Lady Gaga i Justin Bieber zwycięzcami MTV EMA 2011

Za nami kolejne rozdanie nagród MTV EMA i najbardziej zmarnowane 2 godziny z życia. Całą galę można by spokojnie zmieścić w 90 minutach. Wystarczyłoby zmniejszyć ilość reklam, które co kilka minut przerywały to wydarzenie. Może Selena Gomez miałaby mniej czasu na zmianę ciuchów, lecz dzięki temu widzowie - jestem o tym święcie przekonana - nie czuliby się tak bardzo znużeni oglądaniem tego muzycznego wydarzenia.
/ 07.11.2011 07:03

Za nami kolejne rozdanie nagród MTV EMA i najbardziej zmarnowane 2 godziny z życia. Całą galę można by spokojnie zmieścić w 90 minutach. Wystarczyłoby zmniejszyć ilość reklam, które co kilka minut przerywały to wydarzenie. Może Selena Gomez miałaby mniej czasu na zmianę ciuchów, lecz dzięki temu widzowie - jestem o tym święcie przekonana - nie czuliby się tak bardzo znużeni oglądaniem tego muzycznego wydarzenia.

Na szczęście niektóre gwiazdy wynagrodziły widzom te niedogodności. Niektóre występy były naprawdę warte zobaczenia i... usłyszenia. Najbardziej klimatyczny występ dał Bruno Mars śpiewający Marry Me. Dość charyzmatyczny - Jessie J. Jedyny w swoim rodzaju - Red Hot Chili Peppers - dobrze, że wrócili po kilku latach przerwy!

Duży aplauz publiczności wzbudził oczywiście występ Justina Biebera. Świetnie wypadł także zespół Snow Patrol. Bardzo słabo poradzili sobie chłopaki z LMFAO. Dobrze się ich słucha, ale nie na żywo. Całe show jako tako ratowała jedynie choreografia. Queen bez Freddiego Mercury to już nie to samo...

Lady Gaga zasługuje na oddzielny akapit. Artystyka pojawiła się na scenie w futurystycznej kreacji, której stopniowo się pozbywała, by na koniec zaprezentować się w skąpym stroju. Zaśpiewała Marry Me Tonight i nie sądzę, by tym wykonaniem powaliła kogoś na kolana. Od niej oczekuje się po prostu więcej. Skoro zdecydowała się na tak ubogi w choreografię, scenografię i kostiumy występ, mogła chociaż postawić na inny repertuar. You and I słuchałoby się o wiele przyjemniej niż tych wywodzących się z lat 80-tych dość banalnych brzmień, zakończonych tańcem rodem z Proud Mary.

Selena Gomez zdecydowanie lepiej radziła sobie w roli manekina prezentującego rozmaite kreacje niż prowadzącej. Jeśli chodzi o nagrody - nie było większych niespodzianek. Najlepszym debiutantem okrzyknięto Bruno Marsa. Najlepszym Wykonawcą Hip-Hopowym - Eminema, a Rockowym - zespół Linkin Park.  Lady Gaga odebrała statuetki w kategoriach Najlepsza Wokalistka, Najlepsza Piosenka oraz Najlepszy Teledysk. Justin Bieber został nie tylko Najlepszym Wokalistą, lecz także Najlepszym Wykonawcą Pop. To oni triumfowali podczas tej gali! Okazało się też, że najlepsze występy na żywo daje Katy Perry, a najlepszym światowym wykonawcą jest grupa Big Bang.

Fot. viva-tv.pl

Zobacz także: Kreacje Seleny Gomez na MTV EMA 2011

Redakcja poleca

REKLAMA