Jakie błędy popełniają kobiety w związku - oceniają mężczyźni

Para się kłóci - rysunek fot. Fotolia
O tym, dlaczego przestają nas kochać, cenić i szanować. Tekst wart refleksji.
/ 16.09.2016 14:35
Para się kłóci - rysunek fot. Fotolia

„Jeśli jeszcze raz przeczytam tekst o nieszczęśliwej i porzuconej kobiecie, zwymiotuję” – jakiś czas temu napisał do mnie Adam, znajomy z Facebooka. „A gdzie historie o porzuconych facetach?”.

Piotr (36 lat, dziecko): - Stereotyp jest taki. To faceci krzywdzą, są nieodpowiedzialni, nie potrafią zająć się domem. Biedne kobiety, poświęcają się dla wiecznych chłopców. Tylko że bywa też odwrotnie. Porządny facet jest z trudną kobietą. „To dlaczego tego nie skończysz" - spyta ktoś. To może odpowiem, jak czasem odpowiadają kobiety: „Bo ją kocham. Bo jest matką mojego dziecka?".

- Uwielbiam te pierdoły o tym, że on na kanapie, a ona taki ideał. Kobiety w takim samym stopniu psują związki, jak mężczyźni. Tyle że o tym się głośno nie mówi - twierdzi Marcin, mój przyjaciel. I dodaje: - Weź ty w końcu o tym napisz.

"...i że cię nie opuszczę aż do śmierci". Jak szczęśliwie żyć ze sobą 50 lat i dłużej?


Oto lista grzechów popełnianych przez kobiety (wypowiedzi zebrane od mężczyzn)

1. Wybieracie drani
„Jeśli kobieta mówi: męczą mnie nudziarze, szukam faceta, który będzie miał to „coś" to koleżanki ją rozumieją. Ba, nie ma gorszego mężczyzny niż nudziarz. Jego zjada się na śniadanie. Zakochujecie się w gościach trudnych, niedostępnych. Albo zabawnych. Dla takich nas najczęściej porzucacie. A potem jest szok, bo on nie sprawdza się w roli ojca. A jak ma się sprawdzać? Jak lekkoduch może z dnia na dzień dorosnąć?”.
„Kiedyś rzuciła mnie narzeczona. Powiedziała, że się ze mną nudzi. Mój następca to facet z wyobraźnią. Fundował jej pełno emocji, z czasem się okazało, że te złe również. Dziś ona jest samotną matką, dużo do mnie pisze, każdy kolejny facet, z którym zaczyna się spotykać, okazuje się świnią. A dla mnie to odkrycia jelonka Bambi. Nie wiem jak, na przykład, facet, który ma już czworo dzieci, każde z inną kobietą może rokować. Albo facet, który dużo pisze, a potem nagle znika, żeby znów pojawić się po kilku tygodniach. Patrzę na nią i tylko dziecka mi żal. Ona nie chce być szczęśliwa, ona szuka wrażeń”.

2. Zachowujecie się jak matki
„80 proc. z was tak ma. Poznaję ją, podoba mi się, a ona tydzień po poznaniu wparowuje do mnie z sadzonkami i mówi, że muszę mieć kwiaty na balkonie. Nie wiem, gdybym chciał mieć kwiatki na balkonie to bym je zasadził. Nie trzeba traktować mężczyzny jak kaleki emocjonalnego i życiowego".
„Pamiętam, moja przyszła żona była w siódmym miesiącu ciąży, robiliśmy urodziny. Ktoś rozbił kilka kieliszków. Ona darła się na mnie, żebym to sprzątał. Waliła szczotką w podłogę i krzyczała: jużżżżżż, ścieraj po kumplach". Tłumaczyłem sobie: dobra, jest w ciąży, ma prawo. Ale potem te zachowania się powtarzały. Przestała być partnerką, a stała się surowym rodzicem. O której to się do domu wróciło? A z kim ty tak rozmawiasz? A o której to się wstaje? Znów syf w szafie, i kto to teraz posprząta? Teraz mam nową partnerką – okej, nie pozmywałem, a obiecałem, spoko, ona to zostawia, zrobię to rano. I ja to robię”.

3. Wchodzicie w rolę: Pani Dam Radę ze Wszystkim, odczep się
„Druga, bardzo częsta opcja. >>Hej, to ja, jestem twoim kumplem. Przejadę 150 km na rowerze, rozbiję namiot, usmażę ryby. Co ty tak wolno ten namiot rozbijasz, boże, pośpiesz się. Naprawdę nie umiesz tego załatwić? Daj, zajmę mi to sekundę<<. Albo: >>Wiesz, doprawdy. Wstałam o czwartej, ćwiczyłam, pracowałam, posprzątałam, załatwiłam to i tamto. Dlaczego nie poczekałam? No wiesz, gdybym miała czekać na ciebie<<. No nie!”.
”Najgorsze jest to, że czasem robią to kobiety świadome, mądre. Czemu ma to służyć? Udowodnieniu, że ona nie jest gorsza? Czy może ja jestem gorszy?". Okej, zaspałem, nie zrobiłem. Powiedz wprost, bez ataków. Nie stosuj też agresji biernej – bo to serio sprawia, że nic się dalej nie chce”.

4. Żądacie szacunku, a często same go nie okazujecie
„Moja eks potrafiła wylać na mnie wiadro pomyj przy ludziach. Nic nie osiągnąłem, jestem nikim, moja rodzina to świry. Ale, gdy to ja atakowałem ją w podobnie żenujący sposób, obrażała się na wiele dni. Bo ją zraniłem i jak można komuś tak mówić. Otwierałem oczy. A przepraszam, ona to może?".

5. Manipulujecie
„Niestety, mało jest uczciwych kobiet. Jasno, wprost. Co ona do mnie mówiła o swoich przyjaciółkach, potem była dla nich ciepła, miła. Podobnie z moją matką, siostrą – dla nich serdeczna, w domu słyszałem najgorsze rzeczy. Kiedyś pomyślałem: kurczę, jak ona tak robi z innymi, to dlaczego ze mną miałaby nie robić? Nie, to nie jest spryt, dyplomacja, sposób na życie. To jest syf. Bo lepiej walić wprost. Milion razy tłumaczę to mojej żonie – nie mów, że jest okej, gdy nie jest okej. Nie uśmiechaj się. Jest złoty środek między atakiem furii, a kłamaniem, które i tak prędzej czy później odbije się na mnie”.

6. Seksem też gracie
„XXI wiek, wykształcona, świadoma kobieta, moja żona, po trzydziestce. Posprzątałeś w kuchni? Rano posprzątam. To sorry, seks będziesz miał rano. No cóż, nie mam ochoty na seks, tak jak ty nie miałeś ochoty pobawić się z naszym synem. Tyle się mówi, że jesteście wolne, wyzwolone, a potem okazuje się, że erotyka jest polem walki".
„Jestem tuż po rozstaniu, zaczynam się spotykać z nową dziewczyną. Trzydziestolatka, singielka. Lądujemy w łóżku. Mówię: słuchaj, nie jestem gotowy na nowy związek. Pewnie, ale seks jest świetny, prawda? No świetny. To niech będzie tylko seks. Spotykamy się pół roku, w łóżku jest bosko. Nagle ona mówi: co z nami dalej. Dalej? Jakie dalej. Przecież ja mówiłem: tylko seks, ona się na to zgodziła. >>Myślałam, że się we mnie z czasem zakochasz<<. Hm”.

7. I dzieckiem również
„Tak, w większości jesteście dobrymi matkami, ale nawet dobra matka czasem nie potrafi się opanować i manipuluje. >>Tatuś ci nie ugotował zupki? Oj, biedaczku, mamusia za to ci ugotuje, chodź<<. Takich tekstów jest tysiące. Sorry, ale to oddala”.

8. Staracie się, gdy tracicie
„ >>Wy się zawsze staracie, jak tracicie<< - żali się ona. Dziewczyna, która kiedyś mnie zostawiła. Chce mi się śmiać. Byliśmy razem dwa lata, o związek dbałem tylko ja. Po dwóch latach powiedziałem: to nie ma sensu. Nagle okazało się, że ona potrafi rzucić pracę, żeby polecieć za mną na weekend do Paryża, przestaje być apodyktyczna, agresywna, obojętna”.
„Kilka lat namawiałem ją na terapię, mówiłem, że nie chcę tkwić w związku dla dzieci. Dopiero, gdy odszedłem, zaczęła się starać. Było już za późno, miłość minęła. Ale to nie jest tak, że gość pakuje walizki i znika. Tak zdarza się rzadko. Po prostu wy nie chcecie widzieć sygnałów".
„Napisz, że to nie atak. Tylko niech one się zastanowią. Bo świat nie jest czarno-biały. Jesteśmy tak samo winni. I faceci, i kobiety".

PS Wysyłam te „męskie zarzuty" dwóm przyjaciółkom.
Jedna mówi: „Lepiej bym tego nie ujęła, kobieta zaczyna rozumieć jak straszne są kobiety, gdy walczy z którąś z nich o mężczyznę. Jest jego eks-żoną, albo nową kochanką. Wtedy rozumie, do czego zdolne jesteśmy”.
Druga pisze: „Ty chyba zwariowałaś!!!!! Po prostu nie wierzę! Jestem dla niego matką, bo on ma w d… obowiązki. Zarósłby brudem, gdybym go nie pilnowała. A przede wszystkim zarósłby brudem nasz dom. I on ci pisze, że ja mu matkuję. Zabijęęęęęę go”. :)

A gdyby faceci mieli okres? Umarliby? Czy uczynili z miesiączki... obiekt pożądania?

 

Redakcja poleca

REKLAMA