Tyle się pisze o ochronie przeciwsłonecznej, że czasem… już się czytać nie chce. Tym razem zasypujemy Was jednak prawdziwymi nowinkami…
Podstawowe zasady ochrony przeciwsłonecznej zna prawie każdy z nas; przynajmniej w teorii, bo twardych praktyków nie jest chyba aż tak wielu – rak skóry jest coraz częściej diagnozowany, zwłaszcza wśród młodszego, “oczytanego” pokolenia. Okazuje się jednak, że i chcący się prawidłowo zabezpieczać mogą mieć z tym problem, bo nie wszystko jest tu proste i jasne jak słońce…
Nie wierz podkładom z filtrem
Wiele firm obecnie nabija nas w przysłowiową marketingową butelkę zachwalając swoje podkłady i pudry jako bezpieczne, bo wyposażone w filtr SPF. Kobietom wydaje się później, że są zwolnione z obowiązku aplikowania filtra przeciwsłonecznego na twarz. Niestety, ilość w jakiej używamy tych kosmetyków do makijażu (kilka kropelek?) absolutnie nie jest w stanie zapewnić ochrony przed słońcem.
Zabezpieczaj się również w pomieszczeniach!
Promieniowanie UV przenika przez chmury, ubrania, okna… w rezultacie siedząc w samochodzie czy w biurze przy oknie jesteśmy nieustannie wystawieni na działanie szkodliwych promieni UVA i UVB. Zwłaszcza latem więc, a najlepiej cały rok, aplikowanie kosmetyku z filtrem CODZIENNIE powinno stać się obowiązkiem każdej kobiety.
Naprawdę wyrzucaj przeterminowane kosmetyki przeciwsłoneczne
Filtr ma roczny okres trwałości – jeśli kupujesz kosmetyki przed wakacjami, to wyrzucaj niezużyte kolejnej wiosny i kupuj nowe. Co ryzykujesz używając starych kremów i balsamów? Nie tylko całkowity brak ochrony przeciwsłonecznej i związane z tym konsekwencje, ale także infekcje od bakterii i grzybów, które mogły się zagnieździć w otwartych preparatach.
Mineralne filtry są nieco lepsze niż chemiczne
Różnica polega głównie na działaniu – chemiczne filtry pochłaniają szkodliwe promieniowanie, podczas gdy mineralne je blokują. I choć oba typy kosmetyków są równie bezpieczne, jeśli chodzi o ochronę, nie da się ukryć, że dla samej skóry lepsze są naturalne preparaty oparte na minerałach.
