Na retro fali powróciły nie tylko warkocze ale też wałki. I choć nie przypominają już wcale fryzur z dawnych musicali, dodają kobiecie niezwykłego szyku i elegancji…
Fot. Javier Garceche, Simply Prosum
Nowoczesna interpretacja rolowanej fryzury zasadza się perfekcji, symetrii i abstrakcji. To chłodny seksapil kobiety, która lubi dominować i wie czego chce od życia. Bardziej wyszukane uczesanie niż zwykły koczek i zdecydowanie mniej prozaiczne niż sploty.
Fot. Javier Garceche, Simply Prosum
Rolowanie włosów nie pozostawia jednak marginesu do błędu – wałki muszą być precyzyjne, starannie wykończone, równe w obwodzie. Zwykle wymaga to dodatkowego usztywnienia od środka – specjalne gąbki można dostać w wielu drogeriach. Poza tym każdy wałek upięty być musi wsuwkami oraz umocnioniony lakierem.
A jak rolujemy? Możliwości jest wiele. Od bardziej konwencjonalnych przypominających wieńce laurowe nad skronią, przez “dwururki” od czoła po potylicę, a skończywszy na modernistycznych pionowych walcach na samym czubku głowy.
prphotos.com
Gwiazdy też lubią rolowane fryzury – Kate Winslet, Dita von Teese i Scarlett Johansson ostatnio pokazywały się w subtelnych retro wałeczkach i nie da się ukryć że były to uczesania bardzo kobiece i zdobne.