Jak faceci kupują prezenty kobietom - męski punkt siedzenia

Chłopak z prezentam fot. Fotolia
Wy, kobiety, nie wiecie, jak ciężką robotę musi odwalić przed świętami facet, który chce sprawić swojej piękniejszej połówce coś pod choinkę. Co roku to samo. Przecież ona już wszystko ma! Co kupić, jak żyć? Żaden z nas nie chce przecież dać ukochanej czegoś, co najlepszym przypadku rzuci w kąt, a w najgorszym forwardnie jakiejś ciotce. Błagamy, prosimy - bądźcie wyrozumiałe - my naprawdę się staramy!
Męski punkt siedzenia / 12.12.2016 13:42
Chłopak z prezentam fot. Fotolia

Nie jest to łatwe. I choć przez lata mężczyźni wypracowali kilka rozmaitych sposobów na świąteczne zakupy dla swoich kobiet, zawsze jest ten moment niepewności - czy zaakceptuje, czy mimo że się uśmiecha, w oczach widać rozczarowanie.
Kobiety, bądźcie litościwe - nam też jest przykro, gdy nie trafimy z prezentem. Bardzo się staramy. Przeczytajcie, co przeżywamy przed świętami, by łaskawszym okiem w tym roku spojrzeć na swego lubego, który drżącą ręką podkłada gifcik pod zielone drzewko.

Czy faceci wolą pracować z kobietami, czy z mężczyznami - pytamy u źródła.

Zaczynamy od wnikliwej obserwacji

W obliczu nadchodzących świąt, facet zaczyna intensywniej monitorować garderobę i biżuterię swojej partnerki. Kiedy razem wychodzą na imprezę, dokładnie sprawdza, co też ona ma na sobie. W jakim kolorze? Srebro, czy złoto? Na bogato, czy dyskretnie? A już najwięcej mówią mu wyjścia, na których mają być dawno niewidziane przyjaciółki, np. z liceum. Każdy mężczyzna dobrze wie, że zostaną wtedy wyciągnięte najgrubsze działa. Teraz wystarczy obfotografować ten styl i już można ruszać na świąteczne zakupy.

Kolejny krok - telefon do przyjaciółki

To było wielkie odkrycie w dziejach ludzkości. Okazało się, że facet wcale nie musi się męczyć, gubić w domysłach, z latarką w zębach w nocy przetrzepywać szafę dziewczyny, która mogłaby go wtedy jeszcze posądzić o przebieranie w damskie ciuszki. Amerykańscy naukowcy dowiedli, że wystarczy po prostu zadzwonić – do siostry albo do najlepszej przyjaciółki. I już po kilku minutach wiadomo, że kolejny pierścionek to jeden z gorszych pomysłów, bo np. Kasia od miesięcy choruje na ten srebrny wisiorek, tylko że zawsze były jakieś ważniejsze wydatki.

Marcin, bystry 30-latek, w zeszły piątek pierwszy raz wszedł do łazienki swojej dziewczyny. Od tamtej pory ślad po nim zaginął.

Inne wyjście - analiza hobby

Znane były przypadki, gdy po usłyszeniu klasycznego „ale ja nie mam się w co ubrać”, mężczyźni, którzy postanowili skonfrontować teorię z faktami, omal nie zginęli pod ciężarem wysypujących się z szafy wieszaków. Nic dziwnego – od wieków wiadomo, że każda kobieta ma permanentny niedobór jakiejś części garderoby. Dlatego kiedy facet naprawdę nie wie już, co kupić swojej lubej, sięga po jakiegoś evergreena – w zależności od upodobań partnerki będą to np. kolczyki, bransoletki, chusty czy torebki. On wie, że jak trafi, i kupi np. kopertówkę, na którą do tej pory jej szkoda było pieniędzy, będzie radość. Z drugiej strony, jak nie trafi, też będzie dobrze, bo „może nie w jej stylu”, ale świetna do kolekcji. A tej, jak wiadomo, nigdy nie uda się ostatecznie uzupełnić.

Tego już nie kupimy - zakazana lista

To może nie sposób, raczej udokumentowana wieloletnimi badaniami metoda unikania niebezpiecznych prezentów. Np. z butami jest tak, gdy w najlepszym razie okażą się za małe i będzie można je jeszcze wymienić (o ile facet przytomnie zachowa paragon), to w najgorszym przypadku będą tak nietrafione, że pojadą na działkę. Podobnie sprawa wygląda z bielizną. Trafić z rozmiarem biustonosza to naprawdę duża sztuka – znane z opowieści babć przypadki mierzenia w sklepie na dłoń można między bajki włożyć, zwłaszcza w dobie brafitterek. Poza tym, nawet facet wie, że bielizna, podobnie jak buty, musi być wygodna, inaczej lata świetności spędzi na dnie szafy. A tego żaden zdeterminowany mężczyzna, zziajany po całym dniu latania po galeriach handlowych na pewno nie chce. To dlatego, drogie panie, czasem dostajecie w prezencie coś mniej osobistego, za to z gwarancją, że będzie z tego jakiś pożytek.

Jakich butów damskich nie znoszą faceci? Uwaga - to nie tylko EMU!

PS Jeśli wasi panowie jeszcze tego nie łapią, podrzućcie im ten tekst - oczywiście niechcący zostawiając go otwartego na komputerze lub tablecie. :)

Redakcja poleca

REKLAMA