Wygląda dziwnie, ale działa! To najlepszy sposób na opanowanie histerii u dziecka

infekcje intymne u dzieci fot. Adobe Stock
Wygląda dziwnie, ale podobno działa – w dodatku jest dobry dla rozwoju emocjonalnego dziecka.
Marta Słupska / 22.07.2019 13:28
infekcje intymne u dzieci fot. Adobe Stock

Co robisz, gdy twoje dziecko dostaje ataku histerii w miejscu publicznym: sklepie, autobusie lub na ulicy? Próbujesz je uciszać i uspokajać? Grozisz? Robisz się cała czerwona i wstydzisz się, że nie potrafi „zachowywać się normalnie”? A może krzyczysz, by natychmiast przestało? Jeśli na którekolwiek z tych pytań odpowiedziałaś twierdząco, być może powinnaś poznać sposób Justina Baldoniego. Wydaje się dziwny, ale działa!

Dbaj o emocje dziecka

Amerykański aktor Justin Baldoni opublikował na Facebooku zdjęcie, które udostępniono już ponad 40,000 razy. Widać na nim jego samego wraz z ojcem oraz 2-letnią córeczką Mayą. Dziewczynka w ataku histerii tarza się po podłodze, a niewzruszeni mężczyźni stoją nad nią i nie reagują. Milczą, czekając, aż dziecko się uspokoi.

Pod fotografią aktor umieścił długie wytłumaczenie swojego zachowania. Wyjaśnił w nim, dlaczego nie uspokaja córki w takich momentach, tylko pozwala jej się wykrzyczeć.

Nie ma idealnych rodziców, ale to, czego nauczył mnie ojciec, to to, żeby nie robić – jako rodzic – tego, czego inni ode mnie oczekują. Ojciec zawsze pozwalał mi czuć to, co w danej chwili czułem – nawet jeśli było zawstydzające i działo się w przestrzeni publicznej. Nie pamiętam, by kiedykolwiek powiedział do mnie: „Zawstydzasz mnie!” albo „Nie płacz!”. Dopiero teraz wiem, jak ważne było to dla mojego rozwoju emocjonalnego. Nasze dzieci uczą się tak wielu nowych rzeczy, że często nie wiedzą, jak sobie radzić z nowymi emocjami. Staram się o tym pamiętać, by mieć pewność, że moja córka wie, że to OK czuć się źle. Nie zawstydza mnie, że ma napad histerii w sklepie czy krzyczy na pokładzie samolotu. Jestem jej ojcem, nie twoim. Nie bądźmy zawstydzeni zachowaniem naszych dzieci
– napisał Justin.

Większość osób poparło w komentarzach Justina. Pojawiły się też głosy mówiące, że przechodnie są zbyt zajęci swoimi sprawami, by interesować się dziecięcą histerią, rodzice nie powinni więc czuć z tego powodu wstydu i zastanawiać się „co inni powiedzą”.

Baldoni zaproponował pod koniec swojego wpisu, by dorośli dali też sobie samym czas, na wyrażenie własnych emocji – także tych złych i nieprzyjemnych. To pomaga poczuć się lepiej:

 Myślę, że powinniśmy być też trochę lepsi i cierpliwi wobec siebie samych. Jeśli damy sobie możliwość popłakania i wyrzucenia z siebie tego, co nas gnębi, gdy tego potrzebujemy, to może poczujemy się szczęśliwsi.

Jesteśmy ciekawe, czy wy także miałybyście w sobie tyle siły, by w milczeniu znosić płacz i krzyki swojego dziecka w miejscu publicznym? Mamy wrażenie, że to wymaga sporego samozaparcia!

Polecamy:
Dlaczego Polki decydują się na aborcje? Znamy zaskakujące wyniki raportu
Pomaga i wspiera, a po latach może być prezentem dla dziecka. Dwie Polki stworzyły kreatywny notatnik dla ciężarnych

Redakcja poleca

REKLAMA