Noc świetojańska

Czas, jak to z czasem bywa, wartko płynie i już niedługo pachnący ziołami i skoszonym sianem czerwiec obdaruje nas, jedyną, czarowną i niepowtarzalną nocą, nocą magiczną i niezwykłą, która jest czczona od wielu, wielu wieków.
/ 21.06.2011 07:36

Czas, jak to z czasem bywa, wartko płynie i już niedługo pachnący ziołami i skoszonym sianem czerwiec obdaruje nas, jedyną, czarowną i niepowtarzalną nocą, nocą magiczną i niezwykłą, która jest czczona od wielu, wielu wieków.

Jeszcze przed narodzeniem Chrystusa starożytne ludy, w tym i ludy Celtów, później Słowian i Germanów, obchodziły noc świętojańską. Wówczas, gdy następowało zrównanie dnia z nocą, a działo się to z 23 na 24 czerwca ludzie radośnie świętowali tę najkrótszą w roku noc. Celebrowano uroczyście moc dwóch żywiołów, czyli moc ognia, który mógł niszczyć, ale też i ogrzewać oraz życiodajną, ale i niszczącą moc wody.

Z czasem, gdy chrześcijaństwo ogarnęło większość Europy, starano się powstrzymać radosne zapędy ludu, gdyż noc świętojańską oraz towarzyszące jej obrzędy uważano za zbyt wyuzdane i zbyt pogańskie święto.

Niestety, na nic zdały się protesty Kościoła i zakazy szlachty i magnaterii, do dzisiaj noc świętojańska jest honorowana, jako jedno z nielicznych wydarzeń kulturalnych, dużych miast i małych miasteczek Polski i Europy.

Także podciągnięcie nocy sobótkowej pod patronat Kościoła, za sprawą Jana Chrzciciela, którego męczeńska śmierć, na ów dzień ponoć wypadła, także nie spełniło oczekiwań, ponieważ na przekór nazwano noc świętojańską, Kupał nocką i celebrowano ją nadal.
A skąd Kupała? Prawdopodobnie reprezentował on pogańskiego bożka miłości, a stąd już niedaleko do rozwiązłego i flirciarskiego Kupidyna.

I taka też była ta noc, wówczas puszczano wodze moralności i zmieniała się w aksamit pełen miłosnych westchnień i uniesień.

A gdy żniwa minęły, mnóstwo młodych par na kobiercu ślubnym stawało, a panny młode przeważnie w łonach swych poczęte życie nosiły. Ale jakże byłoby inaczej, bo ta noc Kupały, to święto urodzaju, płodności, radości i miłosnych zalotów, noc marzeń i szukania, tej drugiej połówki. Jednym słowem, radość przeogromna, która na lud prosty zstępowała, a przy okazji kłopotów i zmartwień sferom rządzącym, czyli szlachcie i Kościołowi, przysparzając.

Zakazano wówczas obchodzenia tych świąt, ale potajemnie i skrycie, nadal odbywały się i po dzień dzisiejszy trwają, z tym, że Kościół je także usankcjonował i specjalne msze ku ich czci są odprawiane.

W świadomości ludu trwało przekonanie, ze zioła zebrane w ową noc magicznej mocy nabierają, stąd, gdy tylko ciemność zapadała, wychodziły zielarki, aby w blasku księżyca zbierać zioła magiczne.

A zebrana owej nocy bylica, dziurawiec, biedrzeniec, leszczyna, łopian, moc miały niezwykłą i wianki z nich plecione, przechowywano przez cały rok, jako lekarstwo dla ludzi i zwierząt. Strzegły tez domostw przed piorunem i wszelakimi klęskami, które wówczas kraje nawiedzały.

Najważniejsze, że pierwotnym zamiarem uczczenia magii nocy świętojańskiej, było oddanie czci bogu ognia, sile męskiej, władczej, budującej, ale też i niszczącej i oddanie pokłonu sile żeńskiej, czyli wodzie, symbolizującej pramatkę, łono kobiece, źródło życia. Tak, że ta najkrótsza w roku noc, to noc ognia i wody, noc zespolenia sił męskich i żeńskich.

Dlatego tak ważne były wróżby i rytuały magiczne. Wówczas w tę noc rozkwitała miłość i niejeden związek powstały tej nocy przetrwał później przez wiele lat.

Symbolem owej nocy były ognie świętojańskie. Ogniowi cześć oddawano, budując stosy potężne, z drewna bukowego, jaworowego i dębowego, a zapalone ogniska zwano sobótkami. Młodzi chłopcy skakali przez ogień, a dziewczęta przeprowadzały pomiędzy zapalonymi stosami bydło domowe, celem podniesienia jego wydajności i płodności.

Dobrze, jeśli dym z ogniska ponad zbożami się unosił, zwiastowało to dobrobyt i urodzaj. Taniec przy ognisku ważny był bardzo, bo złe moce odpędzał, a ogień, ze zła wszelakiego oczyszczał i serca i dusze, tańczących przy nim ludzi.

Podczas zabawy dziewczęta w las się oddalały, aby wianki z ruty, mięty, paproci, maków, chabrów, upleść i świeczkę w środek wstawiwszy, na wodę je puszczały. Jeśli wianek szczęśliwie popłynął, to rychłe zamążpójście, dziewczynie zwiastowało. Gorzej, gdy w szuwarach utknął, lub co gorsze jeszcze w wir nurtu popadł się i utonął, to dziewczyna iść musiała co rychlej do domu i cały rok na następną kupał nockę czekać, przy czym do bóstw modlić się o powodzenie i dobre rozwiązanie sprawy.

Nocy tej dziewczęta kąpały się w rzekach, strumieniach i jeziorach, aby młodość jak najdłużej swą zachować i powodzenie u płci przeciwnej uzyskać. Tak to było, ale dzisiaj też pamiętamy o wróżbach i obchodzeniu tej niezwykłej nocy, gdy kwiat paproci rozkwita i cuda dzieją się niezwykłe, bo miłość w ludzkich sercach odżywa i ogienek malutki zapala się na wieki całe. Zapewne dlatego i dzisiaj obchodzimy Noc Świętojańska i radzę o niej nie zapominać. Każdy z nas może mocą własnej podświadomości przyciągnąć do siebie miłość, radość i szczęście.

Radości świętowania, mocy kochania i cudownej miłości życzy Ella Selena.