Pierwsze kroki dziecka

pierwszy krok dziecka fot. Panthermedia
Nie możesz się doczekać, aż maluch zrobi pierwszy krok? Nie popędzaj go ani nie ucz, jak ma się do tego zabrać. Sam do tego… dojdzie.
/ 23.03.2012 10:20
pierwszy krok dziecka fot. Panthermedia

Chodzenie wydaje się najprostszą czynnością pod słońcem. Spacerujemy, maszerujemy, stąpamy tanecznym krokiem, nie poświęcając tym czynnościom szczególnej uwagi. Tymczasem to wcale nie jest takie proste. Chodzenie wymaga silnych, prawidłowo napiętych mięśni (i to nie tylko nóg, ale też grzbietu, klatki piersiowej itd.), rozwiniętego zmysłu równowagi i wystarczająco dojrzałego, sprawnie działającego układu nerwowego.

Jak dziecko uczy się tej trudnej sztuki?

Stopniowo! Na początek musi zacząć kontrolować swoje ciało: najpierw głowę, potem tułów, ręce i nogi. A to musi troszeczkę potrwać! Choć jedne smyki uczą się chodzić szybciej, a inne później, wszystkie przechodzą te same fazy rozwojowe.

* Miesiąc pierwszy - maleństwo już… „chodzi”. Gdy weźmiesz je pod paszki i postawisz na stole, zacznie „maszerować” – opierać o podłoże to jedną, to drugą nóżkę. To odruch, po którym już niedługo nie pozostaje nawet ślad. I dobrze, bo tylko jego zniknięcie umożliwia dziecku naukę prawdziwego chodzenia.
* Miesiąc trzeci - dziecko zgina nóżki. Gdy próbujesz postawić malucha na podłodze, zegnie nogi, jakby chciał „uciec” podłożu.
* Miesiąc piąty - brzdąc prostuje nóżki. Postawiony na podłodze (i trzymany pod paszkami) ma proste nogi. Potrafi nawet na sekundę czy dwie przejąć ciężar swojego ciała. Z każdym dniem radzi sobie coraz lepiej.
* Miesiąc siódmy - malec sprężynuje. Na przemian zgina i prostuje nóżki, odpychając się od podłoża. I bardzo mu się to podoba!
* Miesiąc ósmy - dziecko trzymane przez mamę lub tatę za obie rączki potrafi już stać. Umie to robić nawet przez dłuższą chwilę!
* Miesiąc dziewiąty - brzdąc z radością podciąga się do pozycji stojącej. Robi to, trzymając się szczebelków łóżka lub czyjejś nogi. I choć raz po raz ląduje na pupie, ani myśli zaprzestać dalszych treningów. Gdy już pewnie stanie na nóżkach, nie ma ochoty znów zejść „do parteru”.
* Miesiąc jedenasty - maluszek chodzi bokiem przy meblach i kiedy trzyma się go za obie ręce. Jest w stanie pokonać w ten sposób kilka metrów. Może też dreptać w miejscu, przenosząc ciężar ciała z nóżki na nóżkę.
* Miesiąc dwunasty - chodzi trzymany za jedną rękę. Kiwa się na boki, chodzi nieporadnie, ale jest w stanie (z pomocą!) zrobić kilka kroków.

To nie wyścigi

Tylko 60% dzieci potrafi chodzić w dniu pierwszych urodzin! A więc nie przejmuj się, gdy słyszysz w piaskownicy, że Adaś, syn koleżanki, zrobił pierwszy krok, mając zaledwie 11 miesięcy. To nie ma znaczenia. Malec powinien zacząć chodzić wtedy, gdy jest na to gotowy: ma wystarczająco silne mięśnie i kości, odpowiednio rozwinięty zmysł równowagi itd.

Jak pomóc?

Nie musisz uczyć swojego brzdąca chodzenia, ale możesz zrobić naprawdę dużo, by mu tego… nie utrudnić:

* Nie popędzaj. Rozwój malca nie przebiega chaotycznie, jedna umiejętność wynika z drugiej. „Wtrącając się” w ten harmonogram, można narobić sporo szkody. Dlatego nie prowokuj malca do wstawania. Zbyt wcześnie obciążony kręgosłup może się wykrzywić.
* Zapewnij swobodę ruchu. Tkwiąc non stop w łóżeczku albo leżaczku, nie da się ćwiczyć mięśni ani utrzymywania równowagi. Pozwól maluszkowi bawić się na dywanie, raczkować...
* Czuwaj nad jego bezpieczeństwem. Lądowanie na pupie nie zniechęci smyka do nauki chodzenia. Gdy jednak dziecko wstając, ściągnie obrus z zastawą, może stracić ochotę na dalsze ćwiczenia.
* Nie wyręczaj. Bobas, któremu podaje się wszystko, czego chciałby dotknąć, nie ma interesu w tym, by szybko nauczyć się chodzić. Warto więc pozwolić dziecku na samodzielne próby. Pamiętaj jednak, że co za dużo, to niezdrowo: nadmierna frustracja nie sprzyja rozwojowi.
* Nie przekarmiaj. Szczupłe dzieci są sprawniejsze fizycznie, lepiej radzą sobie z chodzeniem, niż ich okrąglutcy rówieśnicy.
* Kibicuj. Każdy smyk musi mieć kogoś, dla kogo warto się starać. Najlepiej uśmiechniętych i czekających z otwartymi ramionami rodziców.

Redakcja poleca

REKLAMA