Tomasz Komenda odsiedział w więzieniu 18 lat. Okazało się, że został niesłusznie skazany, a ze sprawą gwałtu i zabójstwa, o które go oskarżono, nie miał nic wspólnego.
Tomasz Komenda o pracy w myjni: „Nic mi nie było wolno”
Przed wyrokiem Tomasz Komenda pracował w myjni samochodowej. Choć od tamtego czasu minęło 20 lat, to właśnie w takie miejsce skierował swoje pierwsze kroki, szukając zatrudnienia po wyjściu z więzienia. Niestety, szybko przekonał się, że jest tylko „żywą reklamą” punktu, w którym pracuje.
Jego szef miał wykorzystywać fakt, że zatrudnia Tomasza Komendę, który zyskał ogromną popularność w całym kraju. Jak powiedział Tomasz Komenda, nie mógł nawet swobodnie wyjść do toalety.
Jak się okazało, że przyciągam klientów, to nie wolno mi było zejść ze stanowiska, nawet żeby iść do łazienki. Musiałem pytać pana kierownika, czy mogę zjeść śniadanie, zrobić sobie kawę, zapalić papierosa.
- zdradził Tomasz komenda w rozmowie z Wirtualną Polską.
Tomasz Komenda będzie pracował w Fundacji Braci Collins
Na jego szokujące wyznanie zareagował Rafał Collins, który zaproponował mu pracę. Kilka dni później panowie uzgodnili szczegóły. Okazuje się, że 44-latek otrzymał propozycję pracy w jednej z trzech spółek do wyboru: w restauracji w Warszawie, studiu tuningu pojazdów i Fundacji Braci Collins. Wybrał ostatnią opcję.
Na szczęście bez wahania wybrał pracę w Fundacji Braci Collins, z czego osobiście bardzo się cieszę. Funkcja, jaką będzie sprawować, to specjalista do spraw adaptacji społecznej osób niesłusznie skazanych.
- przekazał Rafał Collins.
To też może cię zainteresować:
Wstrząsająca historia Tomasza Komendy wreszcie znajdzie szczęśliwe zakończenie? Narzeczona niesłusznie skazanego zabrała głos
Straciła w wypadku samochodowym matkę, kilka lat później zginął jej mąż. Tragiczna historia księżnej Monako
Założyła szkła kontaktowe i oślepła. Przebranie imprezowe przerodziło się w koszmar jej życia
