Światowa premiera Insygniów Śmierci

7 lipca na Trafalgar Square w Londynie odbyła się uroczysta premiera ostatniej części Harry'ego Pottera. Na czerwonym dywanie już po raz ostatni zobaczyliśmy razem odtwórców głównych ról, ekipę związaną z tą produkcją, jak również J.K. Rowling, bez której nie byłoby tego całego zamieszania...
/ 08.07.2011 06:09

7 lipca na Trafalgar Square w Londynie odbyła się uroczysta premiera ostatniej części Harry'ego Pottera. Na czerwonym dywanie już po raz ostatni zobaczyliśmy razem odtwórców głównych ról, ekipę związaną z tą produkcją, jak również J.K. Rowling, bez której nie byłoby tego całego zamieszania...

Najbardziej zagorzali fani przygód Harry'ego Pottera zebrali się na Trafalgar Square już pięć dni temu. Wszystko po to, aby mieć lepszy widok, aby móc ustawić się jak najbliżej barierki i polować na autografy. Okrzyki, piski i wiwaty słychać było za każdym razem, gdy na czerwonym dywanie pojawił się ktoś z obsady. Czy to Helena Bonham Carter, która o dziwo zachwycała swoją stonowaną kreacją, czy to Michael Gambon, Robbie Coltrane, Bonnie Wright, Ralph Fiennes czy wreszcie James i Oliver Phelps. Pomimo tego, że w filmach o przygodach najpierw małego, później nieco starszego czarodzieja, grało wielu wspaniałych aktorów, największy entuzjazm wśród fanów wzbudziło oczywiście pojawienie się świętej trójcy: Ruperta Grinta, Emmy Watson oraz Daniela Radcliffe'a. Z równie wielkim entuzjazmem witano też J.K. Rowling, która wchodząc na scenę, by zabrać głos, usłyszała od zgromadzonych na Trafalgar Square fanów głośne DZIĘKUJĘ.

Harry Potter i Insygnia Śmierci, cz. 2 (reż. David Yates)

Harry Potter i Insygnia Śmierci, cz. 2 (reż. David Yates)

Zanim na wielkim ekranie wyświetlono epicki finał tej niesamowitej sagi, Rowling dziękowała aktorom za to, że tchnęli życie w wykreowane przez nią postaci. Emma, Rupert i Daniel dziękowali jej oraz jednemu z producentów za to, że otworzyli przed nimi nowe możliwości, że dali im pracę, dzięki której zyskali rozgłos i która otworzyła im drzwi do kariery. Nie obyło się bez łez. Wzruszona Emma z trudem wypowiadała niektóre słowa. J.K. Rowling również. I trudno im się dziwić. Wraz z premierą drugiej części "Insygniów Śmierci" kończy się magiczna dekada. Przez dziesięć lat śledziliśmy losy Harry'ego i spółki, zżyliśmy się z tymi postaciami, obserwowaliśmy jak dorastają. Pokochaliśmy Hogwart i zapragnęliśmy żyć wśród czarodziejów. Jednak to już koniec. Nie będzie kolejnej książki. Nie będzie kolejnej ekranizacji. Daniel Radcliffe powiedział wczoraj, że o świecie wykreowanym przez Rowling pamiętać będą wszyscy, którzy przez ostatnie 10 lat oglądali filmy o przygodach Harry'ego Pottera. I mam wrażenie, że mówił prawdę. Bo czy zapomnimy o filmach, a tym bardziej książkach, dzięki którym w nasze szare życie wkradło się odrobinę magii? Mam nadzieję, że nie. 

Fot. PR Photos

Zobacz - Gwiazdy Harry'ego Pottera: wczoraj i dziś

Redakcja poleca

REKLAMA