Kłopoty w raju Angeliny i Brada

Angelina Jolie, Brad Pitt fot. FOTOLINK
Zazdrość, wieczne awantury, oddzielnie spędzone wakacje – związek Brada Pitta i Angeliny Jolie od roku przypomina piknik na wulkanie. Gorzej, że teraz pojawiła się na nim „ta trzecia”!
/ 16.10.2009 09:33
Angelina Jolie, Brad Pitt fot. FOTOLINK
Czerwony dywan, błyskające flesze, tłum ludzi… Światowa premiera filmu „Żona podróżnika w czasie” w Nowym Jorku przyciągnęła więcej miłośników kina, niż to zazwyczaj bywa. I nic dziwnego! Nie codziennie przed szpalerem dziennikarzy i fanów przemaszerować ma sam Brad Pitt (współproducent filmu). Tym razem aktor jednak nie zachwycał. Wyglądający na nieco zmęczonego, w lekko wymiętej koszuli, „policyjnych” okularach i z długą, siwiejącą brodą, Pitt – jeszcze do niedawna uznawany za „najseksowniejszego mężczyznę na ziemi” – prezentował się bardziej jak zażywny prezes spółki giełdowej niż bożyszcze kobiet. I bynajmniej to nie on zrobił największą furorę tego wieczoru, a 31-letnia aktorka Rachel McAdams, grająca w filmie główną rolę. W szpilkach od Louboutina, sukience od Emilia Pucci i z dekoltem sięgającym pępka wyglądała jak milion dolarów. A nawet jak cztery – tyle, ile wyniosła jej gaża. Gdy zamknęły się drzwi kina, fotografowie z miejsca zaczęli porównywać, któremu z nich udało się bardziej wyeksponować na zdjęciu pełnię wdzięków panny McAdams. Nie mieli rzecz jasna szans obejrzeć tych, które pstryknął swoim aparatem Brad. Pitt, wyraźnie zachwycony koleżanką z branży, dokumentował jej przemarsz na własny użytek tudzież z uprzejmej odległości wnosił okrzyki i pokazywał aktorom uniesione kciuki.

Przebrana miarka
Po premierze filmu zaproszonych gości czekał bankiet. Brad spędził go u boku Rachel i widać było, że ich przyjaźń z każdym drinkiem i zamienionym zdaniem staje się coraz bardziej zażyła. Tuż przed północą Pitt zaproponował kilku osobom pracującym przy filmie, aby spędzili tydzień w jego posiadłości ChČteau Miraval niedaleko Nicei. W gronie wybrańców znalazła się oczywiście także Rachel.

Wieść o zaproszeniu do Chateau Miraval grupy nieznajomych, jak łatwo się domyślić, nie wprawiła Angeliny w dobry humor. A informacja o tym, że wśród nich jest także Rachel, wywołała jej furię. Rzecz zrozumiała o tyle, że tuż po powrocie Pitta do Francji Jolie odkryła w jego komórce kilkanaście zdjęć McAdams. I nikogo innego z nowojorskiej premiery. Zaproszenie potencjalnej rywalki, która idealnie pasuje do ulubionego przez Pitta typu urody a la „muskularna nimfa”, było ze strony partnera Jolie wyjątkowo bezmyślne. Po kilku karczemnych awanturach, w których robieniu Jolie jest ponoć mistrzynią, Pitt wycofał zaproszenie, a swojej partnerce po raz kolejny kupił prezent na przeprosiny.

Recydywista
Incydent z McAdams nie jest pierwszym, który doprowadził Angelinę na skraj wytrzymałości. Od początku związku z Bradem miała mu za złe, że nie potrafi do końca zerwać kontaktów z byłą żoną Jennifer Aniston. Choć przez długi czas ograniczały się one jedynie do kurtuazyjnych kartek z życzeniami i przypadkowych spotkań na branżowych imprezach, Jolie wolałaby zapewne, aby Jen, ze swoim złamanym sercem i opowieściami o nieprzemijającej miłości do eksmęża, przeniosła się na inną planetę. Angelina, sama pochodząca z rozbitej rodziny, zarzekała się przecież kiedyś, że nigdy nie podrywałaby żonatego mężczyzny. Potem jednak w wywiadzie dla „Vogue’a” przyznała, że jej romans z Pittem rozpoczął się na planie filmu „Pan i pani Smith” – na kilka miesięcy przed jego rozwodem.

Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>


„Nie mogłam się doczekać, aby rano dotrzeć do pracy”, opowiadała. „Moim zdaniem te wyznania zdecydowanie nie były cool”, skomentowała wynurzenia swojej następczyni Aniston w programie Oprah Winfrey. Zachowujący przez kilka lat dżentelmeńskie milczenie Brad postanowił wreszcie przedstawić sprawy po swojemu. W wywiadzie dla magazynu „W” ku zaskoczeniu wszystkich stanął jednak po stronie... Jennifer: „Jen to słodka dziewczyna, a prasa wrobiła ją w słowne potyczki z Angie. Mój związek z Angeliną zaczął się w chwili, kiedy Jennifer i ja byliśmy parą już tylko formalnie”.

Gdy Jolie zrozumiała w końcu, że Aniston nie stanowi zagrożenia dla jej rodziny, pojawiły się inne powody do martwienia się o relację z Pittem. Bo chociaż trudno uwierzyć, aby Brad chciał romansować z Rachel we własnym domu, Angelina dobrze pamięta, jak łatwo jest go  omotać w chwili, kiedy ma problemy w związku. A wspólne życie Jolie i Pitta już od dawna nie przypomina bajki.

Zmęczony codziennością
Im częściej Brad zapewnia w wywiadach, że jest zadowolony ze swojego życia, tym mniej jest przekonujący. Dom gwiazdorskiej pary zawalony jest rowerami, deskorolkami i samochodami na pedały (domena Maddoksa i Paksa) oraz zamkami disneyowskich księżniczek (królestwo Zahary i Shiloh). Bliźniaki Knox i Vivienne nie mają jeszcze dwóch lat i trzeba uważać, żeby nie udławiły się klockami starszego rodzeństwa. Oboje rodzice starają się spędzać z dziećmi jak najwięcej czasu – jeśli nie mogą wybrać się gdzieś całą brygadą, połowa potomstwa idzie z tatą na pączki, a druga spędza czas z mamą. Nianie i opiekunki to ostateczność. Gdzie w tym napiętym planie zajęć miejsce na czas dla dorosłych? „Będziemy mieli dla siebie czas, kiedy się zestarzejemy. Teraz jest czas dzieci”, mówi Jolie.

Co na to Brad Pitt?
Aktor coraz częściej ucieka z domu do… pracy, gdzie w przerwach na planie zdjęciowym może się przynajmniej wyspać w swojej przyczepie.  Wprawdzie nadal ma opinię wzorowego ojca, ale już jakiś czas temu przestał być wzorowym parterem. Choć jego niechlujny wygląd można zapewne przypisać roli w jednym z kolejnych filmów (jego kalendarz jest zapełniony aż do 2014 roku!), niełatwo oprzeć się wrażeniu, że przestało mu zależeć. Zawsze żartował ze swojego statusu męskiej seksbomby, ale jego ostatnie wcielenie w szpakowatego Rumcajsa jest jak flaga z napisem: mam swoje lata. „Mam duży apetyt na życie i niełatwo za mną nadążyć”, zadeklarowała kiedyś Jolie. Pitt sprawia czasem wrażenie, jakby zostawał z tyłu. Tempo zmian, które zafundował mu związek z Angeliną, każdemu zawróciłoby w głowie. Sześcioro dzieci w cztery lata. Cztery nowe miejsca zamieszkania. Wiecznie kręcący się młyn biznesowych spotkań, zdjęć do filmu, posiedzeń produkcyjnych, podróży promocyjnych. Akcje charytatywne i nadzór nad ich fundacją. Gdzieś po drodze zniknęła Angelina, w której się zakochał, a pojawił się chaos, w którym trudno się odnaleźć. I o którym nie ma z kim porozmawiać, bo „na to będzie czas, gdy się zestarzejemy”.

Zuzanna O’Brien / Party

Redakcja poleca

REKLAMA