Spalaj tłuszcz

Ćwiczyć i zdrowiej jeść - to wie każdy. Klucz do sukcesu tkwi jednak w szczegółach…
/ 21.10.2010 07:00

Ćwiczyć i zdrowiej jeść - to wie każdy. Klucz do sukcesu tkwi jednak w szczegółach…

Jest wiele osób, które biją głową w ścianę… widząc wskazania wagi. Bo niby uważają na zdrową, niskokaloryczną dietę, zamęczają się sportem, a tymczasem nadbagaż kilogramowy nie przestaje ich prześladować. Czasem w takim przypadku wystarczy jednak kilka stymulujących trików, aby lawina spalania tłuszczyku ruszyła…

Naukowcy z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Australii odkryli, że dzięki robieniu pauz w bieganiu spala się 3 razy więcej tłuszczu niż przy dwukrotnie dłuższym umiarkowanym biegu w monotonnym rytmie. Najlepiej więc biegać po 2 minuty intensywnym tempem, a potem przez minutę odpoczywać - 5 takich sekwencji to tylko kwadrans, a kopniak dla metabolizmu niesłychany!

Opuszczanie jakiegokolwiek posiłku w ciągu dnia to jak ochładzanie pieca spalającego kalorie. Panie 5 a panowie nawet 6 razy dziennie powinni uzupełniać zasoby energetyczne zgodnie z regułą małych, częstych porcji. Jeden jogurt z owocami to dobry przykład dodatkowego posiłku w grafiku.

Zbyt restrykcyjna dieta niestety nie służy niczemu dobremu. Największy odsetek ludzi borykających się ze zdwojonym efektem jo-jo to właśnie ci, którzy ograniczyli kalorie do minimum. Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli odchudzaliśmy się z dietą 1200 kcal, to gdy tylko zaczniemy jeść normalnie, każda ilość nad te 1200 będzie natychmiast magazynowana - w biodrach, talii i udach.

Spalanie tłuszczyku to także zasługa mięśni naszego ciała, które nawet w stanie spoczynku potrzebują energii. A najlepiej, jeśli to mocne mięśnie szkieletowe, które zapewniają ciału prawidłową postawę i sprawność. Pilnujmy więc aby cały dzień trzymać się prosto - mięśnie brzucha mieć wciągnięte, łopatki ściągnięte do tyłu, uszy nad ramionami…

Najbardziej denerwujący jest zwykle tłuszczyk na brzuchu, który najczęściej próbujemy zwalczyć setkami mozolnych brzuszków. To błąd, bo po pierwsze szaleńcze ilości niczemu nie pomagają - liczy się technika wykonania, po drugi zaś najnowsze badania wskazują, że praca nad górną częścią tułowia, np. wyprosty ramion, ma najlepszy wpływ na skurcze mięśni brzusznych.

Nienasycone kwasy tłuszczowe powinny być dla puszystych świętością. Choć pozornie kojarzą się z grzesznym tłuszczem, oliwa z oliwek, orzechy, nasiona słonecznika i dyni, oleje, awokado i oliwki w rzeczywistości ograniczają kumulację tłuszczu w rejonach brzusznych sprzyjając treningom odchudzającym.

Nigdy nie pij zimnych napojów do posiłku - poszerzają one żołądek zwiększając nasze apetyty i wielkości konsumowanych dań. Herbata czy kawa też nie są lepszym pomysłem, bo ograniczają wchłanianie witamin i mikroelementów. Najlepiej nie popijać wcale!

Kluczem do szczupłej sylwetki jest trening kardio. Należy zaczynać od niskiej częstotliwości i stopniowo ją zwiększać, aż do 6-7 razów tygodniowo, przez 30-45 minut. Po 2-3 miesiącach takiego reżimu ciało musi pozbyć się najbardziej zatwardziałych magazynków tłuszczu.

Jeśli twoim czołowym celem aktywności fizycznej jest zrzucenie nadwagi, to najlepiej ruszać się rano, na pusty żołądek. Nie trzeba od razu zabijać się dwugodzinnym aerobikiem, bo to ani zdrowe, ani przyjemne przed śniadaniem, ale już 20 minut gimnastyki czy biegu to świetny pomysł.

Dieta białkowa polegająca na wykluczeniu bądź ograniczeniu węglowodanów nie jest dobrym pomysłem. Owszem, krótkoterminowo daje zadowalające rezultaty, które przekonują wielu z nas o jej skuteczności, ale w długim okresie powoduje efekt jo-jo, zaburzenia insulinowe oraz niedobory pokarmowe. Zdrowa dieta to ok. 50% kcal pochodzących z pełnych ziaren, naturalnego błonnika, owoców i warzyw.

Ruszaj się przy każdej możliwej sposobności - w biurze, w domu, w ogrodzie, wykonuj zamaszyste ruchy, podchodź schodami, schylaj się, przeciągaj jak najczęściej. Dla kobiet to tak naprawdę recepta numer jeden, bo obowiązki domowe są świetną sposobnością do wcielenia dynamizmu w życie.

5-minutowa rozgrzewka przed każdym wysiłkiem zwiększa tempo spalania tłuszczu, nie wspominając o mniejszym ryzyku kontuzji. Rozgrzane mięśnie spalają więcej, bo pracują bardziej efektywnie. Nie należy jednak mylić temperatury wewnętrznej z otoczeniem - im dokoła nas chłodniej, tym spalanie jest lepsze.

Wreszcie kwestia psychologiczna - myślenie podczas ćwiczeń o tym, że chudniesz i spalasz brzuszek naprawdę zwiększa skuteczność treningu. Nasz mózg jest niesłychanie silnym podszepytwaczem i może mieć olbrzymi wpływ na procesy wewnątrz ciała.

Redakcja poleca

REKLAMA