Tak, tak - z damskich butów mężczyźni najbardziej kochają szpilki. Ale nie są debilami i wiedzą, że nie da się w tym chodzić non stop. Ale są też buty, które wymyślono chyba po to, żeby nas torturować. Ich widok na kobiecych stopach jest podobnym koszmarem, co oglądanie komedii romantycznych z Meg Ryan. Albo nawet gorzej.
Pochylmy się zatem nad najohydniejszymi dla większości facetów rodzajami damskich butów, w których dla odmiany lubuje się większość kobiet.
EMU i wszelkie w podobie
Emu i wszystko jasne - nawet nazwa doskonale oddaje absolutny brak polotu projektanta tego czegoś, emu to przecież czołowy australijski ptak-nielot. Te niewyobrażalnie szpetne i drogie buty są tak popularne, że przy zakupie trzeba uważać na podróbki. Każda, nawet najzgrabniejsza noga, w tym bucie wygląda jakby należała do chłopa pańszczyźnianego, który całe życie robił w polu. Całkiem możliwe zresztą, że zimą też owijał sobie nogi owczą wełną. A zatem - jeżeli chcesz optycznie skrócić nogę, zdeformować stopę oraz nosić coś, co wygląda jak poszarzały gips na złamanej kostce - buty Emu są dla ciebie!
Nie dość, że brzydkie, drogie, to jeszcze przez nie cierpią zwierzęta. Co to za buty?
Crocsy - najgorzej!
Czy może być coś gorszego niż plastikowe sandały? Tak - plastikowe sandały i białe skarpeciochy. Hm, ale do kroksów skarpet się nie nosi - są przecież tak zdrowe, że można cały dzień popylać w nich gołą stopą. Poza tym mają tyle rodzajów, występują w tylu kolorach... Niestety wszystkie te odmiany łączy jedno - są absolutnie obrzydliwe. Co myślę, gdy widzę kobietę w fioletowych gumowych ciżemkach, która właśnie zmierza na latte w środku miasta? Że pora rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady...
Dlaczego faceci myślą, że masło kakaowe jest do jedzenia?
Rzymianki czy inne gladiatorki
Ta koszmarna moda trwa odkąd pamiętam - jest autentycznie ponadczasowa. I nieważne, że mamy XXI wiek, Rzym spłonął, a samo Cesarstwo Rzymskie upadło tak dawno temu, że uczy się o nim gimbaza w klasach początkowych. Rzymianki, niczym feniks z popiołów, odradzają się każdego lata i straszą Bogu ducha winnych mężczyzn. Kto jest odpowiedzialny za to, że kombinacja sznurków i rzemyków, owijająca stopę i łydkę niczym baleron, jest tak lubiana przez kobiety w każdym wieku? Kto powinien ponosić konsekwencje tego, że ten wątpliwej urody stelaż od lat pokutuje w umysłach kobiet jako coś ładnego? No kto? Mężczyźni, jeśli to czytacie - czym prędzej znajdźmy go i zlikwidujmy, a świat stanie się piękniejszy...
Chcesz dobić faceta? Zabierz go na shopping.
Moon Boots - nie uratuje ich ani złoto, ani kryształki Swarovskiego
Daleki krewny wspomnianych wyżej koszmarów Emu. Design i idea nie są aż tak złe - nawet niewprawione oko rzeczywiście doszuka się nawiązań do butów astronautów, a starsze wychwyci podobieństwa do kultowych Relaksów z czasów głębokiego PRL-u. Niestety - noga w Moonbootsach, podobnie jak w Emu, wygląda mniej więcej tak, jak niemieckiego jeńca pod Moskwą w czasie II wojny światowej. A oni, w niewoli, brodzili w rosyjskim śniegu w koszykach po owocach wypchanych szmatami. I kiedy myślisz, że nie może już być na świecie brzydszych butów dla kobiet, okazuje się, że jest coś gorszego niż Moonbootsy. To ich podróby. Wykonane z gustownej szeleszczącej ceraty, jeszcze bardziej nieforemne, pękające i przemakające, wcale nie ciepłe - aż strach pomyśleć, czy ten sam los spotyka chińskich tajkonautów w otchłani kosmosu.
Baleriny - nieco mniejsze zło
Nie znam żadnej baleriny, ale znam mnóstwo kobiet, które uważają, że chodzenie w butach o podeszwie tak płaskiej, że znajduje się chyba pod poziomem morza, to doskonały pomysł i świetne uzupełnienie każdej stylizacji. Z męskiego punktu siedzenia donoszę: to nieprawda. Stopa w takich butach ma z pół metra, łydka jest prosta jak u Pudziana, a na deser klapie się w nich po bulwarze jak kaczka. I żeby nie było - każdy ortopeda potwierdzi, że chodzenie w tak płaskim obuwiu jest po prostu niezdrowe! Choć baleriny z pewnością są lepsze niż Emu, Crocsy i rzymianki, nie znaczy to wcale, że są najlepszą opcją na każde lato do 2031 roku!
PS 1 Kolega stracił ochotę na seks, gdy zobaczył swoją dziewczynę w Crocsach z dziurkami, w których poupychane były kwiatuszki i zwierzaczki. FUJ!
PS 2 Otrzymałem kilka uwag od znajomych kobiet dotyczących tego tekstu. Spieszę wyjaśnić - nie, facet nie oczekuje, że kobiety będą chodzić w szpilkach bez przerwy, szczególnie zimą. Jest masa różnych innych fajnych butów, np. trampki, adidasy czy kozaki oficerki.
A także - nie wiem, jak wyglądają walonki, więc nie będę już nic dopisywał.
PS 3 Dziękuję redakcji za pomoc w nazwaniu niektórych rodzajów butów.
Męski punkt siedzenia - warto go znać! Oto wszystkie komentarze naszego dyżurnego konsultanta.
WYPOWIEDZ SIĘ!