O czym marzy Ola Szwed

Ola Szwed fot. AKPA
Mogłaby zrobić karierę, śpiewając lub jeżdżąc na łyżwach. Ola Szwed marzy jednak o etacie w teatrze i... udziale w „Tańcu z Gwiazdami”, a prywatnie – o mężu i gromadce dzieci.
/ 07.01.2009 10:59
Ola Szwed fot. AKPA
Przez 10 lat swojej kariery na oczach widzów Aleksandra Szwed (18) z brzydkiego kaczątka przeistoczyła się w piękną kobietę. I już jako „łabędź” powaliła na kolana swoją mistrzowską jazdą na łyżwach widzów programu „Gwiazdy tańczą na lodzie” (razem ze Sławkiem Borowieckim zwyciężyli w drugiej edycji). W „Jak Oni śpiewają” zajęła wysokie trzecie miejsce i... jest gotowa przyjąć kolejne oferty z telewizyjnych superprodukcji. – Jeśli zaproponowano by mi udział w „Tańcu z Gwiazdami” i możliwość wyboru partnera, zgodziłabym się bez wahania. Trzeba brać los w swoje ręce i wyciągać z niego, ile się da – przyznaje „Party” Ola. Z udziału w show młoda aktorka rzeczywiście wyciągnęła, ile się da: sukcesy, rozgłos i... nową miłość! – Na randce nie byłam chyba ze sto lat, ale mam zamiar nad tym popracować – deklarowała niedawno i, jak się okazuje, nie rzuciła słów na wiatr.

Serce w rozterce?
Roberta Stockingera Ola Szwed poznała we wrześniu. Ojciec Roberta – Tomasz Stockinger (czyli doktor Paweł Lubicz z popularnego serialu „Klan”) razem ze Szwedówną występowali w show „Jak Oni śpiewają”. Początkowo Robert wspierał tatę, z czasem jednak zaczął równie gorąco kibicować młodej aktorce. Częste spotkania i rozmowy bardzo ich do siebie zbliżyły. Ostatnio paparazzi przyłapali parę w jednej z warszawskich restauracji, gdzie wybrali się na romantyczną kolację. Podczas wspólnego wieczoru trzymali się za ręce i nie szczędzili sobie czułości. Mimo to Ola Szwed pytana o nową miłość uśmiecha się tajemniczo i z rezerwą odpowiada: – Obecnie jestem singlem, ale nie zamykam się na nowe związki. Chciałabym znaleźć porządnego chłopaka, który będzie moją opoką, misiem, do którego mogłabym się przytulić, ale jednocześnie da mi wolność, bez której nie potrafię żyć. Chcę mu ufać i wierzyć, że nigdy mnie nie zdradzi, bo zaufanie to fundament, na którym powinno się budować prawdziwy związek.

Czy syn popularnego aktora spełni te wymagania? Przed nim dość trudne zadanie, bo w sercu Oli wciąż pozostały bolesne wspomnienia... Niedawno rozpadł się jej pierwszy poważny związek z Maciejem Duchem. – Byliśmy razem przez dwa lata, a w naszym wieku to bardzo długo. Rozstaliśmy się bez żadnych scen czy oskarżeń. Wszystko sobie wyjaśniliśmy i zgodziliśmy się, że tak będzie lepiej – opowiada nam Ola Szwed. Jednak dziś nie utrzymują ze sobą żadnych kontaktów. Ola wini za to media. – Brukowce rozpuszczały plotki, że mam romans to z Żorą Korolyovem, to z Łukaszem Dziemidokiem. Zawiodłam się, bo odnoszę wrażenie, że Maciek uwierzył innym, nie mnie. Gdy próbowałam mu wyjaśniać, nie chciał słuchać. Ale tak naprawdę nie miałam się z czego tłumaczyć: nigdy go nie zdradziłami nie zrobiłam nic złego – mówi „Party” Ola. Niewątpliwie przyszły partner tej młodej aktorki powinien przyzwyczaić się do tego, że jej egzotyczna uroda przyciąga męskie spojrzenia. Jej wdzięk doceniły również magazyny dla panów. – Dostałam propozycję rozbieranej sesji, ale ją odrzuciłam. Przede mną najważniejszy egzamin – matura. Nie zamierzam się rozebrać przed ukończeniem szkoły. Poza tym nie czuję się gotowa na taki ekshibicjonizm – mówi „Party” Ola Szwed.

Realistka z zasadami

Komplementy nie przewróciły jej w głowie i wciąż twardo stąpa po ziemi. – Starałam się zrobić wszystko, żeby pozostać normalną nastolatką. W życiu kieruję się prostymi wartościami, które wpoili mi rodzice. Być może jestem mentalnym dinozaurem, ale w przyszłości chciałabym prać skarpetki mojemu mężowi, gotować obiadki i mieć gromadkę dzieci, którym będę zmieniać pieluchy – zwierza się Ola Szwed. Zanim to jednak nastąpi, młoda aktorka ma jeszcze do zrealizowania kilka innych planów. – Muszę się przyłożyć, aby dobrze zdać maturę i skończyć studia. Nic nie trwa wiecznie, dlatego chcę się ubezpieczyć na wypadek, gdyby skończyły się oferty pracy – mówi „Party”. Zwolniła więc nieco zawodowe tempo (złośliwi i tak twierdzą, że wciąż za dużo jej w mediach i niedługo wyskoczy z lodówki). – Lodówka?! O nie, jestem strasznym zmarźlakiem! Co najwyżej pomacham państwu z piekarnika – żartuje z tych komentarzy aktorka. W jej rozkładzie dnia nie ma już intensywnych treningów czy kolejnych prób do programów, tylko... nauka, nauka, nauka... – W moim przypadku to raczej nieustanna kalkulacja. Nie jestem kujonem, więc ciągle kombinuję, co mogę przełożyć, napisać w innym terminie, a z jakim materiałem muszę być na bieżąco. W tej chwili, żeby lepiej przygotować się do matury, chodzę na dodatkowe fakultety, ale i tak mam watę w kolanach, gdy myślę o egzaminach. Interesuję się historią sztuki, wzięłam udział w olimpiadzie, ale nie wiem, czy pójdę w tym kierunku – zdradza nam Ola Szwed.

W drodze do celu

Wstaje codziennie o 6 rano, wsiada do autobusu i dojeżdża z Marek do szkoły w Warszawie. Choć ma swoje auto – nagrodę za wygraną w „Gwiazdy tańczą na lodzie” – na razie oddała je mamie. – Mam tyle zajęć, że nie mam kiedy zrobić prawa jazdy – mówi Ola Szwed. Aktorka chodzi do liceum społecznego, ale dotychczas przez pracę, niestety, często opuszczała lekcje. – Oli przyznano indywidualny tok nauczania. Niektórym osobom to się nie podoba, bo uważają, że ma więcej praw. A to nieprawda. Olka nie dosypia, żeby nadrobić zaległości, i często razem zakuwamy. Jest bardzo obowiązkowa – mówi nam najlepsza przyjaciółka gwiazdy Ania Karpińska. Ola już nieraz pokazała, że stać ją na wiele, i dotychczas zbierała za to zasłużone laury. Czy w przypadku matury będzie podobnie? Okaże się w maju.

Jak na ambitną młodą aktorkę przystało, Aleksandra Szwed oprócz kolejnych celów do osiągnięcia ma również marzenia: – Chciałabym kiedyś grać w teatrze. Poważnie myślę o egzaminach do wrocławskiej szkoły teatralnej – zwierza się Ola. – Jeśli czegoś pragniemy, to przecież nie może się nie udać!        

Magda Jabłońska / Party

Redakcja poleca

REKLAMA