Recepta na rodzinne szczęście

Recepta na rodzinne szczęście
Tak bardzo kochasz swoje maleństwo, że gdybyś mogła, przychyliłabyś mu nieba? Zatem zadbaj o swoje relacje... z mężem. Kiedy rodzice się kochają i czują się dobrze w swoim towarzystwie, ich maluchowi niczego nie brakuje do szczęścia.
/ 15.04.2010 12:39
Recepta na rodzinne szczęście

Kiedy maluch pojawia się na świecie, często staje się pępkiem świata rodziców. To miłe... ale bywa niebezpieczne dla waszego małżeństwa! Wiem, wiem, pewnie teraz wzruszasz ramionami i myślisz: „Nas to z pewnością nie dotyczy”. Aby przekonać się, jak jest naprawdę, zrób krótki test.
Pierwsze pytanie: jaki plan działania ustaliłaś na najbliższy weekend? Najpewniej większość twoich zaplanowanych zajęć będzie związanych dzieckiem: wyjście na spacer, wyjazd do lasu, zabawa na dywanie albo kinderbal u znajomych z placu zabaw. A teraz drugie pytanie: kiedy ostatni raz wyszłaś z mężem sam na sam? Często boimy się, że zostawiony pod opieką babci maluch poczuje się niekochany, rzadko jednak zastanawiamy się, jak bardzo my, rodzice, potrzebujemy odrobiny czasu tylko we dwoje. Bo w rodzinie para: żona – mąż, jest tak samo ważna jak układ: rodzice – dziecko. Test rozwiązany? Czas na program naprawczy!

Zerwij z rutyną
Karmienie, sprzątanie, kąpiel, karmienie, sprzątanie... i tak w kółko. Codzienny domowy kierat sprawia, że wieczorem chce mi się już tylko spać.
Anna, mama rocznej Ali

Maluszek docenia codzienne rytuały, ale wam mogą trochę przeszkadzać. Od czasu do czasu pomyśl nad nowymi sposobami okazania małżeńskiej miłości. Zamiast całą sobotę sprzątać, wyjedźcie na weekend (najlepiej ze spaniem w jakimś przytulnym pensjonacie). Zastanawiasz się, kto w czasie wyjazdu ugotuje za ciebie obiad, upierze, uprasuje dziecięce kaftaniki, zmyje podłogę, wypierze dywanik, na który maluch zwymiotował, przygotuje bezglutenowe naleśniczki... Stop! Postaraj się, by na szczycie listy spraw do załatwienia były te, które nie mogą czekać – w przeciwieństwie do nieumytej podłogi. Bliskość między tobą a mężem właśnie należy do tych najpilniejszych.
O tym pamiętaj! Wzmacniajcie też więź przez drobne, codzienne dowody uczucia: buziak na dobry początek dnia, ulubione danie na obiad czy SMS-niespodzianka: „Przystojniaku, tęsknię za tobą!”.

Odszukaj pożądanie
Wieczorem, po całym dniu z maluszkiem chcę mieć trochę czasu dla siebie. I nie ukrywam, że najczęściej seks jest na ostatnim miejscu na liście moich priorytetów. Może kiedy malec podrośnie, będzie trochę lepiej...
Joanna, mama półrocznej Mai

Jeśli w ostatnich miesiącach łóżko zaczęło kojarzyć ci się tylko ze spaniem, spróbuj odnaleźć w sobie ochotę na miłość. Po urodzeniu dziecka wasz seks na pewno trochę się zmieni. To zresztą zrozumiałe: młoda mama nie jest nastawiona na ekstatyczne przeżycia łóżkowe, ale raczej na bliskość i czułe pieszczoty. Rozmawiaj na ten temat z mężem. Mówcie otwarcie o tym, o jakiej porze lubicie się kochać najbardziej (po ciężkim dniu rzeczywiście możesz padać na nos) albo co was podnieca (jaka pozycja, słowa wypowiadane, kiedy się kochacie, intymne gadżety itp.). I pamiętaj, że to nie może być jedna rozmowa na całe życie.
O tym pamiętaj! Rozmyślanie nad każdą pociążową fałdką i cellulitem może zniszczyć ochotę na seks. Kobiety, które lubią swoje ciało, są o wiele bardziej pociągające niż supermodelki.


Skup się na plusach
Zanim urodziła się Michalinka, nie denerwował mnie aż tak bardzo bałagan, jaki tworzy wokół siebie mój mąż. Ale teraz te rozrzucone koszule czy karteluszki na stole doprowadzają mnie do szału. I tak nie mam sił na nic, a tu jeszcze tyle sprzątania!
Ola, mama dwuletniego Igora

Skarpetki na podłodze, spóźnienie, zapomniane zakupy – jeśli chcesz, powodów do narzekań znajdziesz bez liku. Tylko czy naprawdę jest sens zaprzątać sobie nimi głowę? Zamiast marudzić, lepiej dostrzegaj mocne strony męża. Jest bałaganiarzem? Trudno, za to zawsze pamięta o twoich urodzinach. Nie umie gotować? Za to pucuje podłogi i okna, jakby właśnie po to się urodził! Pracuje po godzinach? Ale potem pędzi do ciebie i do malca jak na skrzydłach!
O tym pamiętaj! Jeśli coś ci przeszkadza w zachowaniu męża, powiedz mu o tym – ale krótko i spokojnie. Nie używaj słów pułapek: „ty zawsze...”, „nigdy...”, „wciąż ci powtarzam…”. Skup się raczej na konkretnych sprawach i razem z mężem poszukaj takiego rozwiązania problemu, które zadowoli was oboje.

Kłóć się z głową
Każda sprzeczka z mężem oddala nas od siebie. Choć się kochamy, kłócąc się, nie przebieramy w słowach i… ranimy się.
Renata, mama trzyletniej Zosi

Tak naprawdę konflikty same w sobie nie są niczym złym ani niepokojącym: nawet w najlepszym małżeństwie zdarzają się nieporozumienia i różnice zdań. Ale jak ognia unikajcie wzajemnego obrażania się i upokarzania. Aby wasza kłótnia mogła się przerodzić w siłę, która umacnia związek, potrzebny jest szacunek do siebie nawzajem. Prawienie sobie złośliwości, obrażanie się albo wywlekanie spraw sprzed roku prowadzi donikąd. Nauka konstruktywnej kłótni może zająć nawet lata, ale dla dobra dziecka spróbuj trochę się postarać. Znajdź czas na przedstawianie własnych argumentów, ale też na uważne wysłuchanie męża. I nawet jeśli czujesz, że racja leżała po twojej stronie, schowaj dumę do kieszeni (i koniecznie naucz męża tego samego) i postaraj się szybko pogodzić. Ciche dni to prawdziwy zabójca małżeńskiej bliskości!
O tym pamiętaj! Nie chcesz poruszać trudnych tematów? Uważaj, bo to rozwiązanie na dłuższą metę się nie opłaca. Owszem, unikniesz spięć i nerwów, ale kiedy przestaniecie rozmawiać ze sobą, powoli dystans między wami będzie stawał się większy i większy.

Trochę się postaraj
Zanim urodził się Antek, byliśmy ze sobą pięć lat. Nie martwię się, że teraz nie mamy dla siebie czasu. Podstawy naszego związku są silne i nic ich nie zachwieje.
Kasia, mama rocznego Antka

Nawet jeśli jesteście pewni, że wasz związek jest na tyle silny, że przetrwa wszystkie burze, pamiętaj, że szczęśliwe małżeństwo to nie jest skończone dzieło, które – raz zbudowane – trwa już bez końca. Jeśli przestaniecie dbać o swoją miłość do siebie, pewnego dnia może ona po prostu odejść po angielsku: bez słowa ostrzeżenia.
O tym pamiętaj! Wasza miłość jest bardzo ważna dla poczucia bezpieczeństwa malucha, ale jeszcze ważniejsza jest dla was samych. Pomyśl, przecież mniej więcej za dwadzieścia lat, kiedy wasze dzieci wyjadą już na studia albo założą własne rodziny, zostaniecie znowu tylko we dwójkę. I warto, abyście wtedy nadal mieli o czym rozmawiać.

Konsultacja: Dr Julita Wojciechowska, psycholog, pracuje w Instytucie Psychologii UAM w Poznaniu

Redakcja poleca

REKLAMA