Co 3 dni rób maseczkę z mąki ziemniaczanej i wody utlenionej (3 %). Zmieszaj 3 płaskie łyżeczki mąki ziemniaczanej z 2 pełnymi łyżkami wody utlenianej. Nałóż ją na twarz i trzymaj do momentu, kiedy stwardnieje.
Możesz co jakiś czas dla odmiany wypróbować maseczkę z nagietka: zasuszone płatki nagietka zalej gorącą wodą, następnie całość wymieszaj do uzyskania konsystencji papki. Maseczkę nałóż na twarz i trzymamy ją około 15-20 minut.
Na noc smaruj swoje piegi grubą warstwą kremu depigmentującego SVR CLAIRIAL (koszt ok. 100 zł za 30 ml ale jest bardzo wydajny). Najlepszy efekt przynosi podwójna warstwa kremu - gdy jedna się wchłonie, nałóż drugą. Polecam także krem EUCERIN na przebarwienia.
Rano i wieczorem przemywaj twarz tonikiem Clinique Derma White Clarifying Brightening Lotion (130zł za 200 ml).
Generalnie na kosmetykach nie polecam oszczędzać. Wypróbowałam sporo tanich preparatów i efekt był marny. Lepiej zainwestuj w kosmetyki z wyższej półki - efekt po 8 tygodniach jest świetny! Piegi są ledwo widoczne, pod pudrem zupełnie niewidoczne.
Pamiętajcie też o kremie z wysokim filtrem - 50+. Zacznij stosować go już teraz, żeby nie zaprzepaścić efektu (zimowe słońce też potrafi przyciemnić piegi). Na tym też nie radze oszczędzać. Ja używałam SVR 50+ Ultra Max krem z filtrem i Krem ochronny SPF 50+ Avene.
Powodzenia w walce z piegami! :)