Katarzyna Skrzynecka: Witaj, córeczko!

Katarzyna Skrzynecka fot. AKPA
Mała Alikia Ilia nie chciała czekać do stycznia, dlatego Katarzyna Skrzynecka przechodzi teraz przyspieszony kurs macierzyństwa. Jak aktorka czuje się w tej nowej roli?
/ 15.12.2011 06:39
Katarzyna Skrzynecka fot. AKPA
A co to takiego „baby blues”?! – pyta radosnym głosem Katarzyna Skrzynecka (40) w pierwszej krótkiej rozmowie z „Party”, kilka dni po narodzinach jej córeczki. Maleńka Alikia, córka Kasi i Marcina Łopuckiego, przyszła na świat niespodziewanie, nieco ponad miesiąc przed terminem. Ale szczęśliwi rodzice nie mogli wyobrazić sobie lepszego prezentu pod choinkę!

Niedawno rozmawiałam z Kasią o spokojnej atmosferze, w jakiej czeka na dziecko, i jej planach w miarę sprawnego powrotu do pracy. Życie potrafi jednak płatać figle! Bo gdy pod koniec listopada „Party” z tamtą rozmową pojawiło się w kioskach, córeczka Kasi i Marcina była już na świecie. – Najwyraźniej uznała, że świat jest zbyt piękny, by czekać aż do stycznia – komentuje żartobliwie rozpromieniona mama. Jej pierwsze dziecko, córeczka Alikia Ilia urodziła się 23 listopada. Mimo że przed wyznaczonym terminem, jest zdrową i silną dziewczynką. Nie mogłam się powstrzymać, aby nie zadzwonić do aktorki z gratulacjami i… zadać przez telefon kilku pytań świeżo upieczonej mamie.

– Córeczka teraz śpi?
Katarzyna Skrzynecka:
Śpi, ale wybacz, mamy szansę tylko na króciutką rozmowę.

– Jak się czujesz?
Katarzyna Skrzynecka:
Czuję się bardzo szczęśliwa, choć nasza kruszynka zaskoczyła nas tą radością znacznie szybciej, niż mogliśmy się spodziewać.

– Jeszcze dzień wcześniej prowadziłaś konferencję prasową przed premierą w Teatrze Kamienica i nic nie wskazywało na to, że już nazajutrz zostaniecie rodzicami…
Katarzyna Skrzynecka:
Oczywiście oboje z mężem braliśmy pod uwagę, że dzieciaczek może mieć ochotę pojawić się na świecie wcześniej, ale mała kobietka uprzedziła nawet nasze „wcześniej”. To najlepszy dowód, że w życiu niczego do końca nie można przewidzieć, nawet jeśli starasz się być rozsądnym i przewidującym.

– Czy dociera już do ciebie, że jesteś mamą? Co poczułaś, kiedy zobaczyłaś po raz pierwszy swoją córkę?
Katarzyna Skrzynecka:
Nie ma na świecie większego fenomenu niż twoje drżące z radości serce, gdy pierwszy raz w życiu witasz tę maleńką istotkę, gdy pierwszy raz w życiu wypowiadasz: „Dzień dobry, CÓRECZKO…”. Tego nie da się porównać z żadnym innym znanym człowiekowi uczuciem!

– Obie z maleńką pozostałyście na kilkanaście dni w szpitalu?
Katarzyna Skrzynecka:
Dla pewności i pełnego spokoju, że wszystko jest ok. To czas tylko dla nas i naszej bliskości, cudowny czas! Alikia przyszła na świat w szpitalu im. Orłowskiego w Warszawie, a tu, z pomocą najnowszej generacji sprzętu medycznego, ratuje się dzieciątka tak maleńkie, że nie  ważą nawet pełnego kilograma… Z wielkim szacunkiem podziwiam pełną poświęcenia i prawdziwego powołania pracę lekarzy i pielęgniarek, z pokorą dziękując losowi, że nasza córeczka urodziła się zdrową i szczęśliwą dziewczynką.

– Skąd pomysł na te oryginalne imiona córki: Alikia Ilia?
Katarzyna Skrzynecka:
Wywodzą się z Grecji, do której mamy z Marcinem wielki sentyment. Spędzamy tam sporo czasu, przynajmniej dwa razy w roku i mamy wielu przyjaciół. Alikia brzmi bardzo kobieco i dźwięcznie. Zdrabnia się Lika lub Lia. Życzymy jej, aby całe jej życie mogło być tak słoneczne jak kraj, w którym znalazła swoje imię.

– Domyślam się już zatem, gdzie spędzicie pierwsze wspólne wakacje!
Katarzyna Skrzynecka:
Ale najpierw pierwsza Gwiazdka!

Sylwia Borowska / Party

Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>

Redakcja poleca

REKLAMA