Pozycja do porodu - jak wybrać najlepszą

Pozycja do porodu - jak wybrać najlepszą fot. Fotolia
Leżenie na łóżku w czasie porodu to chyba najgorsze wyjście. Co innego możesz robić? No właśnie... sprawdź!
Agata Bernaciak / 11.02.2015 14:15
Pozycja do porodu - jak wybrać najlepszą fot. Fotolia

Boisz się porodu? To normalne. Ale zachęcamy cię do tego, by nie myśleć tylko o znieczuleniu. Radzimy, byś myślała również o tym, co możesz zrobić, by narodziny twojego dziecka przebiegały jak najlepiej. Dużo zależy od ciebie. Słuchaj swojego ciała!

Jaka pozycja będzie najlepsza do porodu?

Daj sobie szansę na współpracę z dzieckiem i personelem medycznym. Tylko twoja postawa da ci motywację do podjęcia wysiłku. Postawa biernego i pełnego lęku oczekiwania na kolejne wydarzenia stawia rodzącą z góry na „przegranej” pozycji.

Jeśli postanowisz wybrać postawę aktywną, a do tego całym sercem cię namawiamy, to powinnaś jak najwięcej wiedzieć o tym, co będzie się działo w czasie porodu. Przedstawiamy ci kilka propozycji zachowań, które ułatwiły już poród niejednej kobiecie.

Po pierwsze: zaufaj swojej intuicji

Rodząca mama instynktownie poszukuje ułożenia ciała, które przyniesie jej ulgę i przyspieszy poród. Dlatego od najdawniejszych czasów kobiety rodzą stojąc, kucając, siedząc i w klęku. W pierwszym okresie porodu, przez skurcze mięśni macicy, dziecko schodzi w dół kanału rodnego. A to powoduje ból. Dlatego w pierwszej fazie porodu powinnaś jak najwięcej chodzić, stać, siadać, kucać.

Po drugie: ćwicz

Jeśli w pokoju porodowym znajdują się drabinki, materac, niski stołek, piłka, skorzystaj z nich! Ułatwią ci szukanie dogodnej pozycji, w której miednica ustawiona jest pod takim kątem, w jakim dziecko łatwiej schodzi w dół kanału rodnego.

Po trzecie: weź kąpiel

Ciepła woda naprawdę pomaga rozluźnić mięśnie i choć odrobinę się zrelaksować (choć czasami trudno myśleć o relaksie w takiej chwili). Kąpiel zmniejsza nasilenie skurczów, a także znacznie przyspiesza rozwieranie się szyjki macicy.

Dowiedz się więcej o porodzie:

napisane na podstawie tekstu autorstwa Urszuli Tataj-Puzyny

Redakcja poleca

REKLAMA