Ojciec kontra syn
Ten scenariusz, który od lat jest marzeniem ponad połowy Anglików, wreszcie ma szansę się spełnić. Powód? Brytyjski dziennik „Mail of Sunday” właśnie opublikował tajny dokument skierowany przez królową Elżbietę II do sekretarza skarbu Alistaira Darlinga. Wynika z niego, że to wnuk William (27), a nie syn Karol (60) – choć jest pierwszy w kolejce do tronu – przejmie w nadchodzącym roku znaczną część królewskich obowiązków, m.in. reprezentowania Elżbiety II na uroczystościach międzynarodowych. Zgodnie z wolą babci Williamowi przysługiwać będzie też ulga podatkowa w wysokości kilkuset tysięcy funtów, którą książę może wykorzystać na pokrycie kosztów „udziału w oficjalnych wydarzeniach”. Brytyjska prasa nie ma wątpliwości – rozporządzenie królowej oznacza, że Karol będzie wykluczony z kolejki do tronu.
Choć pałac Buckingham dementuje te informacje, przyszłoroczny kalendarz księcia zdaje się potwierdzać spekulacje mediów. Już w styczniu William wyjedzie z wizytą do Australii i Nowej Zelandii, gdzie będzie reprezentował królewski dwór. Wiadomo też, że w tej samej roli pojawi się również na mundialu w RPA.
W drodze na tron
Do tej pory Elżbieta II rocznie brała udział w blisko czterystu oficjalnych wydarzeniach i odbywała co najmniej dwie podróże zagraniczne. Ale już od 2005 roku królowa sukcesywnie powierzała wnukowi ważne zadania. Wtedy książę William wystąpił po raz pierwszy w jej imieniu na obchodach rocznicy zakończenia II wojny światowej w Nowej Zelandii. Później poszedł w ślady Diany i zaangażował się w działalność charytatywną i pomoc ubogim. Zdjęcia księcia, który jako wolontariusz czyścił toalety czy bawił się z chorymi dziećmi, były jak miód na serce babci i... poddanych. Miłość Brytyjczyków William zaskarbił sobie jeszcze jako nastolatek. Maniery, wszechstronne wykształcenie i uroda wyróżniały go z tłumu nadętych książąt. Z drugiej strony na oficjalnych przyjęciach żartował z ludźmi jak zwykły chłopak z sąsiedztwa.
Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>
Jak wynika z tajnej notatki, teraz na Williama spadną nie tylko obowiązki babci, ale też część zadań jej męża, księcia Edynburga – Filipa, związanych ze sprawami wojska. Filip nigdy nie ukrywał, że uwielbia wnuka i widziałby go na tronie znacznie chętniej niż syna Karola. Wola dziadków jednak nie wystarczy. Zgodnie z prawem chłopak może objąć władzę dopiero wtedy, gdy zrzeknie się jej Elżbieta II i pierwszy w sukcesji do tronu książę Karol. Wiadomo jednak, że ojciec Williama tak łatwo nie odpuści. Nie przeszkadza mu, że poddani nie darzą go sympatią, a wielu z nich wciąż obwinia Karola o śmierć Diany. Ani to, że jego żona, Camilla Parker Bowles, nie zostanie królową. Zawsze będzie nosić tylko miano Jej Królewskiej Wysokości.
Kawaler do wzięcia
Jeśli królowa rzeczywiście ma zamiar przekazać koronę wnukowi, musi pomyśleć nad zmianą konstytucji. A taki precedens w historii monarchii brytyjskiej nigdy nie miał miejsca. Poza tym jest jeszcze jeden warunek, który musi spełnić sam William, jeśli chce zostać królem. Powinien być żonaty! Choć prasa od kilku lat pisze o zaręczynach księcia z Kate Middleton, dotąd żadna deklaracja nie padła, a oficjalny komunikat dotyczący rodziny królewskiej brzmi: „Książę myśli o małżeństwie. Ale zanim podejmie odpowiednie kroki, miną przynajmniej trzy lata”. Wygląda na to, że William już wziął sprawy w swoje ręce. Coraz częściej pokazuje się z ukochaną. Podobno Kate dostała też zaproszenie od Windsorów na święta. A to oznacza, że została zaakceptowana przez królową i, zgodnie z ustawą, przez brytyjski rząd. Niektórych to dziwi, bo choć Kate jest wzorem cnót, nie wywodzi się z arystokratycznej rodziny. A może historia nieszczęśliwego małżeństwa Lady Di i Karola nauczyła Elżbietę II, że w naszych czasach małżeńskie kontrakty nie rokują dobrze na przyszłość? Czy dla dobra kraju i wnuczka królowa zdobędzie się na rewolucję?
Magda Jabłońska-Borowik