„Ukochana zostawiła mnie i córkę dla kochanka. Jestem samotnym ojcem, który dzięki bezmyślnej niani poznał miłość życia”

Ojciec z córką fot. Adobe Stock, opolja
„Następnego dnia po kinie jakby nigdy nic przyszła do pracy. Na pytanie, jak mogła być tak bezmyślna i zostawić dziecko samo odparła, wzruszając ramionami, że trochę jej się zeszło w sklepie. Powiedzieli jej w kinie, że dziewczynkę już zabrał jakiś pan. Uznała, że to znajomy i poszła sobie do domu”.
/ 19.11.2022 13:00
Ojciec z córką fot. Adobe Stock, opolja

Z moją córeczką uwielbiamy chodzić do kina. Tamtego dnia wybraliśmy się na nowy film rysunkowy. Było naprawdę fajnie. Kiedy seans się skończył, zamarudziliśmy trochę, zbierając swoje rzeczy. Projektor już zgasł, gdy wreszcie zaczęliśmy iść do wyjścia, a wtedy na sali rozległ się dramatyczny okrzyk.
– Ciociu.....

Jakaś dziewczynka stojąca samotnie w jednym z pierwszych rzędów wołała ciocię, a potem zwyczajnie się rozpłakała. Ponieważ najwyraźniej nikt się nią nie interesował, a żadna ciocia nie pojawiła się w zasięgu wzroku, w pewnym momencie uznałem, że powinienem zareagować.
– Kotku, co się stało? – podszedłem do obcej dziewczynki. – Zgubiłaś się?
– Ciocia mnie zgubiła. – zaszlochała spazmatycznie. – Gdzieś… zniknęła.

Dziecko na sali było samo

Nie mogłem go tak zostawić. Wziąłem małą za rękę i poszedłem z nią do pracowników kina, obiecując, że znajdziemy jej ciocię.
– Dziewczynkę przyprowadziła jakaś babka, która poprosiła, aby się nią zająć podczas filmu, bo sama musi pójść na zakupy – usłyszałem od nich.

Co za skrajna nieodpowiedzialność. Zostawić na filmie kilkuletnie dziecko i zniknąć. Dosłownie się we mnie zagotowało. Już miałem zażądać, aby personel kina coś z tym zrobił, kiedy jednak zadecydowałem inaczej. Policja, izba dziecka… Jak to by małą zestresowało.

– Kochanie, wiesz, gdzie mieszkasz? – zapytałem z nadzieją, że jest rezolutna.
Pokiwała głową i odparła, że niedaleko, po czym podała dokładny adres oraz imię i nazwisko.

Rzeczywiście, do domu Dominiki było blisko. Co więc miałem robić? Może to i szalone, bo mogłem być posądzony o różne rzeczy, ale zabrałem dziecko z kina, przez nikogo nie niepokojony. Dziewczynka poszła ze mną, ale tylko dlatego, że byłem z córką, jej równolatką.

Na miejscu okazało się, że nikogo nie ma w domu, a że popołudnie było chłodne i deszczowe, postanowiłem zostawić w drzwiach numer swojego telefonu z informacją, że mała Dominiczka jest u mnie, dwie ulice dalej. W domu dziewczynki dostały ciasteczka i ciepłe mleko i poszły się bawić. Godzinę później rozległ się dzwonek do drzwi. Na progu stała przestraszona babka, ale mimo iż miała obłęd w oczach i rozwiane włosy, zrobiła na mnie wrażenie. Miała loki w kolorze świeżych kasztanów i takie same oczy. A jej usta… no cóż, powiem tylko, że były idealnie wykrojone.

Wyjaśniłem jej szybko , gdzie znalazłem małą i że postanowiłem nie zawiadamiać policji, uznając, iż spotkanie z funkcjonariuszami byłoby dla dziecka traumatycznym wydarzeniem. Kobieta zaczęła mi dziękować, a zaraz potem zalała się łzami.
To już druga opiekunka w tym miesiącu, która mnie zawiodła. Ta wydawała się rozsądna, chociaż młoda. Powiedziała, że już pracowała jako opiekunka, przedstawiła nawet referencje. A tu takie coś. Gdzie ona poszła? Na jakie zakupy? – Była rzeczywiście zdruzgotana. Po czym dodała załamanym głosem:
Ja już nie mam siły. Przecież muszę pracować. Dominika nie chodzi do przedszkola, bo jest strasznie delikatna. Próbowałam ją zapisać, ale w ciągu pierwszego miesiąca złapała wszelkie możliwe choroby i właściwie siedziała w domu. W drugim było to samo, więc dałam sobie spokój…

No cóż, znałem sytuację aż za dobrze

Anielka również źle znosiła przedszkole, dlatego musiałem wynająć dla niej opiekunkę. Wiedziałem więc także to, ile czasu i zachodu zabrało mi szukanie takiej, która by się nadawała. Zamyśliłem się, a potem nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
– A może moja pani Halinka zajęłaby się także Dominiką?
– Ależ ja nie mogę pana tak wykorzystywać. – Zaprotestowała mama dziewczynki. – I tak mi pan bardzo pomógł.
– To żadne wykorzystywanie, to zwyczajne samolubstwo – zaprzeczyłem. – Moja Anielka przynajmniej będzie miała towarzystwo. Zresztą, proszę zobaczyć…

Mama Dominiki zajrzała do pokoju mojej córki, gdzie obie dziewczynki bawiły się zgodnie lalkami. Wyglądały, jakby znały się od zawsze.
– No dobrze… Możemy spróbować – pani Iwona westchnęła z pewną ulgą. – Skoro pana opiekunka jest sprawdzona… Ale czy żona się na to zgodzi? – zaniepokoiła się nagle.
– Jestem samotnym tatą – odparłem, wywołując u niej zdziwienie i zmieszanie. Ludzie są przyzwyczajeni do samotnych matek, ale do ojców nieszczególnie… A mnie się akurat tak zdarzyło, że ukochana kobieta wybrała życie u boku innego. Na szczęście zostawiła mi córkę, bo sam nie wiem, co bym zrobił, gdyby na przykład utrudniała mi widzenia z Anielką, która jest całym moim światem.

Następnego dnia rozmówiłem się z panią Halinką, przedstawiając jej tak propozycję, aby wiedziała, że dziewczynka jest niekłopotliwa, a przecież dodatkowe pieniądze zawsze się przydadzą. I oczywiście bez problemu się zgodziła.

A co z poprzednią opiekunką dziecka? „Znalazła się”, czyli następnego dnia po kinie jakby nigdy nic przyszła do pracy. Na pytanie, jak mogła być tak bezmyślna i zostawić dziecko samo na filmie odparła, wzruszając ramionami, że trochę jej się zeszło w sklepie z ciuchami. A potem jej powiedzieli w kinie, że dziewczynkę już zabrał jakiś pan. Uznała więc, że to znajomy i poszła sobie beztrosko do domu. Na szczęście tym „wujkiem” nie okazał się żaden przestępca, tylko ja…

Pani Iwona tak się zdenerwowała, że nawet zastanawiała się, czy nie zgłosić tego na policję. Przecież naraziła jej dziecko na niebezpieczeństwo. Ale w końcu odpuściła i nie wiem, czy słusznie. Ja bym chyba nie darował tej dziewczynie. Od tamtego wydarzenia minęły już trzy miesiące, a ja jestem zadowolony. To była naprawdę dobra decyzja, aby dziewczynki miały jedną opiekunkę. Wymieniamy się z Iwoną. Raz bawią się u niej w domu, a raz u mnie. Mieszkamy przecież tylko dwie ulice od siebie, więc to nie jest żaden problem.

A poza tym, kto wie, może za jakiś czas zwyczajnie zamieszkamy razem? Iwona zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a i ja jej zaimponowałem tym, że radzę sobie z ojcostwem. Jako rodzice samotnie wychowujący dzieci mamy podobne problemy, sporo nas łączy. Spędzamy coraz więcej czasu razem i… mamy też za sobą pierwsze pocałunki. Oboje już raz się w życiu sparzyliśmy, więc jesteśmy dość ostrożni, jeśli chodzi o przejście na kolejny poziom znajomości, ale… Widzę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Czytaj także:„Po ślubie moja Kalinka zmieniła się w jędze nie do wytrzymania. Szkoli mnie jak w wojsku. Ktoś mi podmienił żonę"„Urodziłam i mąż stracił na mnie ochotę. Woli po nocach oglądać porno niż pójść ze mną do łóżka. Czuję się jak śmieć"„Po 12 latach pracy, dzięki której wzbogacił się on, jego dzieci i jego była żona, ja nie mam nic”

 

Redakcja poleca

REKLAMA