychiczne i fizyczne pań farmerek – nie wiemy…


Posmaruj bekonem?
Lubrykanty są już z nami od lat i coraz chętniej i powszechniej po nie sięgamy – z korzyścią dla seksu, który nasmarowany zawsze smakuje lepiej. A skoro jesteśmy już przy smakach, to obok konserwatywnych truskawek i wiśni, okazuje się, że można mieć srom pachnący… bekonem!
Baconlube to odpowiedź na zapotrzebowanie tej części społeczeństwa, której wegetarianizm nie wydaje się sexy. Produkowany oczywiście w Stanach przez firmę J&D odwołuje się do gustów miłośników dobrej świńskiej wędzonki i sprzedaje ponoć całkiem nieźle.
Wygląda na to, że wyrażenie „jaja na bekonie” może oznaczać naprawdę gorące śniadanie!

Redakcja poleca

REKLAMA